• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Grand Prix im. Sidły w lekkoatletyce obrodziło rekordami życiowymi

Rafał Sumowski
27 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
  • Anna Kiełbasińska
  • Keshorn Walcott
  • Keshorn Walcott
  • Keshorn Walcott
  • Marcin Krukowski
  • Marcelina Witek
  • Marcin Krukowski
  • Marcelina Witek
  • Robert Sobera
  • Robert Sobera
  • Robert Sobera
  • Robert Sobera
  • Robert Sobera
  • Anna Kiełbasińska
  • Marcelina Witek
  • Angelika Cichocka
  • Angelika Cichocka
  • Marcin Krukowski
  • Angelika Cichocka
  • Bartosz Osewski
  • Keshorn Walcott

Angelika Cichocka była dopiero trzecia w "Bursztynowej Mili", a Paweł Wojciechowski wycofał się z konkursu tyczkarzy, ale 21. Grand Prix Sopotu im. Janusza Sidły przyniosło sporo emocji dla fanów lekkoatletyki. Nie zawiódł w rzucie oszczepem mistrz olimpijski Keshorn Walcott, a zawodnicy pobili sporo rekordów życiowych. Wśród nich była Anna Kiełbasińska, która poprawiła swój najlepszy wynik w biegu na 400 metrów.





Jako ozdobę memoriału reklamowano konkurencję rzutu oszczepem, w której zresztą specjalizował się Janusz Sidło. Nie zawiódł mistrz olimpijski z Londynu Keshorn Walcott. Reprezentant Trynidadu i Tobago wynikiem 80.95 już w pierwszej próbie przekroczył 80 m, co zapewniło mu zwycięstwo. Za nim uplasowali się oszczepnicy z gdańskiego AZS AWFiS. Bartosz Osewski w drugiej próbie posłał oszczep na odległość 78.21, a Hubert Chmielak w trzeciej osiągnął 76.24.

Wśród pań najlepsza była Yulesy Anai Angulo (53.98) przed Klaudią Maruszewską z Jantara Ustka (52.80) i Aleksandrą Ostrowską z AZS AWFiS Gdańsk (52.68). Dopiero czwarta z wynikiem 51.82 była Marcelina Witek, która w tym roku rzucała już 66.53.

Oprócz tego, że rywalizowali ze sobą panowie i panie, wyniki zliczano również w parach. W tych swoistych mikstach po zsumowaniu odległości wygrali Anai Angulo i Walcott, a drugie miejsce zajęła para Osewski - Agnieszka Grubba, a trzecie Glubiak i Karolina Bołdysz.

Angelika Cichocka z SKLA Sopot, która przygotowuje się do startu w mistrzostwach Europy w Berlinie na dystansie 800 m, na tym dystansie w "Bursztynowej Mili" miała zrewanżować się Annnie Sabat za tegoroczne mistrzostwa Polski. Faworytki pogodziła jednak Ukrainka Olha Liachowa wygrywając z czasem 2:00.47. Druga była Sabat z nowym rekordem życiowym 2:01.28, a trzecia Cichocka z 2:01.31.

Od początku szybkie tempo narzuciła specjalizująca się w krótszych dystansach Anna Dobek. Ze swojej roli "zająca" wywiązała się wzorowo. Cichocka, która długo przebijała się z dalszej pozycji, nie zdołała zerwać się do lepszego finiszu. Mimo tego, dobry humor po zawodach jej nie opuszczał.

- Sport to nie matematyka i choć wróżono mi wygraną, jestem zadowolona. Dla mnie tak naprawdę to początek sezonu. Najwyższą formę szykuję na Berlin i jestem dobrej myśli. Mistrzostwa Polski, czy dzisiejsze zawody to dla mnie dobre sprawdziany przed mistrzostwami Europy - zapewniła Angelika, która w Berlinie nie będzie bronić złota na 1500 metrów, a koncentruje się wyłącznie na starcie na 800 metrów.
W skoku o tyczce miało dojść do pojedynku byłego mistrza świata Pawła Wojciechowskiego z aktualnym mistrzem Europy Robertem Soberą. Wojciechowski ze względów zdrowotnych ostatecznie nie wystartował, ale pojawił się na Stadionie Leśnym i... wcielił się w rolę komentatora konkursu tyczkarzy.

Sobera zaczynał od wysokości 5.30, którą zaliczył za drugą próbą. Z tego samego pułapu zaczynał Niemiec Karsten Dilla, ale on potrzebował trzech podejść. Na tym obaj skończyli, bo następnie przeszli na 5.50 i z tą wysokością nie poradzili sobie ani razu. Wygrał Sobera, ale drugą lokatę zajął nie Dilla, a Hussein Assem Al Hizam. Zawodnik z Arabii Saudyjskiej najpierw za trzecim podejściem pokonał wysokość 5.20, a za drugim poradził sobie z poprzeczką zawieszoną na 5.30.

- Tym większe brawa dla niego, gdyż na miejsce nie dotarły jego tyczki i korzystał z pożyczonego sprzętu - zdradził Wojciechowski.
Ogromne emocje przyniósł bieg pań na 400 m. Zacięty pojedynek stoczyły Anna Kiełbasińska z SKLA Sopot oraz Polina Miller z Rosji. Na finiszu zwycięstwo wydarła ta druga, ale obie zawodniczki ustanowiły na Stadionie Leśnym rekordy życiowe - Miller 51.80, a Kiełbasińska 52.14.

- Uwielbiam tu startować, kocham ten stadion - przyznała po biegu zziajana i zadowolona, pomimo porażki na ostatnich metrach Kiełbasińska.
Ciekawie było też w biegu na 200 m pań, gdzie pierwsze dwie na mecie: Brytyjka Shannon Hylton (23.24) i Hajar Saad z Bahrajnu (23:58) również ustanowiły nowe rekordy życiowe. Wśród panów na tym dystansie obejrzeć można było halowego mistrza świata w sztafecie 4x400 m Rafała Omelko. Zawodnik AZS AWF Wrocław w Sopocie uzyskał najlepszy wynik w sezonie - 21.07, ale szybsi od niego byli Solomon Bockarie z Holandii (20.48) i Yagoob Salem Eid z Bahrajnu (20.56).

W skoku wzwyż triumfowała Hanna Harodskaja. Białorusinka za drugą próba pokonała wysokość 1.85. Wcześniej potrzebowała dwóch podejść do 1.80 i 1.70. Choć Paulina Borys z SKLA Sopot za pierwszym razem poradziła sobie z 1.75 i 1.80, wynik centymetr poniżej jej rekordu życiowego okazał się dla niej tego dnia nieosiągalny. Inna reprezentantka sopockiego klubu Paulina Ligarska z 1.70 zajęła czwartą lokatę. Harodskaja trzykrotnie podchodziła jeszcze do 1.88, ale nieskutecznie. Wśród panów najlepszy był Rosjanin Ilja Iwaniuk z nowym rekordem życiowym 2.30.

Wiktoria Tkaczuk triumfowała w biegu na 400 m przez płotki kobiet. 55.35 to jej najlepszy wynik w sezonie i blisko życiówki z 2016 roku (55.32). Ukrainka najlepiej rozłożyła siły w pojedynku z innymi faworytkami, czyli Aminat Yusuf Jamal z Bahrajnu (55.74) i Ristanną Tracey z Jamajki (55.81).

Do finału biegu na 100 m mężczyzn awansowało dwóch zawodników Floty Gdynia: Przemysław Słowikowski (10.60) i Przemysław Adamski (10.70). Pierwszy wycofał się jednak z kolejnego startu, a drugi z czasem 10.73 zajął ostatnie, ósme miejsce. Zwyciężył reprezentant Omanu Barakat Al-Harthi (10.26).

Rekordami życiowymi obrodziło w biegu na 1500 m. Z jedenastu startujących swoje "życiówki" poprawiło aż pięciu. Z czasem 3:50.52 triumfował Mateusz Kondej, zawodnik Wilgi Gawrolin.

Wydarzenia

Opinie (3) 1 zablokowana

  • Zawody fajne ale..... myślę, że przez tyle lat rozgrywania zawodów organizatorzy powinni chociaż zafundować nowe podium dla zwycięzców (o remoncie trybun nie mówię bo to nierealne) bo te obecne jest jakby za małe - są trzy pudełka, które mieszczą jedną osobę a teraz gdy była rywalizacja parami zawodnicy ledwo się mieścili. Nie mówię już o częstym zwyczaju zwycięzców gdy po dekoracji wszyscy wchodzą na stopień z nr.1. A tu co? Niektórzy z miejsc 2 i 3 ledwo stali na jednej nodze, bądź w ogóle rezygnowali z tego zaszczytu pewnie z uwagi na ryzyko kontuzji. Poza tym byłem świadkiem jak "durny selekcjoner" nie wpuścił samochodu, który prowadziła A. Kiełbasińska do strefy zarezerwowanej dla samochodów bo nie miała jakiejś p......... przepustki a jej samochodu nie miał na liście. Kazał jej zaparkować gdzieś dalej i na stadion przyjść piechotą. I co by się stało gdyby ją przepuścił? Jak widać buractwo ma się dobrze.

    • 7 3

  • Akurat pana ochroniarza nie ma co winić, ma swoje procedury i nie musi znać pani Kiełbasińskej czy Cichockiemu, za to wie jak wygląda przepustka...

    • 10 3

  • Obrodziło życiówkami? Może i tak. Ale poziom skoków (tyczka i wzwyż) żenująco słaby. Czyżby wakacje w skokach?

    • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sopocki Klub Lekkoatletyczny

Sopocki Klub Lekkoatletyczny

Sopocki Klub Lekkoatletyczny jest klubem z ponad 50 - letnią tradycją. Wśród wielu utytułowanych wychowanków najbardziej znani to Elżbieta
Dunska -Krzesińska i Janusz Sidło.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane