Leszek Milewski poprowadzi siatkarki Energi Gedanii. Przed nowym szkoleniowcem postawiono jeden cel - powrót drużyny do serii A I ligi. Zaraz po podpisaniu kontraktu 51-letni trener zadeklarował, że potrzebuje wzmocnień na pozycje: rozgrywającej oraz atakującej z przyjęciem. Miejsca w zespole zwolniły już Alicja Szajek i Margaritta Szyjanowa. Nie ma zgody na odejście
Marty Siwki.
-
Uważam, że Gedania poczyniła dobry wybór- śmieje się trener Milewski, który swego czasu prowadził reprezentacje Polski kobiet. -
Dla mnie jest to ciekawe wyzwanie, gdyż jest konkretne zadanie do wykonania. Jest ono bardziej pociągające niż na przykład walka o utrzymanie w serii A. Nie boję się tego typu wyzwań. Z Gwardią Wrocław przeszedłem przed kilku laty z II ligi aż do brązowego medalu w ekstraklasie, a do krajowej elity wprowadzał także m.in. męską drużynę Mostostalu Kędzierzyn-Koźle- dodaje szkoleniowiec.
Milewski nie chce zdradzić, jakie zawodniczki widziałby w drużynie. Przedstawił je zarządowi sekcji i klubu, który powinien znaleźć środki na transfery siatkarek. Póki co nie została jeszcze podpisana na kolejny sezon umowa sponsorska z Energą. Na razie też klub nie może liczyć na zastrzyk finansowy ze sprzedaży swoich wychowanek. Drużynę opuściły bowiem tylko zawodniczki, które kontrakty w Gdańsku miały podpisane na sezon 2004/05, a za nie nie nalezy się żaden ekwiwalent. Pożegnano się z
Alicją Szajek i
Margarittą Szyjanową.
-
Umowy wygasły. My nie podjęliśmy rozmów o ich przedłużeniu, a i same zawodniczki także nie złożyły nam swoich propozycji dalszej gry. Natomiast nie podjęliśmy rozmów w sprawie transferu Marty Siwki. O możliwość pozyskania libero przez pośrednika pytała się Muszynianka. Oficjalnej oferty nie przedstawiła - przyznaje
Zdzisław Stankiewicz, prezes Gedanii, dodając jednocześnie: -
W kwestii nowych zawodniczek trener ma wolną rękę.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy na liście ewentualnych kandydatek do rozgrywania są:
Monika Smak i
Katarzyna Skorupa, a sama swoje usługi zaoferowała
Monika Gorszyniecka. Listę potencjalnych gedanistek na przyjęcie i atak - jak chyba co roku - odtwiera
Milena Rosner. Chętnie też by widziano powtórnie przy ul. Kościuszki
Lenę Staniszewską.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
