Pucharowe powinności znów zmusiły piłkarzy ręcznych DGT Wybrzeża do korekt w ligowym terminarzu. W najbliższą sobotę i niedzielę gdańszczanie zagrają dwukrotnie na wyjeździe z Mladostą Bogdanci w ramach III rundy rozgrywek o Puchar Federacji EHF. Mecz z 13. kolejki ekstraklasy zostanie opóźniony o trzy dni. W Kielcach podopieczni
Daniela Waszkiewicza stawią się we wtorek.
Niestety, ze względu na oszczędności, oba spotkania zespół Daniela Waszkiewicza zagra w Macedonii.
Na puchorową wyprawę gdańszczanie mieli wyruszyć dzisiaj o godzinie 7.30 z lotniska w Rębiechowie. Po międzylądowaniu w Warszawie zamierzali obrać kierunek na... Sofię. Z bułgarskiej stolicy do miejsca przeznaczenia trzeba jeszcze pokonać około stu kilometrów autokarem. Koszty przejazdu i pobytu gdańszczan wzięli na siebie Macedończycy. Najwyraźniej mają oni nadzieję wziąć przykład z CSKA Moskwa, który w kwalifikacjach Ligi Mistrzów również dwukrotnie na własnym parkiecie przyjął gdańszczan, i - oczywiście - ich ograł. Szanse DGTWybrzeża maleją także z tego względu, że na Bałkany nie wyruszył
Marcin Pilch, którego znów zmogły problemy zdrowotne.
- Do Pucharu EHF dołączamy dopiero teraz. Macedończycy, którzy są wicemistrzami swojego kraju, mają już za sobą dwie rundy. Najpierw wyeliminowali Estończyków, a następnie w dwumeczu byli lepsi o trzy bramki od Chorwatów. Te wyniki, poparte dodatkowo faktem, że mistrz Macedonii awansował do Ligi Mistrzów, dowodzą, że tamtejsza klubowa piłka ręczna jest silna - mówi Andrzej Walasek, który pełni obowiązki szefa gdańskiej ekipy.
O samym rywalu gdańszczanie nic nie wiedzą. Mają jedynie w pamięci konfrontację tej drużyny sprzed kilku lat z Warszawianką. Stołeczna drużyna została wyeliminowana, a o po powrocie do kraju opowiadała, że tamtejsza publiczność była nie tylko szowinistyczna i agresywnie nastawiona wobec gości, ale - co ich najbardziej zdziwiło - paliła w hali papierosy.
jag.