- 1 Bałtyk rozbity przez Zawiszę (43 opinie)
- 2 Arka rzuca się do odrabiania strat (53 opinie) LIVE!
- 3 Zaskakująca porażka Gedanii z Sokołem (25 opinii)
- 4 Młyn zmiażdżył Muszkieterów. Pękła setka (8 opinii)
- 5 Biletowa promocja na Lechii (80 opinii) LIVE!
- 6 Żużlowy memoriał okazją do testów (53 opinie)
Montaż atrakcji. Natalia Szroeder w Starym Maneżu
Wzruszające ballady, skoczne popowe piosenki, występ z fanką, bańki, obrotowa scena, sztuczne ognie, urywki wideo z dzieciństwa. Czego na tym koncercie nie było... Na pewno nie nudy. Natalia Szroeder wystąpiła w niedzielę, 20 listopada, w Starym Maneżu i pokazała cały wachlarz swoich umiejętności.
Lista nadchodzących koncertów
Pamiętam, gdy po raz pierwszy usłyszałam utwór "1-2 X" z drugiej płyty Szroeder - "Pogłos". W styczniowy wieczór w ciemnym pokoju z głośników wylała się magia. Po jednym odtworzeniu utwór ten, jego klimat i tekst, został w głowie i nie dawał spokoju. Wielkie było moje zdziwienie, gdy wreszcie udało mi się ustalić, co to za piosenka, a raczej czyjego autorstwa.
Album "Pogłos" okazał się jedną z najpiękniejszych muzycznych metamorfoz na polskiej scenie w ostatnich latach. Odsłonił zupełnie inną Natalię Szroeder. Już nie błądzącą po omacku dziewczynę, lecz świadomą artystkę, wpuszczającą nas do swojego intymnego świata.
Niedzielny koncert w Starym Maneżu i obecna trasa koncertowa, która promuje wydany niemal równo rok temu album, nieco jednak to przekonanie, że mamy do czynienia z bardziej dookreśloną artystką, świadomą, po co wychodzi na scenę, osłabiają. Głównie przez to, że piosenkarka w jednym, nie za długim, bo godzinnym programie, postanowiła upakować cały wachlarz swoich umiejętności.

Z jednej strony to dobrze, bo ani na chwilę uczestnicy koncertu nie mieli prawa odczuć znużenia. Artystka zaczęła energetycznie - od utworu "Początki" - i właściwie od razu udało jej się roztańczyć i rozskakać publiczność. Były bańki, sztuczne ognie, feeria świateł, taniec na obrotowej scenie, świetnie podbijające audiowizualizacje, teledyski czy fragmenty wideo z dzieciństwa Natalii. Szroeder skakała, tańczyła, grała na klawiszach, lawirując na granicy przebojowości a zupełnie intymnej niszy. Wykonując cover "Długości dźwięku samotności", zadbała nawet o to, żeby ci, którzy trafili na koncert przypadkiem, usłyszeli choć jeden znany utwór (przy okazji pokazując, że ma poczucie humoru i dystans do siebie). Jednym z wzruszających momentów wieczoru było zaproszenie na scenę fanki, która pragnęła zaśpiewać razem z piosenkarką.
Z drugiej strony ta różnorodność, która czyniła "Pogłos" albumem intrygującym i spójnym, w koncertowej odsłonie stała się miszmaszem ocierającym się o chaos. Dopracowany show sprawiał wrażenie odtwarzania przepisu na udany koncert. Choć wszystkie składniki się zgadzają, Szroeder sprawia bardzo sympatyczne wrażenie, dobrze wygląda, ma kawał głosu, tańczy, gra, umie zagadać i zjednać sobie słuchaczy, to coś tu jednak nie działa. Brakuje tajemnego składnika - oryginalności, charyzmy, jakiejś głębi przekazu. Nie od dziś wiadomo, że najlepsza sztuka bardzo często bierze się z cierpienia, a tu patrzymy na dziewczynę, która wydaje się szczęśliwa, której udało się spełnić marzenia - i to paradoksalnie staje się przeszkodą.

Nie sposób nie wspomnieć też o warstwie wizualnej, w której działo się nie mniej niż na samej scenie. Fragmenty teledysków, świetnie wkomponowane wizualizacje czy wideo pokazujące Natalię w dzieciństwie dodatkowo podbijały muzyczny efekt.
I choć artystka dwoiła się i troiła, najlepszymi momentami okazały się te, w których z półprzymkniętymi oczami po prostu stała i śpiewała swoje najbardziej emocjonalne, ale i najbardziej minimalistyczne utwory, jak "1-2 X", "Para" czy "Przypływy". Chwile pełne autentyczności, budujące atmosferę bliskiego spotkania, zwierzenia czy przeglądania pamiętnika. Chwile, w których nie ma celebryckiej maski, lecz jest subtelna, bezbronna twarz. Autentyczna twarz, która od zawsze jest przecież najlepszym kluczem do sukcesu.
Cover Myslovitz w wykonaniu Szroeder (11 opinii)
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2022-11-24 18:48
Piękny to był koncert, rzeczywiście barwny i zróżnicowany, tak jak barwna i zróżnicowana jest ta płyta i sama Natalia.
Nie rozumiem czego Pani oczekiwała. Czy Natalia była zbyt wesoła? Zbyt szczęśliwa? (spełniając wielkie marzenie, Chyba ciężko o inne emocje?;) )
Naprawdę nie rozumiem, ale dobrze ze znaleźli się ludzie, którzyPiękny to był koncert, rzeczywiście barwny i zróżnicowany, tak jak barwna i zróżnicowana jest ta płyta i sama Natalia.
Nie rozumiem czego Pani oczekiwała. Czy Natalia była zbyt wesoła? Zbyt szczęśliwa? (spełniając wielkie marzenie, Chyba ciężko o inne emocje?;) )
Naprawdę nie rozumiem, ale dobrze ze znaleźli się ludzie, którzy koncertem byli zachwyceni- na przykład ja, jak i cała brygada, z którą na koncert się wybrałam.
Potanczylismy, powzruszaliśmy się- pełen wachlarz emocji. Polecam wszystkim!- 1 2
-
2022-11-21 11:07
Super koncert :)
- 5 5
-
2022-11-23 21:43
(1)
Dla mnie to jest zawsze żenujące jak te niby fanki ochoczo zgłaszają się do zaśpiewania na scenie.
Wszystko dla poklasku, numery przećwiczone, lekcje śpiewu zaliczone.Tylko po to by błysnąć z nadzieją,że ktoś zauważy.Takie to modne i beznadziejne.
Natalia oczywiście klasa, talent, głoś nie podrobienia, wrażliwość.Jedyna wokalistka w Polsce którą chcę słyszeć /słuchać.- 2 4
-
2022-11-24 20:04
Magda
Co? Po pierwsze na jakiej podstawie nazywasz kogoś NIBY fanką? Po drugie - bo marzą o tym żeby zaśpiewać ze swoją idolką, poprostu, dla siebie, nie dla poklasku.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.