• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nagroda Fair Play

Jacek Główczyński
16 maja 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Paweł Kacprowski i Paweł Kuźmicki zdobyli główną Nagrodę Fair Play za rok 2001 w konkursie Polskiego Komitetu Olimpijskiego i "Rzeczpospolitej". Żeglarzy AZS AWF Gdańsk uhonorowano za pomoc okazaną rywalom podczas regat Gdynia Saling Days. Załogant naszej załogi oświadczył: "Jest to najcenniejsze trofeum, dwójki kiedykolwiek zostałem obdarowany i znajdzie ono najważniejsze miejsce wśród moich wszystkich nagród". Nieco bardziej powściągliwy jest sternik, z którym rozmawialiśmy.

- Trudno na jednej szali położyć tytuł wicemistrzów Europy czy występ na igrzyskach olimpijskich z tą nagrodą. To są inne emocje, choć oczywiście w Warszawie było nam bardzo miło i nawet wzruszyliśmy się - ocenia Paweł Kacprowski.

- Czy zdobycie tego wyróżnienia to dla was niespodzianka?
- Tak. Przecież zrobiliśmy tylko to, co do nas należało.

- Czyli?

- Pierwszego dnia gdyńskich regat żeglowaliśmy w sztormowych warunkach. Wiatr był tak silny, że ukraińskiej załodze połamał maszt. Okazało się, że Luka Rodion i George Leończuk, notabene aktualni liderzy klasyfikacji Pucharu Świata, nie dysponowali drugim. Paweł Kuźmicki, choć miał za sobą trzy męczące wyścigi, wsiadł w samochód i przywiózł nasz maszt zapasowy z Pucka. Potem wspólnymi siłami montowaliśmy go na łódce Ukraińców.

- Były specjalne podziękowania rywali?

- To są nasi koledzy. Często wspólnie trenujemy. Wystarczyła nam ich wdzięczność. Zresztą podczas wyścigów na tak wysokim poziomie trudno mówić o jakiejkolwiek pomocy, czy pływaniu parami.

- AZS AWF Gdańsk staje się powoli etatowym zdobywcą nagród fair play, by wspomnieć sukcesy w ostatnich latach judoczki Anny Żemły czy florecisty Wojciecha Szuchnickiego. Jakie są tego przyczyny?

- Klub bardzo dba o taki wizerunek, stara się promować swoich zawodników. Przy ul. Czyżewskiego są ludzie, którzy potrafią docenić nie tylko sportowe sukcesy. W naszym przypadku na szczególne podziękowania zasłużył Mirosław Seidel. To on opisał zdarzenie z Gdyni i nadał mu odpowiedni rozgłos.

- Ostatnie tygodnie są dla was bardzo udane. To nie tylko nagroda PKOl., ale także pomyślny występ w prestiżowych regatach Hyers. Czy ta passa będzie kontynuowana?

- We Francji wygraliśmy eliminacje, a potem przez dwa dni byliśmy liderami regat. Ostatecznie skończyliśmy na szóstym miejscu, a w punktacji generalnej Pucharu Świata w klasie 49-er jesteśmy na trzeciej pozycji. W najbliższy piątek wyruszamy na równie prestiżowe Spa Regata. Z jednej strony chcemy walczyć o jak najwyższe miejsce, z drugiej może byc różnie, gdyż płynąć będziemy na na nowej łódce.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane