• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie jestem koniem. Rozmowa z Tomaszem Untonem

star.
21 stycznia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 

Arka Gdynia

Pierwszym, który ujawnił część prawdy o mechanizmach działających w Arce, był Zbigniew Kobus. Zapłacił za to zwolnieniem z klubu, za co klub - decyzją PZPN - też słono płaci. Musi realizować kontrakt piłkarza. Niebawem z krytyką gdynian pospieszył karnie relegowany z drużyny Maciej Lewna. Dwa tygodnie temu, na łamach "DB", gorzkie żale wylał Marek Rybkiewicz, dyskredytowany przez szefów SSA (o czym pisaliśmy z drugiej ręki), aż wreszcie zwolniony... za porozumieniem stron. W tzw. międzyczasie wynikła sprawa Tomasza Untona, posądzonego o zatajenie kontuzji. Artykuł w "Głosie" (wrzesień ub.r.) zaognił konflikt pomiędzy nim a prezesem Jackiem Milewskim.

Konflikt, choć kontrakt "Pontona" wygasł z końcem roku, może mieć swój finał w PZPN i - na naszego nosa - śmierdzi zakazem transferów. Oto zapis rozmowy, o którą poprosił sam piłkarz i którą rozpoczął stanowczym stwierdzeniem: "Nie pozwolę robić z siebie ogórka".

- Czy Arka zrobiła błąd, rezygnując z gruntownego przebadania Tomasza Untona?

- Błąd, i to fatalny, ja zrobiłem. Latem, po powrocie z Niemiec, mogłem podpisać wyższy kontrakt z lepszym klubem, i to na cały rok, nie na pół. Wtedy, jeśli ktoś posądza mnie o świadome ukrycie kontuzji, siedziałbym sobie w Gdyni, z dala od klubu i liczył pieniądze wpływające na konto. A prawda jest taka, że dziś nie mam nic oprócz kłopotów.

- Dlaczego nie wybrałeś lepszego klubu?

- O tym mówiłem już rozpoczynając treningi w Arce. Mam żonę i dziecko. Spędziliśmy trzy lata w Niemczech, bez rodziców, bez przyjaciół. Chcieliśmy wrócić do domu. Skoro się na to zdecydowaliśmy i skoro Arka, klub w którym się wychowałem, awansowała do II ligi, to czy był sens kolejnego wyjazdu, tym razem w głąb Polski... Jednak od początku miałem pecha. Trafiłem do klubu w trakcie wojny panów Kowalskiego i Czyżniewskiego. Dobrze pamiętam, jak "Czyżykowi" opadła szczęka, kiedy prezes MGKS oświadczył w studio TVG, że wracam do Arki. Pech nie miał końca, bo ostatecznie rozstałem się z Arką z opinią aferowicza. Gdyby to było gdzie indziej, pewnie machnąłbym ręką. Gdynia to moje miasto, tutaj chciałem jeszcze pograć ze dwa lata. Nie pozwolę, żeby ktoś - mówiąc brzydko - ciągnął ze mnie łacha. Szczególnie po późniejszym sprowadzeniu do klubu kontuzjowanego Kołaczyka oraz Połubińskiego, o którym powszechnie mówiło się, że nie umie... biegać. Arka to w moim życiorysie już nie tylko porażka sportowa.

- Zataiłeś kontuzję?

- Nie jesteśmy w Manchesterze. Nikt z klubu nie wysłałby mnie na badania, które mogłyby cokolwiek ujawnić. Przecież już po urazie, którego doznałem podczas spotkania z Zagłębiem, lekarz klubowy niczego nie wykrył. Dopiero, gdy poszedłem do doktora Cieśli i następnie, za jego radą, na tomokomputer, okazało się, że sprawa jest poważna. To prawda, klub zrobił błąd, jeśli chodzi tylko o stwierdzenie faktu, ale ja nikogo nie zamierzałem oszukać. Chciałem wrócić i związać się z macierzystym środowiskiem. Teraz jestem w takim stanie, że myśląc o tym mam odruch wymiotny.

- Kto podpisał kontrakt z tobą?

- Panowie Gąsiorowski i Kędzia. Nie żądałem żadnej premii za to, że przychodzę z kartą na ręku, klub nie musiał się martwić o mieszkanie dla mnie. Umówiliśmy się na kwotę netto 3000 złotych miesięcznie oraz tak zwane wyjściówki, za występ przez minimum 45 minut. Wiem dobrze, iż w naszym kraju są ludzie, których raduje trzy razy mniejsza pensja, ale czy to dużo jak na warunki II ligi...

- Masz wytłumaczenie kontuzji?

- Nie przyjechałem do Gdyni przygotowany. Z powodu przeprowadzki nie trenowałem przez miesiąc. Kiedy zacząłem, od razu wszedłem w kierat i zapłaciłem za to. Trener Gierszewski dał mi czas, nie grałem w Pucharze Ligi. Pech dopadł mnie w meczu z Zagłębiem. Na dwie minuty przed przerwą przeciwnik stanął na moje biodro, coś gruchnęło. W tym momencie zaczęły się kłopoty. Pierwszą nauczkę otrzymałem, gdy prezes Milewski kazał brać rachunki na Arkę, aby niebawem wycofać się z tego. Tomokomputer kosztuje 200 złotych. Poddałem się badaniu błyskawicznie, ponieważ jak najszybciej chciałem grać. Teraz wiem, że mogłem poczekać, bo kilka dni później zrobiłbym to badanie na koszt kasy chorych.

- Z pewnością nie o to ci chodzi.

- Oczywiście, chodzi o aroganckie zachowanie prezesa. Znałem różnych prezesów, ale pod tym względem pan Milewski nie ma sobie równych. Bardzo szybko wobec mojej osoby zaordynował politykę oszczędnościową, jak na miejskiego radnego przystało. Prezes zaczął grać szefa. Kiedy stało się pewne, że nie będzie ze mnie pożytku, zaproponował mi rozwiązanie kontraktu z miesięcznym wypowiedzeniem. Jego zdaniem, miałem przejść leczenie i rehabilitację jako bezrobotny. Odmówiłem, bo poczułem się jak koń, który podczas w Wielkiej Pardubickiej złamał nogę i zaraz trafi do rzeźni.

- Dostałeś pieniądze z klubu?

- Dostałem pensje w lipcu i sierpniu. I na tym koniec. Kiedy donosiłem L-4, usłyszałem, że to niepotrzebne, bo klub nie płaci do ZUS chorobowego. W ramach oszczędności, oczywiście. Czyli kontuzjowany zawodnik, zamiast otrzymywać 80 procent pensji z ZUS, powinien dostawać kasę od klubu. Taka to oszczędność. Z czasem spotykałem się z kolejnymi niespodziankami. Otóż w listopadzie otrzymałem propozycję podpisania nowej umowy z datą wsteczną! Od pierwszego września! Nowa umowa polegała na tym, że pensja zmniejszy się do 800 złotych, ale nie straciłbym, ponieważ resztę dostałbym z tytułu umowy-zlecenia. Tym sposobem klub zaoszczędziłby w okresie wrzesień-grudzień około 5000 złotych na składkach ZUS. Takie umowy zresztą wciskano innym arkowcom. Nie wszyscy się zgodzili. Sam powiedziałbym "tak", lecz pod warunkiem: - wypłata za 4 miesiące i zwrot za rachunki. Prezes na to: "Kasa za listopad i grudzień w terminie późniejszym". Odmówiłem. Przecież nie gram. O umowie-zleceniu mógłbym więc zapomnieć. Tym bardziej, że prezes raz mnie okłamał, mówiąc, że otrzymałem zaliczkę. Zupełnie nieświadomie zdemaskował go pan Gąsiorowski.

- I to skłoniło cię, aby przekazać sprawę do PZPN?

- To nie koniec komedii. W grudniu napisałem pismo do PZPN i zaniosłem je do Arki. Nazajutrz padła kolejna propozycja. Dostanę ekwiwalent w kwocie 12 tysięcy, czyli 4 pensje. Ale bez ZUS! Tego było dla mnie za dużo. Taki numer można było zrobić we wrześniu. W styczniu moje pismo otrzymał Michał Listkiewicz. W klubie już o tym wiedzą. Poszedłem po świadectwo pracy. Księgowa odmówiła, ponieważ prezes powiedział "nie". Bo nie jesteśmy rozliczeni. To zrozumiałe! Co można napisać w takim dokumencie, skoro od września klub, traktując mnie jak wroga publicznego, nie wypełnił żadnych obowiązków wynikających z naszej umowy. Poczekam na decyzję związku. To lepsze niż godzenie się na takie traktowanie.
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Opinie (4)

  • ...

    Jeszcze tego brakowało, żeby w momencie kiedy Arka walczy o utrzymanie w II lidze dla Gdyni, Trójmiasta i ogólnie wybrzeża, straciła możliwość dokonywania transferów...

    • 0 0

  • Pozegnania

    cos mi sie zdaje ,ze przez wyjatkowy sposob pozegnan prezesa Milewskiego kolejnych pilkarzy Arka b.duzo traci.

    • 0 0

  • Tomasz...

    Gdzie tu honor? Ktoś jeszcze wie?

    • 0 1

  • .

    Jaki honor... wystarczyloby troche kultury ze strony p.Milewskiego - przeciez to nie kosztuje panie Jacku!

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najbliższy mecz Arki

Wisła Płock
84% ARKA Gdynia
14% REMIS
2% Wisła Płock

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Arki

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Mirosław Radka 29 55 62.1%
2 Sławek Surkont 30 50 56.7%
3 Mariusz Kamiński 30 49 53.3%
4 Marek Dąbrowski 30 49 53.3%
5 Przemek Żuk 30 48 53.3%

Tabela

Piłka nożna - I liga
Drużyny M Z R P Bilans Pkt.
1 Lechia Gdańsk 27 16 5 6 46:22 53
2 Arka Gdynia 27 15 7 5 45:27 52
3 GKS Katowice 27 13 6 8 47:28 45
4 Górnik Łęczna 27 11 12 4 30:24 45
5 Motor Lublin 27 13 6 8 38:33 45
6 GKS Tychy 27 14 3 10 35:31 45
7 Wisła Kraków 27 11 9 7 49:33 42
8 Wisła Płock 27 11 9 7 39:36 42
9 Odra Opole 27 11 7 9 32:28 40
10 Miedź Legnica 27 9 11 7 35:28 38
11 Stal Rzeszów 28 10 6 12 40:45 36
12 Chrobry Głogów 27 9 6 12 29:41 33
13 Znicz Pruszków 27 9 4 14 22:33 31
14 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 27 7 9 11 40:42 30
15 Polonia Warszawa 28 7 9 12 35:41 30
16 Resovia 27 7 4 16 28:49 25
17 Podbeskidzie Bielsko-Biała 28 4 10 14 23:45 22
18 Zagłębie Sosnowiec 28 2 9 17 19:46 15
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.

Wyniki 28 kolejki

  • Górnik Łęczna - LECHIA GDAŃSK (sobota, godz. 17:30)
  • ARKA GDYNIA - Wisła Płock (niedziela, godz. 12:40)
  • Stal Rzeszów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (2:0)
  • Polonia Warszawa - Zagłębie Sosnowiec 3:3 (1:2)
  • Znicz Pruszków - Wisła Kraków
  • sobota
  • GKS Tychy - Resovia
  • Odra Opole - Chrobry Głogów
  • niedziela
  • Miedź Legnica - Motor Lublin
  • Bruk-Bet Termalica Nieciecza - GKS Katowice

Ostatnie wyniki Arki

12 kwietnia 2024, godz. 20:30
HIT
28% Motor Lublin
30% REMIS
42% ARKA Gdynia
Chrobry Głogów
86% ARKA Gdynia
7% REMIS
7% Chrobry Głogów

Relacje LIVE

Najczęściej czytane