• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Po przygodzie z UFC Hallmann szuka formy

mad
15 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Twarz Piotra Hallmanna nie wyglądała najlepiej po walce z Kamilem Łebkowski. Wielu fanów MMA teraz jeszcze bardziej zaciska kciuki, aby zawodnik gdyńskiego klubu wróci do wysokiej formy. Hallmann wciąż może być jednym z najlepszych zawodników MMA w Polsce. Twarz Piotra Hallmanna nie wyglądała najlepiej po walce z Kamilem Łebkowski. Wielu fanów MMA teraz jeszcze bardziej zaciska kciuki, aby zawodnik gdyńskiego klubu wróci do wysokiej formy. Hallmann wciąż może być jednym z najlepszych zawodników MMA w Polsce.

Piotr Hallmann boleśnie starł się nie tylko z rzeczywistością w UFC, ale także z polskim MMA. Po przegranej walce z Kamilem Łebkowskim wie, że jego forma wciąż nie jest na miarę najlepszej federacji na świecie. Przygotowania w Polsce i próba wyeliminowania błędów z ostatnich lat mają w tym pomóc. - Nie tracę z widoku drzew. Walczę, ponieważ lubię to - mówi Hallmann.



Piotr Hallmann musi zrestartować swoją karierę i zacząć przygodę z MMA niemal od początku. Niespełna 29-letni zawodnik mieszanych sztuk walki był przed chwilą w najbardziej prestiżowej federacji UFC. Po trzech porażkach z rzędu wrócił do Polski. I tutaj okazało się, że jego forma jest daleka od ideału. Przegrał w sobotę podczas gali FEN z Kamilem Łebkowskim. Choć nie dał się znokautować, to rywal przeważał w każdej z trzech rund i wygrał jednogłośną decyzją sędziów.

PRZEGRANA HALLMANNA NA GALI FEN W GDYNI

Spadek formy u Hallmanna zaczął się właśnie w UFC. Po starciu z Gleison Tibau we wrześniu 2014 roku UFC nałożyła na niego 9-miesięczną dyskwalifikację za stosowanie dopingu. Polak nie przyznawał się do tego, odwołał się od decyzji federacji jednak niczego nie wskórał. Po przerwie, choć wrócił od razu do klatki UFC, przegrał trzy razy z rzędu, a jego kontrakt został rozwiązany.

- Przerwa wybiła mnie nieco z rytmu, ale z drugiej strony cały czas trenowałem. Cięgle jestem młodym zawodnikiem. W UFC nie miałem łatwych przeciwników i podczas walki z każdym z nich starałem się wyciągnąć jak najwięcej. Od pierwszego pojedynku byłem tam rzucony na głęboką wodę - wspomina Hallmann.
TAK PRZEBIEGAŁA OSTATNIA WALKA HALLMANNA W UFC

Do walk w UFC zawodnik Mighty Bulls Gdynia przygotowywał się m.in. w Azji. Wydaje się, że także to nie wpłynęło na niego pozytywnie.

- Trening w Polsce jest formą zmiany po tym, co było w UFC. Niektóre elementy, w których byłem dobry, zaniedbałem tam kosztem nauki nowych. Teraz staram się je rozbijać i łączyć ze starymi nawykami. Mam nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłości - tłumaczy Hallmann.
- Przed galami w Polsce przygotowuję się na miejscu. I teraz zaczynam to doceniać. Mogę ogarnąć więcej rzeczy. Oczywiście tak przygotowania w domu, jak i za granicą mają swoje plusy, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że na wyjazdach coś się traci. Wokół masz obcych ludzi, musisz uczyć się nowych rzeczy, martwić się o masaże, odnowę i tym podobne. W domu łatwiej wpaść w rytm - dodaje.
Nie da się ukryć, że na starcia z Hallmannem, w związku z jego przeszłością w UFC, każdy rywal z Polsce będzie przygotowywał się z jeszcze większą motywacją. Zresztą pomimo zmiany kategorii wagowej na mniejszą, już w pierwszym starciu dostał drugiego najlepszego fightera w naszym kraju do 66 kg.

- Wydaje się, że nie ma większej różnicy pomiędzy zagranicznymi a polskimi zawodnikami, a jednak jest. Każdy z nas wiąże przyszłość i dorobek z miejscem, w którym żyje. Także jest wewnętrzna rywalizacja, walczący chcą się pokazać i wybić, a to daje dodatkową motywację - uważa Hallmann.
W ciągu 2,5 miesiąca stoczył on dwie walki. Przed tą ostatnią zapowiadał, nie ma kontuzji, nic innego nie zaprząta mu głowy wiec czemu ma nie walczyć tak często.

- To jest moja praca, dlatego nie chcę robić pustych przebiegów. Im częściej się będę bić, a przy okazji odnosić sukcesy, tym szybciej będę w stanie wrócić do formy. Dlatego nie mam na co czekać, ruszam do walki ponieważ lubię to - mówi Hallmann, któremu oczywiście dalej chodzą po głowie występy w UFC.
- Dla kogoś, kto walczy w MMA występy w federacji UFC są najważniejsze. Dlatego oczywiście chodzą mi po głowie. Najpierw muszę jednak zmierzać tam krok po kroku. Na początek potrzebne jest oczywiście zwycięstwo. I tak dalej. Nie myślę na razie o całej drodze powrotnej ponieważ to nie ma sensu. Nie tracę z widoku drzew - dodaje.
Miejmy nadzieję, że już z chłodną głowę, parę dni po FEN nie zmieni zdania. Hallmann w najwyższej formie, to wciąż czołowy zawodnik MMA w Polsce.
mad

Opinie (8) 4 zablokowane

  • (2)

    Ty sie chlopie poprostu nie nadajesz do tego sportu...daj sobie spokoj.

    • 13 21

    • nie ma to jak polscy kibice...

      • 5 3

    • Hmm

      Ciekawe jak by ciebie przepotkal to byś pewnie zrywal wrotki pierwszy..

      • 0 1

  • MMA to nie sport. Jakie trzeba mieć IQ żeby to oglądać??? (1)

    • 10 18

    • Nie zgadzam się

      Skoro boks to sport, judo to sport, zapasy to sport to połączenie tych i innych sportów (MMA) to również sport.

      • 9 1

  • Lepiej dla wszystkich (1)

    Zacznij szukac nowej roboty

    • 10 10

    • jesteśmy z Toba!

      Raz na wozie raz pod wozem.
      Ktos musi w walkach przegrać.!

      Do góry lep!

      • 4 1

  • Artykuł na miarę Trójmiasto.pl . Kogo interesuje niejaki Hallman, nie macie o czym pisać?

    • 7 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane