• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie z nami te numery

star.
31 stycznia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
O niezręcznej sytuacji hokeistów i możliwym scenariuszu wydarzeń rozmawiamy z Jerzym Gotalskim, dyrektorem Stoczniowca.

- Jest pan tylko rozczarowany czy już zdenerwowany?
- Na pewno nie mogę być zadowolony. Trzeba mieć duży talent, aby zepsuć taką robotę, aby w krótkim czasie zmarnotrawić solidną przewagę punktową.
- Proszę potraktować to jako małą prowokację - nie boi się pan spółdzielni przeciwko "stoczni"?
- W tej chwili nie mam podstaw do obaw. Jednak, przyznaję, mogę mieć. Pierwszy sprawdzian uczciwej rywalizacji nastąpi już w piątek. Jeśli Tychy wygrają w Oświęcimiu, zacznę się bać. Bo ze względu na marną kondycję finansową naszych konkurentów nie da się zaprzeczyć, że w sensie sportowym i, niestety, pieniężnym wyeliminowanie Gdańska z półfinałów byłoby dla nich korzystne. Jednak na razie to tylko spekulacje. W pierwszej kolejności i tak powinniśmy liczyć na siebie, liczyć własne punkty. Aby mieć spokojną głowę, wystarczy samemu wygrywać. Proste, prawda? Przecież mamy ambicje odgrywania ważnej roli w ekstralidze. Gdy zaczynał się rok 2003, ani przez myśl nikomu z nas nie przeszło, że mogą być takie kłopoty. Mimo to osobiście postawiłbym na awans gdańszczan. Z drugiej strony doświadczamy właśnie całego uroku sportu.
- Martwią nas nie tylko gry z sąsiadami w tabeli, ale najbliższa z Zagłębiem i kończąca sezon zasadniczy w Toruniu. Jest oczywiste, że Eurostal chciałby grać z wami w drugiej fazie.
- Z drużyną z Sosnowca niewygodnie nam się gra, a na lodzie Tor-Toru do tej pory wyłącznie przegrywaliśmy. Jednak powiedzmy sobie to szczerze: jeśli teraz, w momencie prawdy, nie wygramy obu spotkań, jesteśmy słabi i nie dla nas walka o medale.
- Złośliwy los sprawił, że kalendarz na finiszu ligi nie sprzyja nam.
- Teoretycznie mamy trudne zadanie, w ostatniej rundzie gramy cztery mecze na wyjeździe. Wydaje mi się, że najtrudniejsze będzie spotkanie z Tychami w "Olivii" w przedostatniej kolejce. Dla rywali to może być mecz o wszystko, bo na koniec mają Podhale.
- Chyba potwierdza się teoria sprzed inauguracji. Stoczniowiec dobrze rozpoczął sezon, bo jako jedyny, oprócz Unii, przeszedł normalny cykl przygotowań. Przeciwnicy natomiast budowali formę w cyklu meczowym. Czyli jeśli organizacyjnie górujemy nad nimi, to sportowo wciąż przegrywamy.
- Jest w tym część racji. Jednak podkreślmy fakt, że w pojedynkach z Podhalem, Katowicami i Tychami jesteśmy na plusie. Nie byłoby dzisiejszych stresów, gdyby zespół nie robił rzeczy, których nie ma prawa robić. Wicelider nie ma prawa regularnie przegrywać z outsiderami! Nie ma logicznego wytłumaczenia taka sytuacja jak ostatnio - w niedzielę gromimy Eurostal u siebie aż 8:1 i po dwóch dniach przegrywamy w Toruniu 3:5. Nasi zawodnicy muszą zdać sobie sprawę z odpowiedzialności za takie numery. W niedzielę Podhale przegrywało tam 1:3, a mimo to potrafiło zwyciężyć 5:3. Nasze trzy piątki opierają się na graczach już od kilku lat występujących w lidze! Właśnie styczniowe, niedopuszczalne porażki w Toruniu i Krynicy wywołały całe zamieszanie.
- Drużyna z pewnością odczuwa presję.
- Zawodnicy są przestraszeni, co jest zrozumiałe. Już wiedzą, że nie mogą pozwalać sobie na nonszalancję. Są źli, że przepadają im premie.
- Co oznacza dla zespołu piąte miejsce w lidze?
- Utratę połowy premii za cztery udane rundy. Po każdym cyklu złożonym z dwóch rund, czyli czternastu spotkań, hokeiści otrzymywali 50 procent premii za zdobyte punkty. Ponadto nie otrzymają już żadnych premii za walkę o miejsca w grupie 5-8 i automatycznie uzyskamy podstawę do obniżenia kontraktów na nowy sezon.
- W kontekście kryzysu ligi tłok w tabeli ma jednak dobre strony. Klubom jednak zależy...
- Jest bardzo ciekawie, ale byłoby jeszcze bardziej, gdyby poziom sportowy rywalizacji był wyższy.
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (1)

  • Panie Kostecki i Gotalski

    Może czas odejjść z klubu. Potrzebni są ludzie z poza polityki, którzy bedą myśleli o sporcie a nie polityce. Dwuch rzeczy dobrze się nie zrobi. A gdzie ci nowi zawodnicy, którzy mieli dojść do naszej drużyny

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane