• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Seahawks Sopot przegrali finał PLFA I

ras.
19 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
aktualizacja: godz. 19:51 (19 lipca 2015)
Sopoccy futboliści byli niepokonani w rozgrywkach PLFA I. Niestety, wyłącznie do finału. Sopoccy futboliści byli niepokonani w rozgrywkach PLFA I. Niestety, wyłącznie do finału.

Futboliści Seahawks Sopot przegrali w Gdyni z Kraków Kings 26:36 (7:3, 13:13, 6:6, 0:14) w finale PLFA I. Tym samym to rywale zagrają w barażach o Topligę z Kozłami Poznań. Na trójmiejskie derby z mistrzami Polski Seahawks Gdynia będzie trzeba więc poczekać przynajmniej do 2017 roku. Sezon w PLFA II rozpoczęli Wikingowie Gdańsk. Niestety, rozgrywany w deszczu debiut nie wypadł okazale. Podopieczni Michaela Tirrella Jr. przegrali z Dragons Zielona Góra 12:24 (0:16, 6:8, 6:0, 0:0), a jeden z nielicznych doświadczonych graczy okupił trudy spotkania złamaną ręką.



SEAHAWKS GDYNIA OBRONILI MISTRZOSTWO POLSKI

Przed rozpoczęciem wieńczącego pierwszoligowy sezon meczu faworytami byli Seahawks Sopot, którzy wygrali wszystkie dziewięć spotkań tegorocznych rozgrywek. Tydzień temu bliźniacze Jastrzębie z Gdyni wywalczyły mistrzostwo Topligi pokonując we Wrocławiu miejscowe Pantery, mimo iż to zespół z Dolnego Śląska był typowany jako pewniak do zdobycia mistrzostwa.

Prezes Seahawks Sopot Michał Radelicki przed meczem przypominał więc, że perfekcyjny sezon zasadniczy nie ma najmnijeszego znaczenia w finale. Niestety, jego słowa znalazły potwierdzenie na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni, gdzie wyjątkowo finał PLFA I zagrali sopocianie.

SEAHAWKS W DRODZE PO DUBLET. RADELICKI: CO BYŁO WCZEŚNIEJ, NIE MA ZNACZENIA

Losowanie wygrali Kings i zdecydowali się na odbiór piłki. Pierwsza seria ofensywna krakowian, w której goście stawiali wyłącznie na akcje biegowe, zatrzymała się w okolicach 25. jarda przed polem punktowym rywali. Trener Dawid Ostręga zaordynował kopnięcie z pola. Z pokaźnej odległości za trzy punkty trafił Marcin Masłoń.

Sopocianie nie pozostali dłużni. Już w następującej serii zdobyli przyłożenie, które pozwoliło im wyjść na prowadzenie. Autorem touchdownu był świetnie dysponowany Przemysław Portalski, który odebrał w lewym rogu pola punktowego precyzyjne podanie Luke'a Zetazate.

Gospodarze finału mieli inicjatywę także w drugiej kwarcie. Sześciopunktowy bieg Gabriela Chambersa został anulowany z powodu przewinienia. Chwilę później wszystko odbyło się już zgodnie z przepisami i Amerykanin celebrował przyłożenie po podaniu Zetazate. Rozpędzająca się ofensywa Jastrzębi nie przestraszyła Królów. Kolejną serię w ataku gości krótkim biegiem zwieńczył będący z znakomitej formie rozgrywający Filip Mościcki. W roli głównej wystąpiła potężna linia ofensywa krakowian, której nie potrafili przepchnąć sopoccy obrońcy.

Dziesięciopunktowy margines odzyskał dla gospodarzy Zetazate. Zadanie ułatwiła wyborna akcja powrotna po wykopie, której autorem był Adrian Abraham. Tym razem próbę siły tuż przed polem punktowym zespołu z Małopolski wygrała linia ataku Jastrzębi. Na minutę przed końcem drugiej kwarty kolejnym znakomitym biegiem popisał się krakowianin Michał Dybowicz i do przerwy gospodarze prowadzili czterema punktami.

Jako, że po pierwszym wykopie meczu piłkę odbierali krakowianie, na początku drugiej połowy futbolówkę pierwsi otrzymali gospodarze. Po kilku dobrych rzutach i biegach kropkę nad i postawił Chambers, który popisał się drugim tego dnia przyłożeniem po podaniu Zetazate. Dzięki zagraniu tego duetu na tablicy wyników ponownie dziesięcioma punktami prowadzili sopoccy faworyci.

Krakowianie nie spanikowali. Po kilku zagraniach fantastycznym biegiem przez sam środek pola popisał się quarterback gości. Po nieudanej próbie podwyższenia Kings znowu przegrywali czterema punktami.

Kolejna seria ofensywna Seahawks zakończyła się przechwytem w wykonaniu krakowian. Podbudowana znakomitym zagraniem kolegów z formacji obrony ofensywna Kings ruszyła do ataku. Ponownie błysnął Mościcki, który popisał się pięknym biegiem przy linii bocznej w pole punktowe. Zdaniem arbitrów królewski rozgrywający nadepnął na linię boczną kilka jardów przed polem punktowym rywali. Po trzech kwartach gospodarze prowadzili 26:22, ale przyjezdni sprokurowali znakomitą okazję, by po raz drugi w meczu wyjść na prowadzenie.

Na początku ostatniej kwarty swoje trzecie tego dnia przyłożenie zdobył Mościcki, po akcji dołem. Po nieudanej próbie podwyższenia Kings prowadzili dwoma punktami. W następującej serii gospodarze popełnili kolejny kardynalny błąd. Po rzucie Zetazate futbolówkę przechwycił Masłoń i popędził z nią w pole punktowe rywali. Punkty nie zostały jednak uznane z powodu ofsajdu krakowskiej defensywy. Po odmierzeniu pięciu jardów kary Jastrzębie, będąc blisko własnego pola punktowego, miały w czwartej próbie pięć jardów do pokonania. Piłkę po podaniu po raz kolejny w tym meczu zbił Patrick Klisiewicz i futbolówka przeszła w posiadanie Kings.

Ze znakomitej szansy na powiększenie prowadzenia skorzystał Michał Dybowicz. Zawodnik ten wbiegł w pole punktowe w dwóch następujących po sobie akcjach - z 12. jarda za sześć punktów i z 3. jarda przy podwyższeniu za dwa oczka. Desperackie próby Jastrzębi na odwrócenie losów meczu spełzły na niczym. Przechwyt Jarosława Satkowskiego, który szczelnie pokrył Chambersa pozbawił gospodarzy złudzeń.

- W drugiej połowie coś się w naszej grze zacięło. Nasza defensywa nie potrafiła zatrzymać ich świetnych biegów, a atak popełniał błędy kilka razy ekspediując piłkę w ręce rywali. Ciąży nad nami jakaś klątwa finałowa. W tym roku, jak w poprzednim byliśmy najlepszą drużyną w swojej lidze, poza meczem koronującym rozgrywki - skomentował Michał Radelicki, prezes Seahawks Sopot.
Dla sopocian było to ostatnie spotkanie w sezonie. Jastrzębie zakończyły rozgrywki z bilansem 9-1 ulegając rywalom dopiero w najważniejszym meczu. Z identycznym bilansem Kings kończą zmagania w PLFA I, z tą różnicą, że to oni zdobyli tytuł mistrzów pierwszej ligi. Już za tydzień w Poznaniu krakowianie zmierzą się z Kozłami Poznań w meczu, którego stawką jest awans do najwyższej klasy rozgrywkowej - Topligi.

Przebieg spotkania
Seahawks Sopot - Kraków Kings 26:36 (7:3, 13:13, 6:6, 0:14)

I kwarta
0:3 39-jardowe kopnięcie z pola Marcina Masłonia
7:3 przyłożenie Przemysława Portalskiego po 15-jardowej akcji po podaniu Luke'a Zetazate (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)

II kwarta
13:3 przyłożenie Gabriela Chambersa po 15-jardowej akcji po podaniu Luke'a Zetazate
13:10 przyłożenie Filipa Mościckiego po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Marcin Masłoń)
20:10 przyłożenie Luke'a Zetazate po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Przemysław Portalski)
20:16 przyłożenie Michała Dybowicza po 10-jardowej akcji biegowej

III kwarta
26:16 przyłożenie Gabriela Chambersa po 25-jardowej akcji po podaniu Luke'a Zetazate
26:22 przyłożenie Filipa Mościckiego po 30-jardowej akcji biegowej

IV kwarta
26:28 przyłożenie Filipa Mościckiego po 1-jardowej akcji biegowej
26:36 przyłożenie Michała Dybowicza po 12-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Michał Dybowicz)

Mecz obejrzało 600 widzów.
MVP Finału PLFA I: Filip Mościcki (rozgrywający Kraków Kings)


Nieudany debiut w najniższej klasie rozgrywkowej PLFA II zaliczyli Wikingowie Gdańsk. Podopieczni Michaela Tirrella Jr przegrali z Dragons Zielona Góra 12:24 (0:16, 6:8, 6:0, 0:0). Na boisku GOKF dopingowało ich ponad 100 kibiców, których po pierwszej połowie przegonił obficie padający deszcz.

Szkoda, bo właśnie od trzeciej kwarty gospodarze zaczęli lepiej sobie radzić z rywalami. Wcześniej kompletnie zawalili pierwszą partię, w której Dragons zdobyli przyłożenie już po kilku minutach gry. Później dołożyli kolejne, a przy obu zdobyczach skutecznie korzystali z możliwości podwyższenia, czego efektem było 16-punktowe prowadzenie.

W drugiej kwarcie Wikingom udało się odgryźć. Historyczne, pierwsze w ligowych rozgrywkach przyłożenie dla gdańskiego zespołu zdobył po podaniu na 25 jardów Rafał Rydzewski. Goście odpowiedzieli udaną akcją biegową i kolejnym touchdownem z podwyższeniem.

Obraz gry zmienił się po przerwie, gdy mecz toczył się już w deszczu. Piłkę w pole punktowe wprowadził po 6-jardowym podaniu Norbert Marcinkiewicz. To pozwoliło Wikingom zmniejszyć rozmiary porażki. Choć radzili sobie zdecydowanie lepiej niż na początku spotkania, a zielonogórzanie punktować skończyli w drugiej kwarcie, losów meczu nie udało się odmienić.

Co gorsze, Wikingowie stracili Macieja Demianiuka. Obrońca będący jednym z niewielu gdańskich graczy, którzy mają ligowe doświadczenie, złamał rękę w trzeciej kwarcie. W tej samej części gry identycznego urazu nabawił się jeden z zawodników przyjezdnych.

- Jesteśmy zawiedzeni wynikiem, liczyliśmy na więcej. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy czego spodziewać się po Dragons, bo nie mieliśmy możliwości obejrzenia ich w akcji. Oni z kolei mogli przeanalizować naszą grę w sparingach, co wpłynęło na to, że nie byliśmy w stanie zdobywać punktów po akcjach biegowych. Przegraliśmy mecz w pierwszej kwarcie, w której popełniliśmy zbyt dużo niewymuszonych błędów. Jedyne co cieszy to liczna obecność kibiców, mimo że pogoda nie rozpieszczała. W tym sezonie czeka nas jeszcze pięć meczów przy czym już za tydzień zagramy rewanż w Zielonej Górze. Dołożymy wszelkich starań, by do tego czasu poprawić to, co dziś szwankowało - mówi Maciej Górka, running back Wikingów.
ZOBACZ TABELE, WYNIKI I TERMINARZ PLFA II

Zobacz jak Wikingowie Gdańsk przygotowywali się do debiutanckiego sezonu.

ras.

Kluby sportowe

Opinie (16) 1 zablokowana

  • Wikingowie Gdańsk?! (1)

    Czemu nie Highlanders? ;)

    • 5 12

    • nie zczaili jeszcze

      że w tym środowisku polska, niezamerykanizowana nazwa, to siara.

      • 5 7

  • Że co?

    Kuwa Gabryśka, nic nie kumam!

    • 6 2

  • Seahawks Sopot?? wtf... (1)

    Kuźwa już jest Seahawks Gdynia to już nazwę sobie kradną pacany z zopottu!!

    • 5 10

    • ale Ty durny jestes, jak czytam takie komentarze jak Twoj to zaczynam byc za aborcja.

      • 3 3

  • Już nie są Sabrecats Sopot?

    • 2 1

  • Wikingowie!!!

    Byłem, oglądałem.
    Sędziowie uczyli się zasad od kierujących Wikingami, choć to nie ich wina, że w 1 kwarcie gospodarzom poszło fatalnie. Początkowa trema, nieuwaga, proste błędy i brak informacji o przyjezdnych ustawiły mecz.
    Trzymam kciuki za rewanż, przeciwnik już znany i totalnie w zasięgu. Będzie dobrze, tym bardziej ze 93 zagra od początku ;)

    • 24 3

  • Mecze (1)

    Gdzie znajdę terminarz meczów?

    • 1 0

    • plfa kropka pl

      • 0 0

  • Wikingowie

    Trzeba chłopakom oddać, że jak na skład złożony z nowicjuszy, poza pierwszą połową, naprawdę zaczęli fajnie grać, to dobrze wróży na przyszłość!

    • 14 0

  • (2)

    Można do Was (Wikingów) wpaść teraz na jakiś trening? Jak tak to kiedy/gdzie?

    • 3 0

    • (1)

      Maciek Demianiuk, Maciek Hallman, Pawel Ciski - wal do ktoregos z nich.

      • 1 0

      • xyz

        Dzieki

        • 1 0

  • Debiut całkiem niezły!

    Czy ja wiem czy to taki nieudany debiut?! Trochę ich zjadło na początku, dużo błędów, ale potem się ogarnęli i zatrzymali przeciwnika. Nieudany debiut to byłaby sromotna porażka a tutaj... Muszą się chłopaki ogarnąć i będzie nieźle!

    • 7 0

  • Amatorka :(

    Kiedy powstanie profesjonalna liga? Fajnie ze chłopaki coś robią ale 10la
    10lat treningów i dalej grają szajs... Sorry ale taka prawda.. Zamiast zajmować się udostępnieniem zdjęć na fb niech się wezmą w końcu za ostre treningi! Większa cześć z nich to napięte panienki. Z gorącymi pozdrowieniami dla Siemaszki.

    • 3 5

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane