- 1 Lechia w ekstraklasie już w sobotę? (54 opinie)
- 2 Jak bardzo Arka skomplikowała sobie życie? (65 opinii)
- 3 Dramatyczna sytuacja w juniorskiej piłce (5 opinii)
- 4 Większa przewaga Lechii nad wiceliderem (184 opinie) LIVE!
- 5 Kolejne odejścia. Dłuższy sezon Wybrzeża (4 opinie)
- 6 Żużel: awizowane składy, treningi i starty (140 opinii)
Dramatyczna sytuacja w juniorskiej piłce nożnej. Nawet derby w CLJ tego nie tuszują
25 kwietnia 2024
(5 opinii)Niezwykły mecz na stadionie we Wrzeszczu
Na boisku wiernie odzwierciedlono przedwojenne realia, a na trybunach zasiadło blisko tysiąc kibiców. W sobotnie popołudnie na stadionie przy ul. Traugutta 29 we Wrzeszczu odbył się mecz pomiędzy Gedanią Gdańsk a Lechią Lwów. Była to rekonstrukcja hipotetycznego spotkania pomiędzy drużynami, które są nierozerwalnie związane z historią Gdańska. Organizatorem wydarzenia było Muzeum II Wojny Światowej.
Wybór Gedanii Gdańsk wydaje się oczywisty. Był to nie tylko klub zrzeszający Polaków z Wolnego Miasta Gdańska, ale także jeden z najważniejszych ośrodków polskości w zdominowanym przez Niemców mieście.
Lwowskie korzenie Lechii Gdańsk
Dlaczego jednak organizatorzy zdecydowali się postawić naprzeciw Gedanii nieistniejącą już drużynę ze Lwowa? Zapewne nie wszyscy wiedzą, że nazwa oraz biało-zielone barwy Lechii Gdańsk mają swoje korzenie właśnie nad Pełtwią.
- Chcieliśmy w nietypowy sposób pobudzić dzieci i młodzież do refleksji nad 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej. Chcieliśmy za pomocą meczu opowiedzieć historię o dwóch klubach, tak ważnych dla historii Gdańska. Lechia Lwów jest nazywana starszą siostrą Lechii Gdańsk. To w Gdańsku kontynuuje się tradycję tego nieistniejącego, lwowskiego klubu, od którego zapożyczono zarówno nazwę, jak i barwy - wyjaśnia dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Stroje i zasady na przedwojenną modłę
Nie tylko stroje uczestników meczu - wykonane z bawełny, z koszulami z charakterystycznymi sznurkami na klatce piersiowej - wiernie odwzorowały realia przedwojennej Polski. Organizatorzy zdecydowali również, że także zasady gry będą dokładnie takie, jak tuż przed wybuchem II wojny światowej. Choć nieznacznie, różniły się one w stosunku do tych, które obowiązują obecnie.
- Przed wojną przede wszystkim tempo meczu było znacznie wolniejsze. Ale panowały również nieco inne zasady. Na przykład spalonego wykonywało się z rzutu autu. Można było dogrywać do własnego bramkarza, a on mógł łapać piłkę rękami. Dzisiaj jest to niedopuszczalne. Ale co najciekawsze, przed wojną nie było czerwonych kartek, zamiast nich były upomnienia. Sędzia mógł jednak wykluczyć zawodnika i w takiej sytuacji drużyna do końca grała mecz w osłabieniu. Warto wspomnieć, że w ogóle nie było zmian na boisku - wyjaśnia Paweł Szydłowski, który wcielił się w rolę piłkarza dawnej Gedanii.
Kilka słów o przedwojennych bramkarzach
Warto również przytoczyć znaczącą ewolucję, jaką przeszedł na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat strój bramkarza. Odmienny kolor koszuli to niejedyny akcent, który wyróżniał go na tle pozostałych zawodników.
- Co ciekawe, bramkarze wyróżniali się na boisku kaszkietami, które chroniły od słońca. Obecnie, ze względu na nowatorskie fryzury piłkarzy, trudno wyobrazić sobie bramkarza w takim nakryciu głowy - śmieje się Andrzej Włodarczyk, który odgrywał rolę golkipera Lechii Lwów - Przed wojną bramkarze nie nosili również rękawic. Jeśli mnie pamięć nie myli, weszły one do powszechnego użycia dopiero w latach 60.
Nasz rozmówca doprecyzował również zasady, które są związane z możliwością schwycenia przez bramkarza piłki podanej przez zawodnika z tej samej drużyny. W razie ich złamania narażał się na niemal pewną stratę gola.
- Jeśli chodzi o zasady, to wprawdzie bramkarz mógł złapać rękami piłkę od własnego zawodnika, ale po jej złapaniu mógł zrobić tylko trzy kroki i musiał ją wprowadzić do gry. W takiej sytuacji nie można było swobodnie chodzić w polu karnym. Jeśli bramkarz wykonał więcej niz trzy kroki, sędzia gwizdał rzut pośredni, który strzelano z miejsca, gdzie doszło do przekroczenia trzech kroków. Nic nie stało na przeszkodzie, aby to miejsce znajdowało się tuż pod bramką - uzupełnia Włodarczyk.
Miejsca
Kluby sportowe
Wydarzenia
Opinie (142) 7 zablokowanych
-
2019-09-08 15:56
Historia
Historia ważna ale ludzie którzy sterowali tymi klubami w latach komuny i obecnnie powinni czym szybciej odejść w zapomnienie. Moralnie wypaczeni,cwaniactwo i układy to nic innego jak złodziejstwo i tak należy to nazywać. Jak przyjrzeć się wszystkim lawirujacym po klubach i urzedach prezesikom od wyciągania pieniedzy i ich klakierom to jak na dloni widać stan naszej pomorskiej i krajowej piłki. Czas skończyć z leśnymi dziadkami 13X!!!
- 6 2
-
2019-09-08 16:12
cóż poradzić
skoro wojna wybuchła we wrześniu
- 1 1
-
2019-09-08 16:52
To są Gdańskie Aniołki !!! (5)
A nie Wrzeszcz !
Trójmiasto.pl nie zna Geografi Miasta Gdańska- 6 5
-
2019-09-08 19:55
taaa (4)
nazwa dzielnicy powstała w 1992 roku , to wcześniej co to była jak nie Wrzeszcz ?
- 3 1
-
2019-09-08 20:51
A nazwa dzielnicy pochodzi od niestniejącego (1)
średniowiecznego zespołu szpitalnego pw. Michała Archanioła, a później Wszystkich Aniołów Bożych (kościół stał w miejscu obecnie stojącego czołgu)...
Raczej trudno wymyślać nazwę na podstawie czegoś co nie istnieje już od czasów wojny....- 0 0
-
2019-09-08 22:29
Tyle że do 1992 roku nie istniała jako samodzielny organizm
"...Jednostka pomocnicza Gdańska utworzona przez administrację miejską w roku 1992. Historycznie obszar należący uprzednio do gminy Zigankenberg - Suchanino, w 1902 włączony w grani-ce administracyjne Gdańska..." Historycznie znajdowały się tu Lazarety i cmentarze , więc równie dobrze możemy nazywać ją dzielnicą Szpitalną. Jeśli weźmiemy historię pod uwagę proponuję poczytać Od Gyddanyzc do Wielkiego Gdańska. Dzielnice Gdańska - Nazwy, historia. Tam wiele wyjaśniono. Dziś mamy np Żabiankę , kiedyś Żabia Karczma, Zaspę podzielono na dwie dzielnice, tak jak Wrzeszcz gdzie np była "Indiańska Wioskę " ;)
- 0 0
-
2019-09-08 20:51
Jak to za komuny (1)
Nie miało znaczenia nazewnictwo. Do 1992 byly teoretycznie cztery dzielnice: Śródmieście, Wrzeszcz, Oliwa i Nowy Port. Bloki na Kokoszkach czy Suchaninie należały do Śródmieścia, więc i stadion na Aniołkach, czy domki na Matarnii należały do Wrzeszcza. Podział administracyjny wynika z historycznych uwarunkowań miejskich i podmiejskich od paru wieków. Teraz jest mniej więcej prawidłowo. Jasień powinien był być nazywać się jak od wieków Nenkowo (dawna wieś kaszubska), ale to inny temat. Poza tym jest ok
- 0 2
-
2019-09-10 04:44
zobacz sobie czy za czasów Wolnego Miasta Gdańska była dzielnica o nazwie Aniołki lub podobnej
NIE ! był Langfuhr czyli Wrzeszcz, powojenne granice dzielnic były zgodne z tymi sprzed wojny
- 0 0
-
2019-09-08 16:53
Wrzeszcz jest trochę dalej
- 1 1
-
2019-09-08 17:14
Oczywista oczywistość
Brak wyniku i składów obu drużyn.Dwa: na mecze Gedanii chodzi ok.30-40 osób.Tutaj było ok.1 tys.Czy 970 osób przyjechało ze Lwowa, czy to było przedstawienie zorganizowane na dawnym stadionie Wehrmachtu?Gedania przed wojną grała w niemieckiej lidze, a tuż przed wojna została z niej wyrzucona.W czasie wojny sportowcy Gedanii ginęli,siedzieli w obozach,byli represjonowani przez nazistów.Po wojnie komuna zdołowała Gedanię,chyba jako klub sanacyjny.Dzisiaj Gedania,zwłaszcza piłkarze są osamotnieni.Za 3 lata będzie 100 lecie polskiego klubu i co dalej.Tylko przedstawienia, a prawdziwego zainteresowania brak..
- 7 1
-
2019-09-08 17:38
Muzeum II Wojny - wspaniały pomysł - gratulacje!!! (1)
Byłem, widziałem, to naprawdę wspaniały i świetnie zorganizowany pomysł. Plusy, same plusy.
Gratulacje Panie dyrktorze. Gdyby nie ostatni prezes Gedanii, mecz byłby przy Kościuszki,
ale tam gruzy i deweloperka szaleje...- 6 3
-
2019-09-08 19:05
Oczywista oczywistość
Gruzy tak,deweloperki też nie widać .Nic się nie dzieje od roku.Wybory na Prezydenta Miasta się odbyły i już nikogo nie denerwuje taki stan.A był Pan Kacperek b.zaangażowany i co .Nic.
- 0 0
-
2019-09-08 18:34
xxx (4)
Lechia powstała w 1945 jako Baltia Gdańsk,gdzie tu kontynuowanie tradycji Lechii Lwów
- 3 3
-
2019-09-08 19:02
Oczywista oczywistość (3)
Żadne kontynuowanie tradycji.Naciąganie historii i tyle.Gdańsk po wojnie był obsadzony przez ludzi z Wilna i okolic.To Wrocław przyjął Polaków ze Lwowa.W polskich ligach gra kilka druzyn o nazwie Lechia i ta nasza jest najbardziej znana. Pzry okazji : za stalina Lechia zmieniła nazzwę na Budowlani Gdańsk.
- 1 2
-
2019-09-08 19:12
W 1952 roku
za stalina właśnie, powstała nazwa kolejarz-arka, która przekształciła się w arkę.
- 4 0
-
2019-09-08 22:03
(1)
Na stronie Stowarzyszenia Polskie Centrum Wypędzonych z Kresów Wschodnich oraz Rzezi Wołyńskiej jest fajna mapka "Powojenne migracje ludności".
Strzałkami koloru niebieskiego zaznaczone wysiedlenia 3.5 miliona Niemców do 1948 roku z terenów obecnie należących do Polski.
Kolorem czerwonym przesiedlenie 2.3 miliona Polaków z Kresów w latach 1944-1948 na tereny, które Polska otrzymała po drugiej wojnie.
Kolorem czarnym kierunek przesiedleń 140.000 ludzi w ramach akcji "Wisła" w 1947 roku.
Z mapki wynika, że na teren dawnego Wolnego Miasta Gdańska trafiali głównie ludzie z terenów Litwy oraz Białorusi - dawne województwa II RP: wileńskie, nowogródzkie, poleskie.
Z województw: lwowskiego, wołyńskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego przesiedleni na tereny znajdujące się w obecnym województwie dolnośląskim. Chociaż u mnie w robocie 3/4 załogi z obecnego zachodniopomorskiego i większość ich rodziców, dziadków przymusowo przyjechało do Szczecina z okolic Lwowa.
Ukraińcy z akcji Wisła trafiali głównie do dawnych województw: elbląskiego, olsztyńskiego, słupskiego, koszalińskiego, szczecińskiego, wrocławskiego, legnickiego, jeleniogórskiego, wałbrzyskiego.- 1 2
-
2021-03-29 00:09
To jakim cudem mój dziadek który przed wojną mieszkał we Lwowie , najpierw wyjechał do Otwocka ,a potem trafił do Gdańska ?
- 0 0
-
2019-09-08 20:33
liczba osób
Blisko sto os. byłoby bliższe prawdy
- 1 4
-
2019-09-08 21:09
Super inicjatywa
pozdrawiam
- 2 0
-
2019-09-08 21:11
Brawo Andrzej Kowalczys!
Jak widać, pomimo bycia w innym obozie politycznym Pan Andrzej nie ma problemu przyjść na fajną imprezę, podać rękę i miło spędzić czas w gronie osób kojarzonych z ,,tamtymi''. Niestety takich Andrzejów w Polsce jest za mało i małostkowe twitterowe konfrontacje są ważniejsze..
Wszyscy jęczą, że Polska podzielona ale od najmniejszych i najprostszych gestów jakoś zacząć nie mogą.. Szacunek Panie Andrzeju.
PS. Brawo dla Muzeum i ekipy ze ,,Sport i zabawa'' za fajnie zorganizowaną imprezę.- 4 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.