- 1 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (139 opinii)
- 2 Kuciak z trybun Lechii do bramki Rakowa (49 opinii)
- 3 Piąte zwycięstwo z rzędu piłkarzy ręcznych (6 opinii)
- 4 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (65 opinii)
- 5 Młoda sprinterka mierzy wysoko w IO (5 opinii)
- 6 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (2 opinie)
O Buzdygan JM Rektora AWFiS
24 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
To jedna z kilku zaledwie szans w roku na to, by mistrzynie świata w żeńskim florecie zobaczyć na zawodach w Gdańsku. W najbliższą niedzielę w zawodach o Buzdygan JM Rektora AWFiS Gdańsk walki eliminacyjne rozpoczną się w hali przy ul. Wiejskiej o 11.00. Cztery godziny później na planszy powinny zostać już tylko cztery najlepsze. Kadrowiczki w kategorii seniorek i młodzieżowej, w liczbie blisko 20, przyjadą prosto ze zgrupowania w Cetniewie. Ryszard Sobczak, dyrektor Pucharu Polski Sietom Tour szacuje, że liczba startujących będzie dwukrotnie większa. Akces uczestnictwa zgłosiły m.in. Australijki, Dunki i Szwedki.
W środę cztery florecistki: Sylwia Gruchała, Małgorzata Wojtkowiak, Anna Rybicka i Magdalena Knop wróciły z Jordanii, a już dzien później fechtmistrz Tadeusz Pagiński zebrał szeroką kadrę narodową w Cetniewie. Na zgrupowanie stawiła się nawet Magdalena Mroczkiewicz, która na pierwszy tegoroczny Puchar Świata nie pojechała z powodu choroby.
- Magda złapała jakiegoś wirusa, zresztą jej rodzice także. Skakała jej temperatura - do 39,5-40 stopni. Ostatecznie zrezygnowała z wyjazdu, przerwała treningi. W Cetniewie chce wrócić na planszę. Obiecała, że w niedzielę wystartuje - mówi Ryszard Sobczak.
- Szok termiczny po powrocie z Jordanii już minął. Tam nie musieliśmy ubierać nawet kurtek, tutaj powitała nas zima w pełni. Pod względem sportowym startu w Pucharze Świata nie można ocenić jednoznacznie. Indywidualnie - można powiedzieć dokładnie to samo co przed rokiem w tym samym czasie, gdy walczyliśmy w Turynie, czyli "nas tam nie było". Za występ drużynowy - mówi sam wynik. W dogrywce z Vezzali Sylwia zrobiła to, co miała zrobić. Na taką okoliczność mamy zaplanowane dwa warianty, w zależności od tego, kto wylosuje priorytet. Za mecz z Egiptem należy pochwalić Knop, która walczyła znakomicie - ocenia Tadeusz Pagiński.
Niedzielne zawody wchodzą w skład Pucharu Polski Sietom Tour, są drugą eliminacją. Pierwszą wygrała Gruchała przed Knop oraz Rybicką i Anną Janas. Sylwia była także najlepsza w Buzdyganie przed rokiem. W finale pokonała Wojtkowiak 15:10. Kto wygra tym razem?
- Kadrowiczki łatwo mają tylko na początku turnieju. Im bliżej finału, tym jest coraz trudniej. Dla młodzieży tego typu cykl jest wspaniałą okazją do pokazania się, zmierzenia się z najlepszymi. Moim zdaniem, do wygranej pretendują przede wszystkim cztery zawodniczki, a co najwyżej jest ich 5-6. Jak zwykle bez nazwisk - dyplomatycznie unika jednoznacznego wskazania Pagiński.
Sobczak zapewnia, że zagraniczne zawodniczki krzywdy Polkom nie zrobią. - Chyba, że przyjadą Białorusinki. Często bywało tak w przyszłości, że decydowały się na start w Gdańsku w ostatniej chwili. Stać je z pewnością na "8" - ocenia dyrektor pucharu.
Eliminacje grupowe wyznaczono na 11.00. Trzy godziny później na planszy pozostanie osiem najlepszych. Od 15.00 mają wystartować już na jednej planszy półfinały.
Seniorskie zmagania urozmaicą pokazowe walki w wykonaniu młodych szermierzy UKS Atena Gdańsk i UKS Fleuret De La Salle Gdańsk.
W środę cztery florecistki: Sylwia Gruchała, Małgorzata Wojtkowiak, Anna Rybicka i Magdalena Knop wróciły z Jordanii, a już dzien później fechtmistrz Tadeusz Pagiński zebrał szeroką kadrę narodową w Cetniewie. Na zgrupowanie stawiła się nawet Magdalena Mroczkiewicz, która na pierwszy tegoroczny Puchar Świata nie pojechała z powodu choroby.
- Magda złapała jakiegoś wirusa, zresztą jej rodzice także. Skakała jej temperatura - do 39,5-40 stopni. Ostatecznie zrezygnowała z wyjazdu, przerwała treningi. W Cetniewie chce wrócić na planszę. Obiecała, że w niedzielę wystartuje - mówi Ryszard Sobczak.
- Szok termiczny po powrocie z Jordanii już minął. Tam nie musieliśmy ubierać nawet kurtek, tutaj powitała nas zima w pełni. Pod względem sportowym startu w Pucharze Świata nie można ocenić jednoznacznie. Indywidualnie - można powiedzieć dokładnie to samo co przed rokiem w tym samym czasie, gdy walczyliśmy w Turynie, czyli "nas tam nie było". Za występ drużynowy - mówi sam wynik. W dogrywce z Vezzali Sylwia zrobiła to, co miała zrobić. Na taką okoliczność mamy zaplanowane dwa warianty, w zależności od tego, kto wylosuje priorytet. Za mecz z Egiptem należy pochwalić Knop, która walczyła znakomicie - ocenia Tadeusz Pagiński.
Niedzielne zawody wchodzą w skład Pucharu Polski Sietom Tour, są drugą eliminacją. Pierwszą wygrała Gruchała przed Knop oraz Rybicką i Anną Janas. Sylwia była także najlepsza w Buzdyganie przed rokiem. W finale pokonała Wojtkowiak 15:10. Kto wygra tym razem?
- Kadrowiczki łatwo mają tylko na początku turnieju. Im bliżej finału, tym jest coraz trudniej. Dla młodzieży tego typu cykl jest wspaniałą okazją do pokazania się, zmierzenia się z najlepszymi. Moim zdaniem, do wygranej pretendują przede wszystkim cztery zawodniczki, a co najwyżej jest ich 5-6. Jak zwykle bez nazwisk - dyplomatycznie unika jednoznacznego wskazania Pagiński.
Sobczak zapewnia, że zagraniczne zawodniczki krzywdy Polkom nie zrobią. - Chyba, że przyjadą Białorusinki. Często bywało tak w przyszłości, że decydowały się na start w Gdańsku w ostatniej chwili. Stać je z pewnością na "8" - ocenia dyrektor pucharu.
Eliminacje grupowe wyznaczono na 11.00. Trzy godziny później na planszy pozostanie osiem najlepszych. Od 15.00 mają wystartować już na jednej planszy półfinały.
Seniorskie zmagania urozmaicą pokazowe walki w wykonaniu młodych szermierzy UKS Atena Gdańsk i UKS Fleuret De La Salle Gdańsk.