- 1 Awans Lechii jeszcze w tym tygodniu? (113 opinii)
- 2 Arka bliżej awansu. Zmiennicy dali radę (74 opinie)
- 3 Siatkarze zakończyli sezon na 6. miejscu (16 opinii)
- 4 Chińczycy nie dostali wiz. O mało nie spadli (3 opinie)
- 5 Żużlowcy po lekcji. Co zapowiedzieli? (147 opinii)
- 6 Sensacja i plaga kontuzji przed Monako (5 opinii)
Ostatnia doba głosowania na Ligowca Roku
Wkroczyliśmy w ostatnią dobę głosowania na Ligowca Roku 2013. Z każdego komputera i aplikacji telefonicznej można wesprzeć tylko jednego z dziewięciu pretendentów. Wybory kończą się dokładnie w południe 31 stycznia. Tomas Pacesas, Jarosław Olszewski i Bogusław Kaczmarek rekomendują tych sportowców, którzy po dwóch tygodniach elekcji cieszyli się największym poparciem: Piotra Szczotkę, Krystiana Pieszczka i Deleu. Najbliższe godziny mogą zmienić klasyfikację, gdyż pomiędzy kilkoma miejscami różnice są wręcz znikome. Wszystko zależy od Waszych głosów.
TOMAS PACESAS O PIOTRZE SZCZOTCE
były koszykarz i szkoleniowiec Prokomu Trefla Sopot, a następnie Asseco Prokomu Gdynia, z zespołami z Trójmiasta do 2011 roku nieprzerwanie zdobywał mistrzostwo Polski, w 2010 roku jako pierwszy i jedyny szkoleniowiec wprowadził polską drużynę do ćwierćfinału Euroligi, jako koszykarz największy sukces osiągnął zdobywając brązowy medal olimpijski z reprezentacją Litwy w 1996 roku w Atlancie, obecnie dyrektor Zjednoczonej Ligi VTB oraz trener reprezentacji Litwy mężczyzn do lat 20
Ktoś możne powiedzieć, że Piotrek stał się główną postacią w Asseco, bo nie ma innych, lepszych koszykarzy. Ja uważam, że zasłużył sobie na rolę lidera. Pamiętam, jak przychodził do naszej drużyny po przygodach m.in. w Słupsku, Bydgoszczy, Inowrocławiu czy Włocławku. Nigdzie nie potrafił zagościć na dłużej. A tu okazało się, że znalazł miejsce w zespole mistrza Polski. Widzieliśmy wówczas człowieka mądrego życiowo i sportowo. Udowodnił nam, że może pomóc drużynie i robi to do dzisiaj. Przy większej konkurencji był wypełnieniem składu, ale się w tym odnajdywał. Teraz musiał stać się ważnym ogniwem i także sobie z tym radzi. Pokazuje młodym koszykarzom, że warto ciężko pracować i krok po kroku podążać do przodu.
Wcześniej uważano go tylko za dobrego obońce. Nic w tym dziwnego, skoro w odpowiedni sposób potrafił wykorzystać swoje warunki fizyczne, siłę i szybkość. To sprawia, że może bronić przeciwko zawodnikom od rozgrywającego do silnego skrzydłowego. A przy obecnych warunkach fizycznych środkowych w lidze polskiej, także ich. To duży atut dla trenera u którego gra.
Obecnie pokazuje się również z dobrej strony w ataku. Kiedy prowadziłem Asseco i graliśmy na treningach, to widać było u Piotrka, że ma zdolności do zdobywania punktów. Może nie były one stabilne, ale nikt nie mógł mu zarzucić, że nie potrafi rzucać. Wtedy jednak nie musiał dźwigać ciężaru w ofensywie. Teraz jest inaczej, ale drużyna na tym nie traci.
Piotrek udowodnił również w minionym roku, że odnajduje się w roli trenera od przygotowania motorycznego. Miło, że posłuchał niektórych rad, wie co chce robić po zakończeniu koszykarskiej kariery i uparcie do tego dąży. Wiedzę, którą posiadł, wyciągnął z treningów. Nikt nie zabierze mu rad, które przekazał Aleksandras Kosauskas. Nie znajdziemy w sklepie encyklopedii z jego wiedzą. Za to Piotrek ma ją w zeszycie, a przede wszystkim w głowie. I teraz mądrze ją wykorzystuje. Cieszę się, że właśnie taki człowiek jak Piotrek mógł coś takiego posiąść, bo będzie wiedział, jak przełożyć to na swoją pracę.
PIOTR SZCZOTKA WYWIAD
JAROSŁAW OLSZEWSKI O KRYSTIANIE PIESZCZKU
były żużlowiec i wychowanek Wybrzeża, w którym spędził 10 sezonów, trzykrotny finalista indywidualnych mistrzostw świata juniorów, brązowy medalista indywidualnych mistrzostw Polski wśród młodzieżowców i seniorów, młodzieżowy mistrz Polski par klubowych i czterokrotny medalista drużynowych mistrzostw kraju, ostatnio zajmował się szkoleniem na minitorze
Z Krystianem pracowałem jako trener jeszcze, gdy jeździł na małym motocyklu o pojemności 85 centymetrów sześciennych. Już wtedy przejawiał spory talent i wyróżniał się na tle innych adeptów. W końcu sięgnął po indywidualne mistrzostwo Polski.
Przenosiny na duży tor potwierdziły jego talent. Musi zjeść jeszcze sporo żużla, ale miniony sezon był w jego wykonaniu bardzo udany. Mam nadzieję, że kontuzje będą omijać go szerokim łukiem i będzie stale podnosił swój poziom.
Technicznie jeździ dobrze, a i wynik uzyskany w minionym sezonie daje powody do zadowolenia. Zdarzają mu się pojedyncze wpadki, ale ten chłopak ma przecież dopiero 19 lat. Mogę mu pozazdrościć warunków, bo gdy ja byłem juniorem jeździliśmy na tym co dał klub, wybór części nie był wielki, a dodatkowe nagrody można było wywalczyć tylko jeżdżąc dla kadry Polski. Dzisiaj są sponsorzy, jest duży wybór części i są większe pieniądze.
O rozwój jest łatwiej, ale jedno jest niezmienne - mistrza czyni przede wszystkim trening. Jeśli Krystian będzie jeździł regularnie i bez kontuzji, powinien nadal piąć się w górę. Oczywiście bardzo ważny jest też sprzęt i trafienie na dobrego mechanika, bo dzisiaj każdy, kto chce się liczyć w żużlu, musi mieć wszystko przygotowane jak najlepiej.
PROCENTOWE WYNIKI PO DRUGIM TYGODNIU GŁOSOWANIA NA LIGOWCA ROKU 2013
Dlatego też martwi mnie nieco jego obecna sytuacja i fakt, że wciąż nie udało mu się dojść do porozumienia z gdańskim klubem. Wybrzeże zalega mu pieniądze i z tego co widzę, jest problem, aby je wypłacić. Na pewno nie jest to dla niego komfortowe. Boję się, aby ta cała sytuacja nie odbiła się na jego jeździe.
Jeśli te kwestie rozstrzygną się niebawem i uda mu się wszystko odpowiednio zorganizować, wszystko w jego rękach. Powinien jednak pamiętać, że pomiędzy I ligą a ekstraligą panuje kolosalna przepaść. Tam jeżdżą najlepsi i jeśli ktoś nie jest optymalnie przygotowany, od razu zbiera tego efekty.
Krystian to rozsądny chłopak i wie, że musi ciężko pracować. Patrząc po swoim przykładzie, mogę go tylko uczulić by polegał przede wszystkim na sobie. Nie powinien słuchać prezesów, działaczy czy kolegów. Ludzie bywają zazdrośni, a młodego człowieka łatwo jest podpuścić. "Krycha" ma jednak swój rozum i to nim musi się kierować, by nie zmarnować talentu.
KRYSTIAN PIESZCZEK WYWIAD
BOGUSŁAW KACZMAREK O DELEU
jako piłkarz zdobył Puchar Polski z Arką Gdynia, w roli szkoleniowca z Groclinem wywalczył tytuł wicemistrza kraju, był asystentem w reprezentacji Polski m.in. na Euro 2008, z Groclinem wywalczył tytuł wicemistrza kraju, trener pierwszej drużyny Lechii w latach 1989-82 oraz w sezonie 2012/13, nadal zatrudniony w gdańskim klubie, gdyż nie było podstaw prawnych, aby wypowiedzieć jego kontrakt, który obowiązuje do 30 czerwca 2014
Deleu jest dla mnie, jeśli nie faworytem to z pewnością bardzo mocną kandydaturą na Ligowca Roku 2013. W Lechii nie zawsze miał łatwo. Pamiętam, że gdy nie pracowałem jeszcze w Lechii, a jedynie przywoziłem wnuka na treningi, to Deleu biegał na "betonie" za trybuną główną przy Tragutta, gdyż był zesłany do drużyny rezerw. Pokazał wówczas charakter i wrócił do pierwszego zespołu.
Podobnie było, gdy ja objąłem Lechię. Profesjonalnym podejściem do zawodu, zaangażowaniem szybko potrafił wywalczyć sobie miejsce w "11". Do walorów ofensywnych, które od razu widziałem, że ma, dołożył lepszą grą w defensywie, poprawił odbiór piłki, zniwelował liczbę błędów, których wcześniej zbyt dużo zdarzało mu się w grze obronnej.
Dzięki dużym umiejętnościom technicznym wzbierał nas w ataku. Pamiętam, że kilka goli w poprzednim sezonie strzeliliśmy po jego akcjach oskrzydlających. Przed oczyma mam również jego bramkę w meczu z Zagłębiem, zewnętrznym podbiciem uderzył piłkę "po długim rogu".
Deleu jest piłkarzem bardzo dyspozycyjnym. Gra tam, gdzie wymaga tego interes drużyny. Gdy trzeba jest prawym obrońcą bądź pomocnikiem, ale i poradzi sobie z lewej strony defensywy.
Przy ocenie jego możliwości piłkarskich nie można jednak zapominać, że ma już 30 lat. Jeśli wcześniejsze sezony gdzieś zmarnował, to na pewno nie w Polsce. Zresztą z naszym krajem wiąże swoją przyszłość. Chce zostać w Gdańsku, a może zaistnieje w piłce po zakończeniu kariery i w innej roli.
Jest człowiekiem bardzo otwartym, dobrym duchem drużyny. Często jest roześmiany, nawet coś sobie podśpiewuje. Szybko nauczył się języka polskiego.
Podkreśla swoją religijność. Widać to nawet po... tatuażach. Dokładnie nie wtajemniczał, co one symbolizują, ale pamiętam, że jeden z nich przedstawiał fragment Ostatniej Wieczerzy.
DELEU WYWIAD
Kluby sportowe
Opinie (14) 2 zablokowane
-
2014-01-30 13:45
Tylko !
THJ !
- 5 8
-
2014-01-30 14:00
Deleu wygra (2)
a z kontraktem Boba to jakieś jaja
kto za to odpowiada?- 6 7
-
2014-01-30 14:23
Luiz Carlos Santos Deleu (1)
Właściwy człowiek do zwycięstwa plebiscytu !
- 6 4
-
2014-01-31 12:59
To już nie rzucamy bananów?
- 3 1
-
2014-01-30 17:23
Sorry (2)
Ale marnych mamy tych ligowców w Trójmieście skoro taki kelner z Brazylii jest na prowadzeniu.Gość w Brazylii nie załapał by sie nawet na III lige.
- 6 14
-
2014-01-30 17:28
Czyli
dno osiadło na dnie.
- 4 2
-
2014-02-02 10:48
sam jesteś kelnerem - tylko umysłowym!
- 0 1
-
2014-01-30 17:24
Luiz Carlos Santos Deleu
To jest właściwy człowiek na właściwym miejscu
- 14 7
-
2014-01-31 09:14
Kapelusz człowiek sukcesu...
Fachowiec światowy !! od religii , tatuaży i kontraktów - kpina
- 2 3
-
2014-01-31 22:08
Olszak zabierz sie za ten klub ! Prosimy CIE, (1)
Jarek w tobie nadzieja ! Co z Terleckim masz z nim jakis kontakt?
- 2 2
-
2014-02-03 18:32
Kurde, odstawiam flaszkę i się zabieram!
- 2 0
-
2014-02-02 10:50
Deleu - świetny piłkarz i super facet! z charakterem!
- 0 2
-
2014-02-08 02:19
czas na zmiany
Myśle że nikt lepiej nie poprowadzi jako trener gdańskiego klubu jak Olszewski- doświadczenie skuteczność- powinien przekazać mlodym- a wtedy stadion zapełni się kibicami
- 0 0
-
2014-02-08 19:00
OLSZEWSKI
Bezkonkurencyjny jest Jarosław Olszewski, zapytajcie nawet jego podopiecznych. Sprytny, otwarty i zawzięty czyli dokładnie On, ma wszystko co trzeba, a nawet więcej. Pozdrawiam.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.