• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polscy tenisiści wygrali debla w Davis Cup

jag.
5 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 

Ostatnie piłki zwycięskiego dla Polski debla w meczu z Argentyną



Łukasz Kubot i Marcin Matkowski utrzymali Polskę w walce o zwycięstwo nad Argentyną i awans do ćwierćfinału grupy światowej Pucharu Davisa. Polski debel pokonał Carlosa Berlocqa i Renzo Olivo 6:3, 6:4, 6:4. Ich sukces w Ergo Arenie oklaskiwało około 4 tysięcy widzów. W niedzielę odbędą się dwa single. Biało-czerwoni, jeśli chcą znaleźć się w gronie ośmiu najlepszych drużyn tenisowych globu, muszą wygrać oba. Rywalom do końcowego triumfu wystarczy wygrana w jednym z nich. Początek o godzinie 12. Bilety kosztują od 15 do 99 złotych.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


PRZECZYTAJ RELACJĘ, ZOBACZ ZDJĘCIA Z PIERWSZEGO DNIA MECZU POLSKA - ARGENTYNA W ERGO ARENIE

Łukasz KubotMarcin Matkowski sprowadzili wynik meczu Polska - Argentyna do 1:2. I nie jest to niespodzianka. Tak jak w piątek obaj singliści przyjezdnych byli w światowym rankingu znacznie wyżej notowani od biało-czerwonych, tak tym razem to Polacy mieli zdecydowaną przewagę w tym względzie. Obaj są w czołowej "30" listy deblistów ATP, gdy żaden z ich sobotnich przeciwników w tym zestawieniu nie ma miejsca nawet w czołowej "100". Kluczem do wygranej było wygranie w każdym secie jednego gema przy serwisie rywali.

Jednak na początku było nieco niepokoju. Słynący z atomowego serwisu Matkowski miał kłopoty z utrzymaniem dwóch pierwszych swoich podań. W inauguracyjnym gemie było już 15:40, a w piątym 0:30. W obu przypadkach Marcin potrafił się zmobilizować. Odwoływał się do swojego największego atutu, o czym też przypominała mu publiczność skandując: "Ładuj Matka!". Natomiast przy siatce czujny był Kubot i kiedy trzeba było, kończył piłki wolejami.

Kluczowy dla losów pierwszego seta okazał się szósty gem. Renzo Olivo sam wpędził się w kłopoty, gdyż przy przewadze kłopotów nie trafił pierwszego serwisu. Drugi zagrał bezpiecznie, ale Carlos Berlocqa, choć dostał z pozoru łatwą piłkę po returnie, wyrzucił ją w aut.

Polacy wygrali seta 6:3, a na dobre przy serwisie odblokował się Matkowski. To przy jego podaniu kończono tę partię i tym razem nasi reprezentanci nie oddali już rywalom żadnej piłki.

BILETY NA PUCHAR DAVIS OD 15 do 99 ZŁ. SPRAWDŹ, GDZIE KUPIĆ

Łukasz Kubot i Michał Przysiężny na treningu w Ergo Arenie



Według bardzo podobnego scenariusza toczył się set drugi. Do 2:2 obie pary utrzymywały własny serwis. Przełamanie nastąpiło w piątym gemie, gdy podawał znów Olivo. W grze na przewagi został on zaskoczony oburęcznym bekhendem Kubota, który wylądował tuż przed linię końcową. Potem Polacy umiejętnie skorzystali z challengu, kwestionując poprawność serwisu Argentyńczyka. Mieli rację obraz telewizyjny potwierdził, że był on autowy. Kolejną akcję wolejem w ciało Berlocqa skończył Kubot.

Znów seta kończył gem serwisowy Matkowskiego, ale tym razem rywale mocno się w nim postawili. Prowadzili nawet 30:15 i 40:30, ale biało-czerwoni wyszli z opresji, wygrywając m.in. jedną z dłuższych wymian tego meczu, gdy Marcin popisał się kończącym uderzeniem z forhendu z głębi kortu.

PRZECZYTAJ, CO MÓWILI POLSCY TENISIŚCI I ICH KAPITAN, A TAKŻE RYWALE NA PRZEDMECZOWEJ KONFERENCJI PRASOWEJ

Łukasz Kubot (drugi z prawej) i Marcin Matkowski (pierwszy z prawej) wygrali debla, doprowadzając wynik meczu Polska - Argentyna na 1:2. Łukasz Kubot (drugi z prawej) i Marcin Matkowski (pierwszy z prawej) wygrali debla, doprowadzając wynik meczu Polska - Argentyna na 1:2.
W trzecim secie Polacy zaatakowali od razu pierwsze podanie Argentyńczyków. Tym razem padło na Berlocqa. W grze na przewagi Carlos zdenerwował się do tego stopnia, że popełnił podwójny błąd serwisowy, a potem wyrzucił w aut piłkę z głębi kortu.

Gdy kolejnego gema, przy serwisie Matkowskiego Polacy wygrali do zera, wydawało się, że rywale mają już dość gry na sobotę. A jednak pozbierali się. Zmniejszyli straty na 1:2, a potem "docisnęli" przy podaniu Kubota. Łukasz poniekąd sam ich do tego zachęcił, gdyż popełnił aż dwa podwójne błędy, a jeden z nich skutkował break pointem dla Argentyńczyków. Z opresji udało się wyjść, gdy tylko Polak znów zaczął celować piłką do właściwego kara kortu.

Na 3:1 Polacy wyszli po woleju Matkowskiego oraz zagraniu z głębi kortu Berlocqa w siatkę. Potem obie pary "trzymały" już własne podanie, co oznaczało wygranie seta przez biało-czerwonych w takim samym stosunku jak drugiego - 6:4.

- Było trochę nerwów, ale zrealizowaliśmy to co sobie założyliśmy i zasłużenie wygraliśmy. Najważniejsze było utrzymanie własnego podania i przełamanie w każdym z setów serwisu rywali. To nam się udało. Jesteśmy szczęśliwi. Pozostajemy w grze z Argentyną. Mamy pierwszy punkt, a potrzebujemy do zwycięstwa trzech. Chłopacy zapewniają, że w niedzielę będą o nie walczyć - zapewnił Matkowski, który wraz z Kubotem wygrał w Pucharze Davisa czwartego debla z rzędu.
Przy jednym z serwisów popularnego "Matki" wyświetlono prędkość 251 km/h.

- Tutaj maszyna trochę się myli, ale skoro tak pokazała, to nie będę zaprzeczał. Niech to zostanie zapisane w annałach - dodał z uśmiechem Marcin.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O SKŁADZIE POLAKÓW NA ARGENTYNĘ I DLACZEGO NIE MÓGŁ ZAGRAĆ JERZY JANOWICZ

W niedzielę mecz zakończą dwa single. By wygrać mecz i awansować do grona ośmiu najlepszych drużyn świata, Polacy muszą wygrać obie te gry. Argentyńczykom wystarczy jedno zwycięstwo. Przypomnijmy, że triumfatorem zostanie ta drużyna, która zdobędzie trzy punkty. W piątek w obu grach pojedynczych zdecydowanie lepsi okazali się rywale.

Poniżej zestaw gier na ostatni dzień zmagań. Kapitanowie na godzinę przed pierwszym pojedynkiem mogą dokonać jeszcze zmian w składzie.

- Zakładam roszadę w składzie, ale teraz jej nie zdradzę. Już w sobotę byłem zadowolony z dopingu, gdyż stał się on mocniejszy niż w piątek. Uważam, że około 4 tysięcy kibiców to przyzwoita frekwencja. W niedzielę walczymy o zwycięstwo - przyznał Radosław Szymanik, kapitan daviscupowej reprezentacji Polski.
Wszystko wskazuje na to, że jeśli dojdzie do zmiany, to zostanie ona dokonana w pierwszym niedzielnym meczu. Kubot może zastąpić Michała Przysiężnego, by walczyć o wyrównanie stanu meczu na 2:2.

- Czuję się bardzo dobrze. Zagraliśmy trzy sety, zaoszczędziłem jak najwięcej sił. Dlatego liczę się z tym, że będę w niedzielę brany pod uwagę przy obsadzie singla - zapewnił Łukasz.
- To że w ogóle w tym meczu zagrał Przysiężny to już niemal cud, biorąc pod uwagę ostatnie kłopoty zdrowotne. O tym, kto wyjdzie do singli, zdecyduje także opinia sztabu medycznego - dodał Szymanik.
Natomiast Argentyńczycy nie planują żadnych roszad. Ponownie na kort wyjdą ci zawodnicy, którzy wygrali w piątek: Leonardo MayerGuido Pella.

PLAN GIER W ERGO ARENIE NA NIEDZIELĘ
mogą być zmiany w polskim składzie
od godz. 12:00
Michał Przysiężny - Leonardo Mayer
potem
Hubert Hurkacz - Guido Pella
jag.

Miejsca

Opinie (5)

  • "Wyparował" artykuł ... (1)

    A gdzie poranny artykuł o sopockiej imprezie władz PZT ? Rano był i co z nim ?

    • 1 1

    • i dalej jest, przed chwilą go czytałem

      • 0 0

  • Hokej na lodzie na Ergo Arenie

    Fajnie ze Tenis pojawił się na Ergo Arenie alekiedy doczekamy się hokeja na poziomie w tej pieknej hali...
    Najszybszy i najbardziej widowiskowy sport drużynowy jest tak bardzo niedoceniany w Gdańsku i Polsce...

    • 6 2

  • Dość gładka wygrana, zgodnie z przewidywaniami.

    Ale czy jutro stanie się cud? Nie sądzę, niestety.
    Ale walczymy do końca :)

    • 5 0

  • czyli tak jak przewidywałem będzie 1:4

    a kubot wejdzie na singla pierwszego w niedzielę

    • 2 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane