- 1 Mandziara - Urfer o finansach Lechii (83 opinie)
- 2 Kosiorek i Szemiot walczą o głosy kibiców (235 opinii)
- 3 Żemojtel o Arce: Nie wyobrażam sobie... (19 opinii)
- 4 Młoda sprinterka mierzy wysoko w IO (5 opinii)
- 5 Euro tym razem ominie Trójmiasto (13 opinii)
- 6 Urfer i konkrety ws. przyszłości Lechii (165 opinii)
Oczko w głowie metalurgii
1 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie KGS Arka Gdynia
Ile pieniędzy na sport? Które kluby wspierać? Debata kandydatów na prezydenta Gdyni
Puchar Europy jest najmłodszym dzieckiem FIBA, zażarcie rywalizującej z ULEB. Co prawda, na starcie rywalizacji stanęło aż 66 drużyn, jednak najlepsze wystartują albo u konkurencji, albo w elitarnej Eurolidze. Klub z Sopotu jest tutaj rodzynkiem. Dostrzegli to działacze FIBA rozstawiając Prokom (po części też za dwa ćwierćfinały Pucharu Koraca) z numerem jeden. - Naszym celem jest dotarcie do najlepszej ósemki - twierdzi Tadeusz Szelągowski, prezes Trefla SSA. Kibice jednak wiedzą swoje. Wiedzą i widzą, ponieważ do hali 100-lecia Sopotu tłumy walą drzwiami i oknami. Przed tym sezonem sprzedano rekordową liczbę karnetów. Miejsc jest coraz mniej (około półtora tysiąca), a fanów nie ubywa. - Od przybytku głowa nie boli, ale czegoś takiego jeszcze nie było - dodaje Jacek Jakubowski, dyrektor do spraw marketingu.
Nadkomplet widowni, który obejrzy dziś pojedynek z zespołem z Grodna, powinien być usatysfakcjonowany. Klubem z Białorusi rządzi twardą ręką Aleksander Borysow, trener, który w 1994 roku z reprezentacją zdobył mistrzostwo Europy kadetów. W tamtej ekipie grali znani nam: Aleksander Kul, Andriej Kriwonos, Rusłan Bajdakow, Oleg Kożeniec i Aleksiej Olszewski. Ten ostatni, jak mało kto zna zespół z Grodna, który sięgał po mistrzostwo Białorusi przez pięć ostatnich lat. Wszak jest jego wychowankiem i grał w nim przez 12 lat. Nie dość, że nie skorzystał z propozycji powrotu, to w kwietniu przyjął polskie obywatelstwo i teraz występuje w Legii Warszawa. - BDF to największy klub na Białorusi - mówi 30-letni skrzydłowy. - Pod skrzydłami Łukaszenki nie ma mowy, by klub był sponsorowany przez firmy prywatne, których zwyczajnie nie ma. Pieczę nad nim sprawuje branża metalurgiczna - wyjaśnia.
Średnia płaca zawodników z Grodna waha się w granicach 500-600 dolarów, jednak najlepsi są krezusami. Mogą liczyć na pensje do dwóch tysięcy. - Mają bogatą bazę. Są baseny, sauny, siłownie, sale. Ten klub jest oczkiem w głowie szefów branży - twierdzi Olszewski.
W BDF jest wiele akcentów polskich. Jeszcze w ubiegłym seszonie grał tam Litwin Eugenijus Kavoliunas, były zawodnik Kotwicy Kołobrzeg, a wciąż w kadrze jest Andriej Wasiliewko, w sezonie 1996/97 gracz Czarnych Słupsk. Mało tego, klub z Grodna był w latach dwudziestych polskim zespołem, biorącym udział w mistrzostwach naszego kraju. Teraz rządzi na Białorusi, ale starty w Pucharze Koraca kończyły się zawsze blamażem. - Na wyjazdach dostawaliśmy i po 40 punktów w plecy. U siebie trzeba było się pokazać, więc kończyło się na minus 10 - wyznaje Aleksiej.
W zespole jest aż pięciu reprezentantów kraju. Na szczęście z drużyny odszedł już 27-letni Kirył Misjuczenko (213 cm), który sprawił wiele problemów naszym graczom w eliminacjach ME. Nowymi nabytkami są Łotysz Atis Ozols (z Ventspils), Żydrunas Valuckis (Sakalai Wilno) oraz rosyjski olbrzym Roman Safronow (z bułgarskiego Yambolgaz Yambol). Z tym ostatnim ma wojować Jirzi Żidek, który w meczu ze Stalą Ostrów miał problemy nie tylko z Konstantinem Furmanem, ale i otrzymał po raz pierwszy w PLK pięć przewinień. - Już o tym zapomniał. A Żidka na Furmana nigdy bym nie zamienił. Wolę, jak center skutecznie broni, a nie rzuca - mówi Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu. - Po wygranej w Stali jesteśmy w znakomitych nastrojach. Wybronimy, co trzeba i wygramy - przekonuje Dragan Marković, skrzydłowy.
Goście z Grodna 500-kilometrowy dystans nad polskie morze przebyli autokarem. Po rozpakowaniu się w hotelu Gdynia wieczorem odbyli trening. - Podglądanie ich byłoby nie fair. Nie było więc żadnych ukrytych kamer ani lornetek. Nie oznacza to jednak, że lekceważymy Grodno - zapewnia sopocki coach. Były natomiast upominki. - Polska tradycja nakazuje gościnność. Zawsze mamy przygotowane prezenty dla gości - dodaje dyrektor Jakubowski.
Darius Maskoliunas, litewski obrońca Prokomu, wierzy, że nie będzie kłopotów z wygraną. - W sumie problem jest zawsze. Teraz jest to problem białoruski. Trzeba go jedynie zlikwidować - rzuca.
Nawet Aleksiej Olszewski, który przed kilkoma dniami gościł w Sopocie z Legią Warszawa (Prokom wygrał 100:74), nie daje swemu klubowi szans. - Będzie ich wielkim sukcesem, jeśli dostaną tyle, co my. Grodno gra ostro, zawodnicy biją po rękach. Szybko pospadają za pięć przewinień i będzie jatka - prorokuje Olszewski.
Grupa Północna Pucharu Europy FIBA
1. KOLEJKA
Grupa A: Stal Ostrów Wielkopolski - BK Opava, Uniks Kazań - Plannja Lulea, BC Ventspils - BC Siauliai.
Grupa B: Anwil Włocławek - BC Kopenhaga, Lokomotiw Mineralne Wody - Rock Tartu, BK Odessa - Slovakofarma Peżinok.
Grupa C: Prokom Trefl Sopot - BDF Grodno 93, Awtodorożnik Saratow - Mlekarna Kunin Novy Jicin, Skonto Ryga - BC Alita Alytus.
Grupa D: Lietuvos Rytas Wilno - Atomeromu Paks, BC Chimki - BC Kalev Tallin, BC Kijów - Polonia Warbud Warszawa.