Z umiarkowanym optymizmem udaje się dzisiaj do Cetniewa
Jerzy Jumas. Trener reprezentacji Polski w rugby ma nadzieję, że nie będzie już tak nerwowych chwil, jak przed dwoma tygodniami, gdy biało-czerwoni grozili bojkotem wyjazdu do Szwecji. Chodziło o pieniądze.
- W środę do Cetniewa przyjedzie prezes związku i prawie cały zarząd. Mają przywieźć około 15 tysięcy złotych, które zostaną rozdzielone pośród uczestników poprzedniego zgrupowania. Ci, którzy przepracowali wszystkie dni treningowe oraz grali cały mecz w Szwecji, mogą liczyć na 700 złotych. Dla nich są to spore pieniądze. Gdyby tak było zawsze, to nie miałbym kłopotów z chętnymi do gry w reprezentacji - mówi polski szkoleniowiec.
W najbliższą sobotę w drugim meczu drugiej dywizji National Cup Polacy zagrają w Kijowie z Ukrainą. Od dzisiaj do czwartku trenować będą w Cetniewie. Powołania wysłano do 25 zawodników. Trener Jumas liczy, że ponownie w kadrze pojawią się m.in:
Janusz Urbanowicz,
Rafał Kochański,
Piotr Jurkowski i Aleksander Bartoszewicz.
- Możemy jeździć raz w silniejszym raz w słabszym składzie, ale mam nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja ze Szwecji, gdy z 22 miejsc w protokole zapełniliśmy tylko 19, a na boisko musiał wejść Grzesiek Kacała, który blisko dwa lata temu zakończył karierę - mówi Jumas.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
