Pavels Steinbors już przeszedł do historii żółto-niebieskich, a swoistą nieśmiertelność gwarantuje mu wybór do Jedenastki 90-lecia. Jednak bramkarz nie zamierza poprzestać ani na tym, ani ma gratulacjach, które zewsząd zbiera po kapitalnym występie przeciwko Lechowi Poznań. - Jak Arka Gdynia gra, musi się palić murawa. Aby tak było, trzeba dużo biegać, a na boisku zostawić serce i zdrowie. Wkrótce zaczniemy regularnie punktować - zapewnia 33-letni Łotysz.
Jacek Główczyński: Trzeba tę rozmowę rozpocząć od wielkich gratulacji pod pana adresem. Za co w pierwszej kolejności je odbiera, za: kapitalny mecz przeciwko Lechowi Poznań, koszulkę będącą potwierdzeniem stu występów w barwach Arki, czy za miano najlepszego bramkarza w historii klubu?
Pavels Steinbors: Miejsce w Jedenastce 90-lecia to jest coś niesamowitego. Bez dwóch zdań z tego powodu miałem największe święto. Tak to odbierają chyba wszyscy, którzy znaleźli się w tym gronie. A ja tym bardziej, bo jestem obcokrajowcem. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo dumny, że trafiłem do Gdyni i że doczekałem takich chwil. Setny mecz jest również dla mnie ważny. Do pełnej radości zabrakło tylko wygranej Arki nad Lechem.
W plebiscycie głosowali kibice, ale nie tylko ich szacunkiem pan się cieszy.Janusz Kupcewicz, gdy ruszały wybory mówił: "Arka miała wielu doskonałych bramkarzy, ale sukcesy są za Pavelsem. W dużej mierze dzięki niemu Arka nadal gra w ekstraklasie."
To dla mnie podwójny zaszczyt. Dziękuję bardzo, że tacy ludzie jak Janusz Kupcewicz mają takie zdanie na mój temat. Jestem szczęśliwy, że mogę być w historycznej jedenastce właśnie obok tak wielkich piłkarzy.
Jedenastka i Piłkarz 90-lecia Arki Gdynia. Dekoracja w przerwie meczu z Lechem Poznań
Komu dedykuje pan zaszczyty, których dostąpił pan w Arce?
Fajne pytanie. Dla kogo? Najważniejsze dla człowieka jest jego rodzina, żona, dzieci. To wszystko dla nich. Wiadomo, że gra w piłkę mnie cieszy, ale robię to też dla nich.
Takie chwile wynagradzają też rozłąkę, gdyż od początku kontraktu w Gdyni jest pan sam, a rodzina mieszka na Łotwie?
Nic nie zastąpi tego czasu bez nich. Ale najważniejsze, że oni doceniają to co robię, a ja jestem dumny, że mam rodzinę, która mnie wspiera i pomaga. Żona ma na imię Diana. Synowie 9-letni Marian i 5-letni David. Starszy uprawia zapasy, młodszy kopie piłkę, a żona zgodziła się na to pod warunkiem, że nie będzie... bramkarzem, gdyż jeden taki w rodzinie wystarczy.
Z racji tych wyróżnień przed meczem z Lechem było nieco zamieszania. To odbierał pan koszulkę, to statuetkę. Nie było obawy, że te uroczystości zdekoncentrują pan przed meczem z Lechem?
Właśnie nie. Wszystko działo się szybko, ale porządnie było to przygotowane. Nie było zamieszania, a solidnie to robiono.
W przerwie jednak nie wyszedł pan wraz z innymi laureatami na murawę. To byłoby już za duże ryzyko?
W przerwie miałem być w szatni, z zespołem. To jest normalne. Nawet chyba nikt nie proponował, aby było inaczej. Najpierw jest mecz, a potem inne sprawy, nawet tak przyjemne jak te uroczystości.
W przerwie meczu z Lechem chyba koledzy i trenerzy mogli panu gratulować za to co robił pan między słupkami?
Ale pierwsza połowa jeszcze o niczym nie decydowała. Można doskonale zagrać do przerwy, a potem spie... drugą. Dlatego w przerwie nie może być żadnych gratulacji, radości, odprężenia. Po prostu rozmawiałem z innymi piłkarzami, jak możemy jako drużyna zagrać jeszcze lepiej. Mówiliśmy o tym, że spróbujemy ukłuć Lecha, a nie tylko się bronić. W niczym ta przerwa nie różniła się od innych. Było normalnie.
Czy najtrudniejszym strzałem, który obronił pan w meczu z Lechem, był ten Darko Jevticiaz rzutu wolnego, przy którym wypchnął pan piłkę na słupek?
Czułem piłkę na rękawicy, ale nie wiem, czy zdołałem zmienić kierunek piłki. Dlatego nie wiem, czy to była najtrudniejsza interwencja. Generalnie dla mnie trudniejsze są obrony po tym, gdy piłka przede mną kozłuje. Niekiedy bywa, że trudniejsza od odbicia strzałów są właśnie takie piłki po dośrodkowaniach.
Mecz z Lechem wyglądał dokładnie tak jak zaplanowaliście - przetrwać szturm rywala i go skontrować?
Dokładnie. Szkoda tylko, że sami nie strzeliliśmy tego gola.
Czy mimo braku zwycięstwa ten mecz zmieni dużo na plus, jeśli chodzi o postawę Arki w następnych kolejkach ligowych?
Jestem przekonany, że tak będzie. Arkę zawsze cechowało to, iż bez względu na to, jakie miejsce zajmowała w tabeli, to w Gdyni nikomu z nią nie grało się łatwo. Jak Arka Gdynia gra, musi się palić murawa. Aby tak było, trzeba dużo biegać, a na boisku zostawić serce i zdrowie. Przeciwko Lechowi to wszystko właśnie było, a do tego dołożyliśmy kilka akcji, po których mogliśmy strzelić gola.
W domu gramy w dwunastu. Wsparcie kibiców, które otrzymujemy w Gdyni, to jest coś pięknego.
Pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie odkładacie na kolejny mecz przy ul. Olimpijskiej czy spróbujecie je zaatakować w Krakowie, w spotkaniu z Cracovią?
Oczywiście, że i tam zagramy o zwycięstwo. Obecny nasz stan punktów wywołuje duży niedosyt. Jednak jestem przekonany, że wkrótce zaczniemy regularnie punktować, a nie od czasu do czasu remis jak do tej pory.
Ile kolejek daje pan Arce na rozpędzenie?
Nie daję czasu. To już musi się stać od razu. W meczu z Cracovii musimy zagrać tak samo jak przeciwko Lechowi. Trzeba utrzymać poziom, aby nie zejść niżej. Do tego jeszcze troszeczkę z przodu należy bardziej skutecznym. To jest klucz do naszego sukcesu.
Jeśli bramkarz obiecuje punkty to najprawdopodobniej po jednym !!! No chyba ,że zdarzy się wydumany karniak i sam podejdzie i strzeli !! Na zero z tyłu to minimum remis ,ale z tą obroną to ...najlepszy bramkarz świata nie pomoże !!!! Nie wiem wysłać zespół do psychologa lub jakiegoś innego szamana niech ich "odczaruje " ? Jest źle !! a może być jeszcze gorzej !!. A w klubie .."cisza jak po śmierci organisty"
J.HILL
4 lata
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2019-08-20 12:56
Czy ten zarzad cos w tym klubie robi dlaczego zadnych wzmocnien nie robicie jeszcze 2 tyg okienko trwa wy chcecie z tym skladem sie utrzymac nie ma takiej opcji czy wy nie widzicie jak arka gra dlaczego zadnych informacji nie ma co do transferow podobno rozmowy trwaja tak Zielinki mowil ale cos dlugo wam te negocjacje ida najlepiej wszystkich za darmo byscie chcieli jak jest dobry zawodnik to trzeba kase na stol wylozyc.
4 lata
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2019-08-20 16:27
Powinna palić się murawa...
Tylko jak wytłumaczyć to Cvijanoviciovi???
tr
4 lata
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2019-08-20 16:33
AG 1952
4 lata
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2019-08-20 16:38
Czy zarzad jest na urlopie zeby zadnych juz w tym okienku wzmocien nie robic i kadra juz zamknieta wy chcecie z ta kadra sie utrzymac chyba zartujece zeby zadnych infomacji ne bylo to tylko w arce tak moze byc bo u innych zespolow cos sie dzieje.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
