- 1 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (146 opinii)
- 2 Lechia: Próba destabilizacji klubu (13 opinii) LIVE!
- 3 Kuciak z trybun Lechii do bramki Rakowa (55 opinii)
- 4 Piąte zwycięstwo z rzędu piłkarzy ręcznych (8 opinii)
- 5 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (73 opinie)
- 6 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
Pech nie opuszcza koszykarzy Prokomu Trefl
19 marca 2002 (artykuł sprzed 22 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie KGS Arka Gdynia
Arka Gdynia i Trefl Sopot na finiszu sezonu. Sporo się dzieje wokół koszykówki
Naoczni świadkowie twierdzą, że w kontuzji Mike'a (na początku drugiej kwarty) duży udział miał, obchodzący kilka dni wcześniej 30. urodziny John Taylor, który potraktował naszego zawodnika ciosem karate. A wszyscy pamiętamy słynną sprawę Maskoliunasa, kiedy Taylor, grając jeszcze w barwach Broka Czarni Słupsk, złamał naszemu Litwinowi nos.
- Złamana została kość łokciowa. Uraz ten jednak nie wymaga zabiegu operacyjnego. Mike ma rękę w opatrunku gipsowym, leczony będzie zachowawczo - mówi Paweł Cieśla, lekarz zespołu. - Jego powrót do gry nie może nastąpić szybciej aniżeli za trzy, cztery tygodnie. Wszystko zależy od tempa zrostu kości. Jeśli wszystko ułoży się pomyślnie, Ansley zdąży na finały - dodaje doktor.
- Co mogę powiedzieć. Był ból, ręka spuchła i po wszystkim. Pzykro mi, że zabraknie mnie w najważniejszych meczach drużyny. Będę dopingował partnerów - żali się zawodnik.
Mimo niekorzystnego rozwoju wypadków Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu, nie załamuję rąk. Jego zdaniem drugie miejsce, które w tej chwili zajmuje Prokom, powinno cieszyć. - Przed sezonem drugą lokatę wszyscy przyjmowaliśmy w ciemno. Wiem jednak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przyznaję się, że mój też urósł. Mimo pecha będziemy walczyli dalej. Dlaczego przegraliśmy z Polonią różnicą aż 20 punktów? Nie ukrywam, że po kontuzji Ansleya morale mojego wojska spadło - twierdzi coach Prokomu.
Na szczęście jest i promyk nadziei. Dziś, po złamaniu kości stopy treningi wznawia Filip Dylewicz. - Może nie od razu będą to ciężkie zajęcia. Zacznę truchtać, powoli będę wracał do właściwego rytmu - mówi młody skrzydłowy sopockiej ekipy. - Wierzę, że bardzo szybko będę do dyspozycji trenera - dodaje.
Mimo wszystko, w tej sytuacji darem z niebios byłby przyjazd zakontraktowanego Ivano Newbilla. Ten jednak wciąz ociąga się z realizacją podpisanej umowy. - Wciąż nad tym pracujemy. Na razie ja mogę zagrać - żartuje Jacek Jakubowski, dyrektor drużyny.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2002-03-19 19:22
100%
I TAK ROZWALA WSZYSTKICH......I ZDOBEDA MISTRZA.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.