Piąty w historii Orlen Ligi finał play-off rozpoczną we wtorek siatkarki PGE Atomu Trefla. Drugi z rzędu zagrają z Chemikiem Police. Przed rokiem w serii do trzech zwycięstw uległy 1-3. I tym razem rywalki są faworytkami, ale sopockie zawodniczki stać na sprawienie sensacji. - Wygrać jeden mecz z Chemikiem jest trudno, a co dopiero całą serię. My się jednak nigdy nie poddajemy - mówi Lorenzo Micelli, trener sopockiej drużyny.
Dla PGE Atomu Trefla kończy się właśnie szósty sezon w Orlen Lidze. Za każdym razem grał w play-off i tylko raz został zatrzymany w półfinale. Było to w sezonie 2014/2015, gdy lepszy okazał się Impel Wrocław. W tym roku obie drużyny spotkały się ponownie w tej fazie. Atomówki tym razem okazały się lepsze w serii do dwóch zwycięstw 2-1.
W samych finałach klub z Sopotu ma bilans 2-2. Rozpoczął je od porażki z Muszynianką w 2011 roku, na której rewanż wziął w kolejnym sezonie. Później była dramatyczna seria o złoto z drużyną z Dąbrowy Górniczej, rok przerwy i seria z Chemikiem.
Ta zaczęła się dobrze dla PGE Atomu Trefla. Wygrał pierwszy mecz serii do trzech zwycięstw 3:1. Sensacji nie udało się powtórzyć w drugim starciu, a w nim to Chemik zwyciężył w takim samym stosunku setów. Następnie seria przeniosła się do Ergo Areny. Ta nie była jednak atutem zespołu Lorenzo Micelliego. Pierwsze starcie przegrał 0:3, w drugim było mnóstwo emocji. Sopocianki przegrywały już 0:2 i doprowadziły do tie-breaka. W nim prowadziły 5:2, ale ostatecznie przegrały do 11 i zostały wicemistrzyniami Polski.
- Wygrać jeden mecz z Chemikiem jest trudno, a co dopiero całą serię. My się jednak nigdy nie poddajemy. Mamy swój plan i zamierzamy go zrealizować. Wiemy, że musimy być perfekcyjni w niemal każdym elemencie gry, aby rywalizować z Chemikiem - mówi Micelli. A jego słowa potwierdzają najlepiej wyniki tego sezonu. Atomówki z chemiczkami zagrały czterokrotnie i za każdym razem schodziły z parkietu pokonane. W październiku w Zawierciu w pojedynku o Superpuchar Polski było 0:3. Następnie były dwie ligowe porażki: 1:3 (wyjazd) i 2:3 (u siebie). Natomiast na początku kwietnia w Kaliszu niekorzystnym wynikiem 1:3 zakończył się finał Pucharu Polski.
Przyjęcie perfekcyjne (powyżej 10 prób): Agata Durajczyk (libero) - 27 proc. Mariola Zenik (libero) i Paulina Maj Erwardt (libero - po 31 proc.
Skuteczność w ataku: Brittnee Cooper (środkowa) - 44 proc. Katarzyna Gajgał-Anioł (środkowa) - 54 proc.
Punktowe bloki na set: Maja Tokarska (środkowa) - 0,8 Katarzyna Gajgał-Anioł (środkowa) - 0,9
Wygląda na to, że na najważniejszą część sezonu szczyt formy złapały dwie przyjmujące PGE Atomu Trefla: Klaudia Kaczorowska oraz Maret Balkestein-Grothues. Do tego na równym poziomie gra Katarzyna Zaroślińska. Mało zastrzeżeń można mieć po ostatnim meczu także do środkowych. Niewiadomą jest jedynie rozgrywająca Danica Radenković.
- Cieszę się, że w końcu zagrywka zaczęła mi siedzieć. Pomogła w ważnych momentach meczów z Impelem. Najgorsze jest to, kiedy chcesz, a nie możesz. Na szczęście udało się utrzymać nerwy na wodzy i wykonać wszystko w stu procentach - mówi Kaczorowska. - Teraz jednak nie było dużo czasu na przygotowanie się do finału. Liga zrobiła nam małą niespodziankę i gramy mecze już we wtorek i w środę. Jestem jednak pewna, że w tym krótkim czasie przygotujemy się do tych spotka} najlepiej, jak tylko potrafimy - dodaje. Przypomnijmy, że pierwotnym terminem pierwszych meczów finału były 21 i 22 kwietnia.
Playoff
Półfinały
Chemik Police
2
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza
0
PGE ATOM TREFL SOPOT
2
Impel Wrocław
1
Finał
Chemik Police
2
PGE ATOM TREFL SOPOT
0
Siatkarki PGE Atomu Trefla zostały w 2015 roku wicemistrzyniami Polski.