- 1 Lechia: Próba destabilizacji klubu (45 opinii)
- 2 Arka podpisuje kontrakty i wychodzi do kibiców (13 opinii) LIVE!
- 3 Żużlowiec na mecz helikopterem (31 opinii) LIVE!
- 4 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (159 opinii)
- 5 Niższe ligi. Wygrana Jaguara, porażka Gedanii (13 opinii)
- 6 Kuciak z trybun Lechii do bramki mistrza (64 opinie)
Janusz Wójcik mówi, że w jednej kolejce ekstraklasy sześć z ośmiu meczów jest reżyserowanych, "PS" to podchwytuje, ale obie strony ciągle dopominają się o tytuł mistrzowski dla Legii, odebrany jej w 1993 roku. Wiadomo w jakich okolicznościach. Michał Listkiewicz twierdzi, że trzeba zmniejszyć III ligę, lecz nie potrafi zrobić porządku z jednym Zawiszą, który wystawił na pośmiewisko rozgrywki grupy 2. Zbigniew Boniek, który wspólnie z Listkiewiczem trzęsie futbolem nad Wisłą od dwóch lat, dopiero teraz odkrywa, iż "polska piłka nie jest chora, tylko chorych jest kilku w niej ludzi. Musimy wyłapać i usunąć złodziei i handlarzy."
Obaj prezesi cieszą się, że w medialną szopkę wmieszał się - akurat przed wyborami - Jarosław Kaczyński, któremu jedni wróżą rychłą dymisję, inni zarzucają afery personalne w ministerstwie sprawiedliwości. Prasa na Wybrzeżu, zgodnie z chwilową modą i na kanwie wydarzeń na boiskach obcej nam I ligi, przypomina stare, owiane legendą - a przez to podrasowane - przekręty na własnym podwórku, o których na ogół pisał tylko "Głos Wybrzeża". Doszukaliśmy się nawet cytatów ludzi, rzekłbyś kantonów, a uczestniczących w wielu podejrzanych układach. Takie właśnie jest środowisko piłkarskie. Dwulicowe. Co z tego, że napiszemy, iż w klasie B, czyli tam, gdzie kopana powinna być zabawą - wzorem filmu "Piłkarski poker" - rozgrywa się mecze na papierze i przy aprobacie sędziów, skoro i tak nikogo to nie wzruszy. A coś na ten temat wiemy. Podobnie spogląda na całą aferę Wiesław Wika, były prezes Gdańskiego OZPN (przez dwie kadencje) i członek władz PZPN. Postać to kontrowersyjna, ale z pewnością niezależna i poprzez zamiłowanie do teorii nie skoligacona z piłkarskimi szachrajami.
- To bzdura, że PZPN nie dysponuje narzędziami, które pozwoliłyby mu zrobić porządek - twierdzi Wika. - Trzeba tylko chcieć. Po wypowiedziach szefów związku przychodzi mi na myśl mężczyzna, który chciałby pójść do łóżka z kobietą, ale... W tej chwili przypomiała mi się jedna historia, jak to trener z arbitrem zataili czerwoną kartkę w meczu ligowym. Chodziło o drużynę, która wywalczyła awans do okręgówki (tzw. czerwony przekręt z 1994 roku, dotyczący rezerw Polonii Gdańsk ujawnił "Głos Wybrzeża" - przyp.red.). Złapaliśmy winnych, ukaraliśmy, zdegradowaliśmy cały zespół. Dobrze pamiętam, jak próbowali naciskać na związek ówczesny poseł na Sejm RP, jak również poseł obecnej kadencji...
star
więcej w czwartkowym Głosie Wybrzeża
Obaj prezesi cieszą się, że w medialną szopkę wmieszał się - akurat przed wyborami - Jarosław Kaczyński, któremu jedni wróżą rychłą dymisję, inni zarzucają afery personalne w ministerstwie sprawiedliwości. Prasa na Wybrzeżu, zgodnie z chwilową modą i na kanwie wydarzeń na boiskach obcej nam I ligi, przypomina stare, owiane legendą - a przez to podrasowane - przekręty na własnym podwórku, o których na ogół pisał tylko "Głos Wybrzeża". Doszukaliśmy się nawet cytatów ludzi, rzekłbyś kantonów, a uczestniczących w wielu podejrzanych układach. Takie właśnie jest środowisko piłkarskie. Dwulicowe. Co z tego, że napiszemy, iż w klasie B, czyli tam, gdzie kopana powinna być zabawą - wzorem filmu "Piłkarski poker" - rozgrywa się mecze na papierze i przy aprobacie sędziów, skoro i tak nikogo to nie wzruszy. A coś na ten temat wiemy. Podobnie spogląda na całą aferę Wiesław Wika, były prezes Gdańskiego OZPN (przez dwie kadencje) i członek władz PZPN. Postać to kontrowersyjna, ale z pewnością niezależna i poprzez zamiłowanie do teorii nie skoligacona z piłkarskimi szachrajami.
- To bzdura, że PZPN nie dysponuje narzędziami, które pozwoliłyby mu zrobić porządek - twierdzi Wika. - Trzeba tylko chcieć. Po wypowiedziach szefów związku przychodzi mi na myśl mężczyzna, który chciałby pójść do łóżka z kobietą, ale... W tej chwili przypomiała mi się jedna historia, jak to trener z arbitrem zataili czerwoną kartkę w meczu ligowym. Chodziło o drużynę, która wywalczyła awans do okręgówki (tzw. czerwony przekręt z 1994 roku, dotyczący rezerw Polonii Gdańsk ujawnił "Głos Wybrzeża" - przyp.red.). Złapaliśmy winnych, ukaraliśmy, zdegradowaliśmy cały zespół. Dobrze pamiętam, jak próbowali naciskać na związek ówczesny poseł na Sejm RP, jak również poseł obecnej kadencji...
star
więcej w czwartkowym Głosie Wybrzeża