Arka Gdynia i Lech Poznań na inaugurację wiosny przypomniały, że dysponują najlepszymi defensywami w tym sezonie w ekstraklasie. - Jestem dumny z chłopaków. Pracowali, walczyli i mieli więcej sytuacji niż rywale - podkreślał Leszek Ojrzyński. - Bramkarze wystąpili głównej roli, a na tym boisku nie było łatwo grać - dodał Nenand Bjelica po meczu przy ul. Olimpijskiej, w którym nie padły żadne gole.
Inauguracja wiosny w Gdyni przyniosła taki wynik, jaki był wielce prawdopodobny w starciu dwóch najlepszych defensyw tego sezonu w ekstraklasie.
- W mojej ocenie Lech jest mocniejszy w porównaniu z poprzednim rokiem. Tym bardziej jestem dumny z chłopaków, którzy pracowali, walczyli. Na dobrą sprawę mieliśmy więcej sytuacji od rywali - podkreślał Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec Arki Gdynia, której licznik po stronie strat pozostał na liczbie 20.
Napastnik z Meksyku nie jest jeszcze uprawniony do gry w Arce, ale już była na trybunach w Gdyni meksykańska fala
Cztery trafienia mniej zainkasował w rozgrywkach Lech. Ostatnio ta drużyna na wyjazdach wyspecjalizowała się w bezbramkowych remisach. Takim rozstrzygnięciem zakończyła czwarte ligowe spotkanie z rzędu (poprzednio Sandecja, Piast, Zagłębie).
- Zasłużony remis. Bramkarze wystąpili głównej roli, a na tym boisku nie było łatwo grać. Komplety dla Arki. To mocna drużyna, która nie tylko bardzo dobrze broni, ale ma też umiejętności, aby groźnie zaatakować - oceniał Nenad Bjelica, dla którego podopiecznych to już dziewiąty mecz z rzędu bez wygranej na wyjeździe w ekstraklasie.
Kibice wspierali Arkę dopingując nawet tyłem
Patrząc na to, że Lech ostatni raz komplet punktów do Poznania przywiózł po zwycięstwie nad Termalicą w Niecieczy (3:1),a rzecz miała miejsce 20 sierpnia oraz analizując sytuacje bramkowe, które miały obie drużyny w Gdyni, to nawet Arka może mieć niedosyt, że nie zgarnęła pełnej puli.
- Na pewno było mało strzałów. Można było więcej "wycisnąć", czy lepiej się zachować w niektórych akcjach. Jednak nie zawsze będzie też różowo i napastnicy będą zdobywać gole, czy dochodzić do sytuacji. Chciałoby się więcej, ale nie ma co marudzić. Co prawda Lech operował piłką, grał, ale miał tylko jedną sytuację, gdy Pavels Steinbors nas uratował po strzale z bliska Emira Dilavera. My z kolei mieliśmy trzy okazje, w których Jasmin Burić wykazał się kunsztem. Ponadto jeszcze Ruben Jurado mógł strzelać zamiast szukać podania, czy Luka Zarandia, gdyby pocelował w bramkę... Nie zapominajmy też, że ciężkie dni przeżywaliśmy przed tym spotkaniem. W ciągu 9 dni udało nam się tylko jeden trening przeprowadzić na naturalnej płycie, co utrudniło nam przygotowania - analizował trener Ojrzyński.
- Lech w tym spotkaniu więcej operował piłką, ale to my mieliśmy konkretniejsze sytuacje. Szkoda, że gola nie dała żadna z groźnych kontr. Bardzo ciężko przepracowaliśmy okres przygotowawczy i mieliśmy siły na całe spotkanie. Pod względem dyscypliny i organizacji gry wszystko było na dobrym poziomie. Udowodniliśmy, że nie ma się czego bać. Remis z Lechem szanujemy, a w następnej kolejce do Krakowa pojedziemy po pełną pulę - mówił Patryk Kun, najskuteczniejsi piłkarz Arki w zimowych sparingach, który w tym meczu nie doszedł jednak do żadnego uderzenia.
Brawa po meczu dla piłkarzy Arki Gdynia i Lecha Poznań
Najczęściej w Arce strzelał Mateusz Szwoch (1 z 4 celny). Poza nim Buricia do interwencji zmusili jeszcze tylko: Adam Marciniak i Grzegorz Piesio. Lech zaś 7 z 8 strzałów, w tym ten wspomniany jedyny cel, oddał w drugiej połowie.
Po godzinie gry goście domagali się karnego. Arbiter odwołał się do analizy VAR i uznał, że choć piłka trafiła w rękę Damiana Zbozienia to nie było ze strony Arki celowego zagrania i jedenastki nie należy dyktować.
- Mądrą grą zdobyliśmy jeden punkt z trudnym zespołem. Postawiliśmy się Lechowi. Byliśmy skuteczni w defensywie, a w pierwszej połowie potrafiliśmy się też odgryźć w ofensywie. Druga połowa była za nerwowa. Niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę. Dopiero w końcówce ponownie się obudziliśmy. Mieliśmy fajne kontry, które powinny zakończyć się bramką - dodał Zbozień.
* Lechia Gdańsk została 14.12.2017 roku pozbawiona jednego punktu za naruszenie przepisów Podręcznika Licencyjnego dotyczące kryterium F.09 mówiącego o braku przeterminowanych zobowiązań
*Po 30 kolejce nastąpi podział na grupę mistrzowską (8 najlepszych drużyn) i grupę spadkową (8 kolejnych). Z zaliczeniem dotychczasowych punktów drużyny zagrają w grupie każdy z każdym, ale bez rewanżów.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
