• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Player's party w Atlantydzie.

26 lipca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Tym razem sala bankietowa Atlantyda w hotelu Marina była gospodarzem Players Party, tradycyjnej zabawy dla zawodników, zawodniczek i nie tylko, organizowanej w trakcie każdego dużego turnieju tenisowego. Zaproszenia obowiązywały od godziny 20.30, ale pierwsi goście zaczęli się pojawiać tuż przed 21. Wśród nich była Jelena Dokić z mamą. Jugosłowiańska tenisistka udowodniła, że jest gwiazdą nie tylko na korcie.

Blondwłosa piękność od razu dała się porwać w rytm tańca. Najbardziej wciągały ją rytmy latynoamarykańskie. Wciągały nie tylko ją, ale i hiszpańskich tenisistów. Jeden z nich wpadł w oko Jelenie. Kilka szybszych, kilka wolnych tańców. Co prawda ręka Hiszpana nie zawsze była tam, gdzie powinna, ale w tanecznych pląsach wiele można wybaczyć. W pewnym momencie nieco zdegustowana zachowaniem partnera Jelena Dokić uciekła do mamy. Po chwili ponownie była przy kruczoczarnym Hiszpanie. Znów tany i... para przepadła jak kamfora. Na nic zdały się najpierw ukradkowe, a potem coraz bardziej nerwowe zerknięcia mamy na zegarek. Pal sześć partnera, ale córka!

Zabawa i bez Dokić trwała w najlepsze. Najpierw popis tańca (a także biegania po sali) dała Gala Leon-Garcia, a później przy użyciu już znacznie dłuższych nóg (i kontuzjowanego kolana) Magdalena Grzybowska. Zabrakło Anke Huber, która w zaciszu hotelowego apartamentu koncentrowała się przed pierwszym pojedynkiem. Na parkiecie w rytm najnowszych przebojów dyskotekowych prym wiedli Polacy. Nasi tenisiści i tenisistki pokazali, że - mimo wątpliwości wywołanych obserwacją ich poczynań na korcie - koordynacja ruchowa nie jest im obca. Bardzo ciekawie wyglądały taneczne popisy pary Łukasz Kubot - Klaudia Jans. Joanna Sakowicz także znalazła amatorów z południa Europy, ale krakowianka nie dała się skusić śniadocerym tancerzom.

Po północy drzwi wejściowe Atlantydy przekroczyli Wojciech Fibak, Guillermo Villas oraz Mariusz Czerkawski. Nie tylko sokiem pomarańczowym raczyli się zaproszeni goście. Specjałów było co nie miara (wśród nich znakomity filet z łososia oraz przepysznie przyrządzony bakłażan), jednak najważniejsza była zabawa oraz pojawiająca się i znikająca Dokić.

Kryst.



Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane