Polpharma Starogard - Asseco Arka Gdynia 102:67. Porażka w derbach Pomorza

Asseco Arka Gdynia przegrała na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański 67:102 (14:19, 16:19, 19:36, 18:28) w 16. kolejce Energa Basket Ligi. Żółto-niebiescy byli bezradni szczególnie w drugiej połowie. "Kociewskie Diabły" rzuciły po przerwie w sumie 64 punkty. Tym samym zrewanżowały się za spotkanie z pierwszej rundy i triumfowali w derbach Pomorza koszykarzy.

POLPHARMA: Furstinger 22 (2x3, 7 zb.), Allen 16 (2x3), Haney 14 (1x3, 7 zb.), Olisemeka 6 (6 zb.), Washington 4 (9 as.) oraz Kowalczyk 15 (2x3, 6 as.), Walda 13 (3x3), Surmacz 6 (2x3), Itrich 4, Chorab 2, Reszka 0, Urbański 0

ASSECO: Hrycaniuk 18 (6 zb.), Żołnierewicz 16 (2x3), Kaszowski 6 (2x3), Wołoszyn 3, Witliński 3 (6 zb.) oraz Dylewicz 7 (2x3), Pluta 6 (2x3), Czerlonko 6, Wadowski 2, Kowalczyk 0, Malczyk 0, Marcinkowski 0



To trzecie kolejne spotkanie, gdy Asseco Arka Gdynia musiała radzić sobie bez Krzysztofa Szubargi. Kapitan wciąż zmaga się z urazem pleców. Trener Przemysław Frasunkiewicz postawił zatem na tę samą "piątkę", która rozpoczęła ostatni zwycięski mecz z HydtroTruck Radom (76:70).

Przemysław Żołnierewicz rozkwita w Asseco Arce Gdynia

Derby Pomorza lepiej zaczęły układać się dla "Kociewskich Diabłów", którzy prowadzili grę do 3. minuty. Wówczas akcję 2+1 wykorzystał Bartłomiej Wołoszyn, a dalej 6-punktową serię zaliczył Adam Hrycaniuk, dzięki którym Asseco wygrywało 14:7. To jednak było na tyle, bo żółto-niebiescy nie potrafili zapunktować już do końca kwarty. Za to rywale doprowadzili do stanu 19:14.

Dzięki akcjom Trevona Allena i Jamesa Washingtona, gospodarze dobili do 11-punktowej przewagi w drugiej partii. Mijał czas, a w szeregach gdynian nie widać było poprawy w grze, dlatego o przerwę poprosił trener Frasunkiewicz. Po niej grę na swe barki wziął Filip Dylewicz, który w pojedynkę rzucił 5 "oczek". Po tym zrywie kolejne rzuty nie mogły jednak znaleźć drogi do kosza. Dopiero przed samą końcówką pierwszej połowy, dwie trójki Przemysława Żołnierewicza pozwoliły Arce na zminimalizowanie starty do 8 punktów.

Dobry start po zmianie stron pozwolił wierzyć, że gdynianie odwrócą losy tego starcia. Przez cztery minuty przewaga gospodarzy wynosiła kilka punktów, ale w kolejnych zaczęła niebezpiecznie wzrastać. Goście nie trafiali, za to rywale odpowiedzieli runem 12:0 (63:41). Podobna przewaga utrzymywała się już do zakończenia trzeciej kwarty.

Asseco Arka Gdynia - HydroTruck Radom 76:70. Relacja z poprzedniego meczu

Dwie szybkie trójki gospodarzy potwierdziły, że ostatnia kwarta będzie formalnością. Przewaga wynosiła już 37 punktów, ale osobiste rzuty Wojciecha Czerlonki pozwoliły zbić tę stratę. Zakończyło się na wyniku 102:67. Tym samym koszykarze Asseco Arki nie dobili do trzeciego z rzędu zwycięstwa.

Skuteczność z gry żółto-niebieskich zatrzymała się na 38 proc. (24 z 62), a z dystansu na 30 proc. (7 z 23). Lepiej radzili sobie rywale, których celność z gry wyniosła 58 proc. (39 z 67) i 52 proc. na obwodzie (12 z 23). Miejscowi byli również lepsi pod tablicami, gdyż zebrali o 6 piłek więcej. Niepokojąca była znów liczba strat gdynian. Tego dnia było ich 19, przy 9 Polpharmy.