Polska wygrała z Japonią 3:2 (1:1, 2:0, 0:1) w turnieju Euro Ice Hockey Challenge. Bramki strzelali m.in.: Szymon Marzec, hokeista Lotosu PKH Gdańsk i Aron Chmielewski, wychowanek gdańskiego Stoczniowca, który został także wybrany najlepszym wśród biało-czerwonych. W sobotę, 9 listopada o godzinie 15 mecz z Włochami, które rozpoczęły od zwycięstwa po dogrywce z Węgrami 4:3. Oby przy większej frekwencji, gdyż w hali "Olivia" na trybunach zasiadło tylko niespełna 300 osób. Są narzekania na wysokie ceny biletów, które kosztują od 20 do 80 zł.
0:1 Keigo Minoshima 15:59
1:1 Aron Chmielewski as. Patryk Wajda - Maciej Urbanowicz 18:46
2:1 Mateusz Bryk as. Krystian Dziubiński 33:24
3:1 Szymon Marzec as. Bartłomiej Bychawski, Paweł Zygmunt 35:16
3:2 Shogo Nakajima as. Keigo Minoshima - Seiji Takahashi 5/4 50:43
POLSKA: Raszka; Jaśkiewicz, Bryk - Przygodzki, Dziubiński, Brynkus; Dronia, Bychawski - Urbanowicz, Paś, Chmielewski; Kolusz, Wajda - Jeziorski, Neupauer, Kapica; Ciura - Zygmunt, Starzyński, Marzec, Wanat
Japonia: Fukufuji; Yamada, Minoshima - Nakayashiki, Osawa, Takagi; Sato, Hashimoto - Terao, Furuhashi, Ikeda; Hayata, Denis - Yuto Suzuki, Nakajima, Takahashi; Yusei Otsu - Kento Suzuki, Irikura, Kosuke Otsu
Pierwszy mecz na towarzyskim turnieju EIHC przypadł Polakom z reprezentacją Japonii. Te drużyny grają na tym samym, trzecim poziomie w światowej hierarchii. Na przełomie kwietnia i maja przyszłego roku w Katowicach zmierzą się w mistrzostwach dywizji I grupy B. Pod kątem tej rywalizacji w "Olivii" można było zyskać przewagę psychologiczną.
Bilety na turniej EIHC. Sprzedaż internetowa
Biało-czerwoni nie narzucili tempa meczu, wręcz przeciwnie, oddali inicjatywę Japończykom. Ci byli zwinniejsi i szybciej poruszali się po lodowej tafli. Na pierwszy strzał naszej reprezentacji czekaliśmy aż do 9. minuty.
Bramkarz Ondrej Raszka nie miał dużo pracy, ale musiał skapitulować pod koniec 16. minuty, po strzale Keigo Minoshimy, któremu prosto na kij krążek podał... Oskar Jaśkiewicz. Japończyk "huknął" pod poprzeczkę i zdjął "pajęczynę" z bramki.
Polacy wyrównali nim skończyła się tercja, za sprawą Arona Chmielewskiego. Wychowanek gdańskiego Stoczniowca, obecnie grający na co dzień Ocelari Trzyniec strzałem po lodzie zaskoczył bramkarza Yutakę Fukufujiego.
Trzeba jednak przyznać, że mimo remisu, Polacy w pierwszej tercji byli tłem dla dobrze dysponowanych Japończyków. W liczbie oddanych strzałów rywale prowadzili aż 12:4.
Zapowiedź międzynarodowego turnieju EIHC
Drugą tercję Polacy zaczęli w osłabieniu. Doskonałą szansę na wyprowadzenie "Orłów" na prowadzenie miał Krystian Dziubiński, ale "ostemplował" tylko słupek bramki strzeżonej przez Fukfujiego.
Podopieczni Tomasza Valtonena rozkręcali się z minuty na minutę i dochodzili do większej liczby szans niż w pierwszej odsłonie. Dało to efekt w końcówce drugiej tercji. Najpierw japońskiego bramkarza strzałem spod niebieskiej zaskoczył Mateusz Bryk, a po niespełna dwóch minutach Szymon Marzec, napastnik Lotosu PKH podwyższył wynik.
bilet na jeden dzień - normalny 40 zł, ulgowy - 20 zł
karnet na cały turniej - 80 zł
dzieci do lat 7 (pod opieką osoby dorosłej) - wstęp bezpłatny
Biało-czerwoni kontrolowali wydarzenia na tafli, a na początku trzeciej tercji, w znakomitej okazji, słupek bramki obił Damian Kapica. Doskonałą okazję miał także Bartłomiej Jeziorski, ale młody napastnik nie zdołał podnieść krążka nad parkanem leżącego już bramkarza.
Japończycy nie zamierzali jednak skapitulować. Umiejętnie rozgrywali zamek podczas gry w liczebnej przewadze i Ondreja Raszkę zaskoczył Shogo Nakajima. Polacy popełniali proste błędy i co chwilę lądowali na ławce kar. Jednak też umiejętnie wybronili się grając o jednego zawodnika mniej.
Zawodnicy z kraju Kwitnącej Wiśni "poczuli krew" i do ostatniej syreny usiłowali doprowadzić do wyrównania. Trener Yuji Iwamoto postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza. Nic to nie dało. Biało-czerwoni utrzymali minimalne prowadzenie do końcowej syreny.
Nagrody dla najlepszych zawodników meczu wręczyli Andrzej Tkacz - legendarny bramkarz, który na mistrzostwach świata w 1975 roku zatrzymał ZSRR oraz Mariusz Czerkawski - były hokeista, który dostąpił zaszczytu gry w najlepszej lidze świata, czyli NHL. Otrzymali je Chmielewski i bramkarz Japonii.
Mecz odbył się przy bardzo słabej frekwencji. Spotkanie w "Olivii" oglądało niespełna 300 widzów. Jest to wina słabej promocji wydarzenia przez PZHL i klub GKS Stoczniowiec - organizatora turnieju. Kibice też narzekali na wysokie ceny biletów.
Typowanie wyników
Jak typowano
8 listopada (piątek):
Węgry - Włochy 3:4 po dogrywce
POLSKA - Japonia 3:2 (1:1, 2:0, 0:1)
9 listopada (sobota):
godz. 15 POLSKA - Włochy
godz. 18 Węgry - Japonia
10 listopada (niedziela):
godz. 13 POLSKA - Węgry
godz. 17 Włochy - Japonia