• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska - Szwecja w Sopocie!

25 września 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Grzegorz Kacała wrócił na boisko! Najlepszy polski rugbista podpisał z poprzednim klubem trzytygodniowy kontrakt i jeszcze raz wspomógł kolegów z Cardiff. Jednak na najbliższy mecz do Walii nie pojedzie, gdyż zostanie przy "biało-czerwonych", którzy w najbliższą sobotę, w samo południe walczyć będą w Sopocie o eliminacyjne punkty do Pucharu świata 2003 roku ze Szwedami. Wczoraj w Cetniewie rozpoczęło się zgrupowanie przed tym spotkaniem.

- Dałem się namówić Walijczykom, gdyż znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji kadrowej. I co najważniejsze, mimo że już normalnie nie trenuję, zebrałem dobre recenzje. Jednak na najbliższy mecz nie pojadę, gdyż prezes Kozłowski poprosił mnie, abym został z reprezentacją - mówi Grzegorz Kacała, który w PZR pełni obecnie obowiązki szefa wyszkolenia. Polacy, jak na faworyta grupy przystało, na inaugurację drugiej eliminacji do Pucharu świata rozgromili na wyjeździe Łotwę 60:18. W sobotę poprzeczka pójdzie nieco do góry, gdyż Szwedzi to teoretycznie lepszy zespół.

- Szwedzi przed wakacjami wygrali z Łotyszami w grupie C. Do meczu z nami przygotowują się niezwykle solidnie, o czym świadczy ich obecność w Rydze i nagrywanie naszego spotkania. Niestety, nic nie wiemy o najbliższym rywalu. Łotysze w tej sprawie udzielali wymijających odpowiedzi, a nie stać nas na założenie banku informacji i jeżdżenie na mecze rywali - mówi Jerzy Jumas, trener reprezentacji.

W Rydze Polacy zaskoczyli rywali bardzo dobrą grą formacji ataku. Jak podkreśla selekcjoner, to pierwsze efekty współpracy z reprezentacją Jarosława Hodury, który na treningach zajmuje się właśnie napastnikami. Jednak sopocki szkoleniowiec mógł mieć także satysfakcję obserwując grę w Rydze debiutanta w reprezentacji, Mariusza Wilczuka. Zawodnik Dableksu Ogniwa doskonale wywiązał się z obowiązków filara. Dobrym posunięciem okazało się też desygnowanie na pozycję młynarza Jacka Wojaczka. Rugbista Arki, choć grał już wcześniej w kadrze, to w tak ważnym meczu zagrał od pierwszej minuty po raz pierwszy. Okazało się, że po 15 miesiącach pracy z drużyną narodową trenerowi Jumasowi udało się wyselekcjonować nie tylko podstawową piętnastkę, ale także kilku kolejnych zawodników, których wejście z ławki na boisko nie tylko nie osłabia drużyny, a wręcz podnosi jej wartość.

- Przed meczem ze Szwecją w drużynie dojdzie do wymuszonych zmian. Do Francji musiał wrócić Przemysław Tubielewicz, który z Łotwą rozegrał bardzo dobry mecz. Ponadto kontuzja wyklucza występ Roberta Szewczuka. Liczę, że może zastąpić go Paweł Lipkowski, który już powinien się wykurować. Do gry w drugiej linii powołałem dodatkowo gdynian: Pawła Nowaka i Roberta Andrzejuka. Jako że nie wiemy czego spodziewać się po Szwedach, na sobotę musimy mieć kilka wariantów gry - mówi trener Jumas.

Jacek Główczyński



Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane