- 1 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (120 opinii)
- 2 Kuciak z trybun Lechii do bramki Rakowa (46 opinii)
- 3 Piąte zwycięstwo z rzędu piłkarzy ręcznych (5 opinii)
- 4 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (61 opinii)
- 5 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (93 opinie)
- 6 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
Polskie siatkarki rocznika 1983 podobnie jak przed rokiem, także w Zagrzebiu w mistrzostwach Europy grały w finale. Co najmniej srebro, a zatem powtórzenie sukcesu z minionego sezonu, podopieczne Andrzeja Pecia zapewniły sobie po wygranej z Białorusią 3:2 (19:25, 20:25, 25:19, 25:20, 15:11). W biało-czerwonych barwach występuje m.in. Justyna Ordak, rozgrywająca Gedanii.
W finale polki grały z Ukrainą, która, podobnie jak nasza drużyna, w tym turnieju jeszcze nie przegrała. W półfinale zwyciężyła gładko Holandię 3:0 (25:23, 25:21, 25:16).
Nasza drużyna, jak wcześniej informowaliśmy awans do półfinału zapewniła sobie po wygranych z Turcją, Niemcami, Holandią i Chorwacją. Ostatni pojedynek grupowy miał tylko znaczenie prestiżowe. Mimo to biało-czerwone pokonały Czeszki 3:2 (25:19, 23:25, 18:25, 25:17, 15:12). Rywalkom nie pomogło nawet początkowe prowadzenie w tie-breaku 5:3 i 8:7.
W półfinale rywalkami Polek były Białorusinki, które w swojej grupie pierwsze miejsce oddały Ukrainkom po porażce 1:3. Doszło zatem do rewanżu za półfinał ubiegłorocznych mistrzostw Europy kadetek. Wówczas Polki gładko wygrały 3:0. Tym razem zapowiadało się na... odwrotny wynik. Dwie pierwsze partie padły łupem rywalek. Potem dominowała już nasza ekipa.
* * *
Przygotowująca się do startu w mistrzostwach świata seniorska reprezentacja Polski grała towarzyskie mecze z Argentyną. Oba zakończyły się rezultatami 3:1, choć tylko pierwszy wygrały biało-czerwone. Wśród 14 zawodniczek, które przygotowują się do startu w Niemczech pod okiem Zbigniewa Krzyżanowskiego, są dwie znane z występów w Gedanii - Izabela Bełcik i Milena Rosner. Jednak żadna z nich nie ma miejsca w podstawowej szóstce.
- Pod względem fizycznym i techniczno-taktycznym wszystko jest w porządku. Czasem tylko zawodniczki nie potrafią opanować emocji. Dlatego na ostatnich sparingpartnerów wybraliśmy dla nas egzotycznych rywali. Po Japonii gramy z Argentyną, która również wystąpi w mistrzostwach świata - przyznaje polski szkoleniowiec.
W finale polki grały z Ukrainą, która, podobnie jak nasza drużyna, w tym turnieju jeszcze nie przegrała. W półfinale zwyciężyła gładko Holandię 3:0 (25:23, 25:21, 25:16).
Nasza drużyna, jak wcześniej informowaliśmy awans do półfinału zapewniła sobie po wygranych z Turcją, Niemcami, Holandią i Chorwacją. Ostatni pojedynek grupowy miał tylko znaczenie prestiżowe. Mimo to biało-czerwone pokonały Czeszki 3:2 (25:19, 23:25, 18:25, 25:17, 15:12). Rywalkom nie pomogło nawet początkowe prowadzenie w tie-breaku 5:3 i 8:7.
W półfinale rywalkami Polek były Białorusinki, które w swojej grupie pierwsze miejsce oddały Ukrainkom po porażce 1:3. Doszło zatem do rewanżu za półfinał ubiegłorocznych mistrzostw Europy kadetek. Wówczas Polki gładko wygrały 3:0. Tym razem zapowiadało się na... odwrotny wynik. Dwie pierwsze partie padły łupem rywalek. Potem dominowała już nasza ekipa.
* * *
Przygotowująca się do startu w mistrzostwach świata seniorska reprezentacja Polski grała towarzyskie mecze z Argentyną. Oba zakończyły się rezultatami 3:1, choć tylko pierwszy wygrały biało-czerwone. Wśród 14 zawodniczek, które przygotowują się do startu w Niemczech pod okiem Zbigniewa Krzyżanowskiego, są dwie znane z występów w Gedanii - Izabela Bełcik i Milena Rosner. Jednak żadna z nich nie ma miejsca w podstawowej szóstce.
- Pod względem fizycznym i techniczno-taktycznym wszystko jest w porządku. Czasem tylko zawodniczki nie potrafią opanować emocji. Dlatego na ostatnich sparingpartnerów wybraliśmy dla nas egzotycznych rywali. Po Japonii gramy z Argentyną, która również wystąpi w mistrzostwach świata - przyznaje polski szkoleniowiec.