- 1 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (70 opinii)
- 2 Lechia nie może stracić tego piłkarza (38 opinii)
- 3 Siatkarze Trefla oddali się od 5. miejsca (10 opinii)
- 4 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
- 5 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (1 opinia)
- 6 Mandziara - Urfer o finansach Lechii (123 opinie)
Poprzeczka idzie w górę
4 listopada 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach o mistrzostwo serii A I ligi w sezonie 2002/03 odniosły siatkarki Gedanii. Podopieczne Witolda Jagły pokonały na własnym parkiecie Wisłę Kraków 3:2 (25:17, 22:25, 16:25, 25:18, 15:7). W gdańskich szeregach był to dzień powrotów. Po roku spędzonym głównie na ławce rezerwowych w Pile, przy ul. Kościuszki znów stawiła się Emilia Reimus, a dla Aleksandry Kruk był to pierwszy występ po serii kontuzji.
GEDANIA: Kuczyńska, Drzewiczuk, REIMUS, Bełcik, SZAJEK, Sołodkowicz oraz Białobrzeska (libero), WIŚNIEWSKA, Ordak, Kruk.
WISŁA: Kolendowska, Mijakowska, SIERADZAN, Rutkowska, Szydełko, Ślusarz oraz Targosz (libero), Miś.
Sędziowali: Hojka (Wrocław) i Salamonik (Świdnica)
Kruk, która najpierw pauzowała z powodu urazu barku, a następnie skręciła kostkę, na nogi "postawił" Stanisław Wielgus. Z kolei Reimus, nie mogąc doczekać się na pomyślne dla siebie rozstrzygnięcia na linii PZPS - Nafta Gaz, sama udała się w sobotę do Piły i wywalczyła pozwolenie na grę w innym klubie.
- Dopiero w dniu meczu dowiedziałem się, że mogę wstawić Emilkę do składu. Najpierw był widoczny brak zgrania, a w trzecim secie pozostałe zawodniczki najwyraźniej uznały, że to Reimus wygra za nie ten mecz - mówi trener Jagła.
Do Reimus należała pierwsza akcja spotkania. Inauguracyjny punkt zdobyła po soczystym zbiciu z drugiej linii. Co ciekawe, na 1:0 skutecznie atakowała w trzecim i czwartym secie, a w tie-breaku i drugiej partii zdobywała pierwszy punkt dla Gedanii.
- Gdy gra jest tak nerwowa jak dzisiaj, wygrywa ten, kto pierwszy się opanuje - wyrokował Ryszard Pozłutko, szkoleniowiec Wisły.
Jednak nie do końca była to prawda. Przy prowadzeniu Wisły 2:1 w setach i 6:3 w czwartej partii, wydawało się, że krakowianki grę mają "ustawioną". Wielokrotnie Ewa Ślusarz wystawiała piłkę koleżankom, które naprzeciw siebie miały co najwyżej pojedynczy blok. Z kolei po przeciwnej stronie siatki Izabela Bełcik nie mogła się jedynie skupić na rozegraniu. Zdarzało się, że to do niej kierowana była piłka na atak!
W pierwszym secie wyrównana walka toczyła się tylko do drugiej przerwy technicznej, która nastąpiła przy prowadzeniu miejscowych 16:14. W następnej partii gedanistki ambitnie odrabiały straty, ale osiągnięcie wyniku 20:20 rozprężyło je do tego stopnia, że nie zaistniały w końcówce. Set trzeci, nie licząc prowadzenia 1:0 Gedanii, to wyraźna supremacja Wisły. Następną część gry trener Jagła rozpoczął z dwiema nowymi zawodniczkami w szóstce. Dobrą zmianę dała zwłaszcza Karolina Wiśniewska. 18-latka imponowała przede wszystkim trudną zagrywką. A jak ważna jest to broń, przekonaliśmy się w tie-breaku. Do wyniku 7:5 gedanistki zdążyły zepsuć aż cztery serwisy. Potem z atakiem przebiła się Alicja Szajek, a dwie następne akcje to popis Reimus. Na 9:5 zbijała, a dziesiąty punkt uzyskała po bloku. Po tych ciosach Wisła już się nie podniosła.
- O mało co nie dostaliśmy zawału. Wygrana bardzo cieszy, a jednocześnie jest dużym wyzwaniem. Od dzisiaj nie ma już taryfy ulgowej, a poprzeczka idzie w górę - przyznał trener Jagła.
Pozostałe wyniki 3. kolejki:
Skra Warszawa - Winiary Kalisz 3:1 (26:28, 26:24, 27:25, 25:21), Stal Bielsko - Danter Poznań 0:3 (17;25, 21:25, 15:25), Telenet Mielec - Gwardia Wrocław 1:3 (25;15, 20:25, 22:25, 20:25), Bank Pocztowy Bydgoszcz - Nafta Gaz Piła (zakończył się po zamknięciu tego numeru).
GEDANIA: Kuczyńska, Drzewiczuk, REIMUS, Bełcik, SZAJEK, Sołodkowicz oraz Białobrzeska (libero), WIŚNIEWSKA, Ordak, Kruk.
WISŁA: Kolendowska, Mijakowska, SIERADZAN, Rutkowska, Szydełko, Ślusarz oraz Targosz (libero), Miś.
Sędziowali: Hojka (Wrocław) i Salamonik (Świdnica)
Kruk, która najpierw pauzowała z powodu urazu barku, a następnie skręciła kostkę, na nogi "postawił" Stanisław Wielgus. Z kolei Reimus, nie mogąc doczekać się na pomyślne dla siebie rozstrzygnięcia na linii PZPS - Nafta Gaz, sama udała się w sobotę do Piły i wywalczyła pozwolenie na grę w innym klubie.
- Dopiero w dniu meczu dowiedziałem się, że mogę wstawić Emilkę do składu. Najpierw był widoczny brak zgrania, a w trzecim secie pozostałe zawodniczki najwyraźniej uznały, że to Reimus wygra za nie ten mecz - mówi trener Jagła.
Do Reimus należała pierwsza akcja spotkania. Inauguracyjny punkt zdobyła po soczystym zbiciu z drugiej linii. Co ciekawe, na 1:0 skutecznie atakowała w trzecim i czwartym secie, a w tie-breaku i drugiej partii zdobywała pierwszy punkt dla Gedanii.
- Gdy gra jest tak nerwowa jak dzisiaj, wygrywa ten, kto pierwszy się opanuje - wyrokował Ryszard Pozłutko, szkoleniowiec Wisły.
Jednak nie do końca była to prawda. Przy prowadzeniu Wisły 2:1 w setach i 6:3 w czwartej partii, wydawało się, że krakowianki grę mają "ustawioną". Wielokrotnie Ewa Ślusarz wystawiała piłkę koleżankom, które naprzeciw siebie miały co najwyżej pojedynczy blok. Z kolei po przeciwnej stronie siatki Izabela Bełcik nie mogła się jedynie skupić na rozegraniu. Zdarzało się, że to do niej kierowana była piłka na atak!
W pierwszym secie wyrównana walka toczyła się tylko do drugiej przerwy technicznej, która nastąpiła przy prowadzeniu miejscowych 16:14. W następnej partii gedanistki ambitnie odrabiały straty, ale osiągnięcie wyniku 20:20 rozprężyło je do tego stopnia, że nie zaistniały w końcówce. Set trzeci, nie licząc prowadzenia 1:0 Gedanii, to wyraźna supremacja Wisły. Następną część gry trener Jagła rozpoczął z dwiema nowymi zawodniczkami w szóstce. Dobrą zmianę dała zwłaszcza Karolina Wiśniewska. 18-latka imponowała przede wszystkim trudną zagrywką. A jak ważna jest to broń, przekonaliśmy się w tie-breaku. Do wyniku 7:5 gedanistki zdążyły zepsuć aż cztery serwisy. Potem z atakiem przebiła się Alicja Szajek, a dwie następne akcje to popis Reimus. Na 9:5 zbijała, a dziesiąty punkt uzyskała po bloku. Po tych ciosach Wisła już się nie podniosła.
- O mało co nie dostaliśmy zawału. Wygrana bardzo cieszy, a jednocześnie jest dużym wyzwaniem. Od dzisiaj nie ma już taryfy ulgowej, a poprzeczka idzie w górę - przyznał trener Jagła.
Pozostałe wyniki 3. kolejki:
Skra Warszawa - Winiary Kalisz 3:1 (26:28, 26:24, 27:25, 25:21), Stal Bielsko - Danter Poznań 0:3 (17;25, 21:25, 15:25), Telenet Mielec - Gwardia Wrocław 1:3 (25;15, 20:25, 22:25, 20:25), Bank Pocztowy Bydgoszcz - Nafta Gaz Piła (zakończył się po zamknięciu tego numeru).
Kluby sportowe
Opinie (2)
-
2002-11-04 08:24
Niech będzie.
Zwycięstwo zwycięstwem ale mam złe przeczucia, gra słabiutka oj słabiutka.
- 0 0
-
2002-11-06 18:58
Więcej wiary w siebie
Nie ma ci się oszukiwać ale początek słabiutki. myślę, że zawodniczki powinny uwierzyć we własne umiejętności, a wtedy gra będzie wyglądała iaczej. Wróciła Emilka, zdrowa jest już Ola Kruk, a więc jestem przekonany, iż następne spotkania będą wyglądac znacznie lepiej. Życze wszystkim zawodniczkom sukcesu i przede wszystkim wiary we własne umiejętnosci.Powodzenia. Szczególne pozdrowienia dla Oli Kruk-"młoda wszystkiego najlepszego"- brat Marcin.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.