• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Puchar Polski pojechał do Kościerzyny.

14 czerwca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Pomorski Puchar Polski dla Kościerzyny, po raz pierwszy w historii klubu! Z rąk prezesa Henryka Klocka trofeum odebrał - niczym Tomasz Wałdoch w Berlinie - od pół roku kontuzjowany kapitan bordowych, Maciej Kafarski. Zwycięzcy otrzymali również medale i - jak to w wielkim świecie - białe koszulki ze stosownym napisem. Wszyscy uczestnicy finału zajadali później kiełbaski i grochówkę. Nie było tylko "Wa are the Champions".

Jednostronne widowisko, znakomita murawa, skromna publiczność. Grupa ok. 50 gdynian wykorzystała finał do uzewnętrznienia rozgoryczenia postawą ulubieńców. Doszły nas słuchy, iż już podczas wyjazdu do Stargardu Szczecińskiego (pamiętne 0:7) chuligani zaatakowali Wiesława Szlejtera, prezesa KP, który akurat sporadycznie towarzyszy drużynie. Dostało się też Henrykowi Filipiakowi, któremu nie oszczędzono obelg w Lęborku. Były jednoznaczne transparenty, choćby taki: "Precz z działaczami". W II połowie doszło nawet do przerwania gry, gdyż szalikowcy wbiegli na boisko i rzucili nań zapalone race. Dobre i to, że na koniec spokojnie przyjęli klęskę i pożegnali kościerzynian oklaskami.

"Biało-niebiescy" wystąpili w zaskakująco eksperymentalnym i raczej defensywnym ustawieniu. Na ławce rezerwowych z konieczności usiadło czterech 17-latków od Krzysztofa Własnego (także bramkarz Biecke oraz Janzen). Żemojtel nie mógł grać, bo w tej edycji pucharu strzegł bramki Orkana. Do środowej potyczki Bałtyk wygrał tylko 4 z 21 wiosennych spotkań (liga plus PP). Z kolei team Lubiany przegrał 3 z 22 meczów. Tę różnicę było widać aż nadto. Pognębił spadkowiczów z III ligi najskuteczniejszy gracz Kaszubii w tym roku, Michał Szczepiński (10 trafień), chociaż w 38 min miał sporo szczęścia - ponieważ po wrzutce Cirkowskiego - M. Dąbrowski, wybijając piłkę, trafił akurat w zamykającego akcję Michała. Futbolówka przeleciała lobem nad Grubbą. Wcześniej jednak golkipera z Redłowa ratowały słupek i poprzeczka. Bramka była kwestią czasu. Honor pokonanych uratował M. Dąbrowski, który nie dał się złapać "na spalonego". Zgrał sobie piłkę głową i popędził na Osiniaka, który wkrótce, po koleżeńsku, zwolnił miejsce dla 24-letniego Literskiego.

Bałtyk Gdynia - Kaszubia Kościerzyna 1:5 (0:1)
bramka dla Bałtyku: M. Dąbrowski (78')
Sędziował: Cwalina (Gdańsk).
Widzów: 300.

skład Kaszubii: Osiniak (85' Literski) - Ciarczyński (20' Blok), Sierpiński, Widzicki (70' T. Kafarski) - Broner, Kniter, Cirkowski, Przybyszewski - Majewski, Tuszkowski (75' Liedtke) - Szczepiński.

skład Bałtyku: Grubba - Złonkiewicz, C. Dąbrowski, Morka, M. Dąbrowski - Bemowski (71' Wierzchołowski), Podgórniak, Mierzejewski, Gliński, Penar - Chmieliński (80' Kurdziel).

star.



Głos Wybrzeża

Opinie (1)

  • Tylko Bałtyk

    No bo nawet w IV lidze, ja Bałtyku się nie wstydze!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane