- 1 Arka awansowała w Pucharze Polski (70 opinii)
- 2 Lechia bardziej międzynarodowa (18 opinii)
- 3 Polska - Ukraina 2:1 w Gdyni (17 opinii)
- 4 Pomysły, jak ograniczyć korki (175 opinii)
- 5 Koszykarze chcą zbudować twierdze
- 6 Nowi dyrektorzy w Lechii (33 opinie)
Ligowiec 2016: Rekomendacje dla żużlowca i piłkarza
Magnus Zetterstroem oraz Mateusz Szwoch po dwóch tygodniach plebiscytu Ligowiec Roku 2016 zajmowali miejsca 5-6. Jednak straty przedstawicieli Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk i Arki Gdynia do ścisłej czołówki nie były duże. O zaletach żużlowca i piłkarza mówią nam ich byli trenerzy: Stanisław Chomski i Piotr Rzepka. Głosowanie trwać będzie do południa 31 stycznia. Możecie przyznać 3, 2 lub 1 punkt wybranym nominowanym do finałowej "10"
.TUTAJ ZAGŁOSUJ
Mateusz Szwoch to piłkarz ponadprzeciętny. I tak uważam od lat. Nie tylko prowadziłem go w Arce Gdynia u schyłku sezonu 2013/14, ale także pracowałem z nim w szkole, która była filią pomorską takich placówek tworzonych przez PZPN. Już wówczas widać było, że ma predyspozycje do gry w piłkę nożną. On i o rok starszy od niego Paweł Wszołek byli już wtedy perełkami, które należało oszlifować.
Co prawda niektórzy narzekali na warunki fizyczne Matiego, ale wówczas przypominałem im, że nawet Michel Platini wydawał się chuderlakiem, czy dorzucałem bardziej współczesne przykład Andersa Iniesty czy Neymara, którzy też są filigranowi, ale mają niesamowitą dynamikę w grze. Ponadto są sprytni. Uczą się tego już w grupach młodzieżowych. Tam różnice w warunkach fizycznych często są jeszcze większe niż w seniorach. I właśnie wtedy ci mniejsi uczą się, jak uciekać tym silniejszym, kształtują technikę.
WYWIAD Z MATEUSZEM SZWOCHEM, KTÓRY POWSTAŁ NA PODSTAWIE WASZYCH PYTAŃ
Kariera Szwocha rozwijała się rewelacyjnie aż do czasu przejścia do Legii. Oczywiście zdarzały mu się słabsze mecze, ale tych dobrych było o wiele więcej. Tak zresztą już jest z młodymi piłkarzami, że często ich forma przypomina sinusoidę, brakuje stabilizacji. Jednak w przypadku "Matiego" problem najpoważniejszy nadszedł z zupełnie niespodziewanej strony.
Problemy kardiologiczne sprawiły, że stanął przed ścianą, której - i to nie ze swojej winy - mógł nie przebić. W jego głowie na pewno dużo się działo, bo nie mogło być inaczej, skoro z dnia na dzień w ruiny obraca się to, co się lubi i kocha.
Choroba na pewno przyblokowała jego rozwój, ale i tak miał dużo szczęścia, że może nadal funkcjonować w futbolu. Bardzo dobrym jego ruchem był powrót do Arki. Wiosną, w I lidze grał rewelacyjnie. Początek w ekstraklasie też miał dobry. Dopiero potem zaczęły się "wolne przeloty", od pewnego czasu się nie rozwija. Znalazł się na dole tej wspomnianej sinusoidy. Jednak nadal musi wierzyć w swój talent i być cierpliwy. W takich momentach trzeba pokazać charakter.
Szwoch musi wyjść od powiedzenia: "Co nas nie zabije, to nas wzmocni". W każdej chwili może odzyskać pewność siebie. To nieodzowne przy jego stylu gry. To rozgrywający, który na boisku nie szuka prostych rozwiązań, szuka ryzyka. Przy takim stylu, gdy wyjdzie 8 z 10 zagrań jest rewelacyjnie. Jednak gdy jest 5 strat zaczyna się frustracja, a gdy więcej, to pojawiają się głosy: "on się nie rozwija".
MATEUSZ SZWOCH LIGOWCEM MARCA 2016 ROKU
Dlatego apelowałbym o cierpliwość - tak do samego piłkarza, ale także, a może przede wszystkim, do jego otoczenia. Trener, drużyna, kibice muszą od niego oczywiście wymagać, ale pamiętać także o tym, że pojawiają się trudności i to niezależne od zawodnika.
To było widać już jesienią. Gdy Mateusz dobrze wszedł w sezon, to rywale zaczęli poświęcać mu coraz większą uwagę. Bywało krycie indywidualne albo naprzeciw Szwocha ustawiany był najlepiej grający w odbiorze przeciwnik, a wszyscy piłkarze operujący w danej strefie byli uczulani, by rozgrywający Arki nie miał swobody. A czasami właśnie metr więcej lub mniej na boisku decyduje o tym, czy zagramy dobrze, czy nie, czy błyśniemy, czy też stracimy kolejną piłkę...
Warto też, aby Mateusz spróbował podchodzić do uderzeń z wolnych czy karnych. Gdy trenował u mnie jako junior, widać było, że jest uzdolniony ruchowo, ma dobrą koordynację. A tacy piłkarze mogą sprawdzić się najlepiej przy stałych fragmentach gry, tylko muszą zacząć tego próbować. Najlepszym przykładem jest Robert Lewandowski. Jeszcze 1,5 roku temu nie wiedzieliśmy, że może strzelić gola z wolnego, gdyż nie podchodził do tego typu prób.
Szwoch, gdy często będzie strzelał na bramkę z wolnych, też złapie automatyzmy. Warto, by nawet zostawał po treningach i doskonalił się w tym elemencie. Gole ze stałych fragmentów gry jeszcze bardziej podniosą jego wartość piłkarską.
WYNIKI PO DRUGIM TYGODNIU GŁOSOWANIA NA LIGOWCA ROKU ORAZ ZASADY PLEBISCYTU. TRWA DO 31 STYCZNIA
Magnus Zetterstroem to duch przywódcy. Wojownik, który w zasadzie u schyłku kariery spełnił swoje marzenie o startach w Grand Prix. Ścigając się z elitą w 2010 roku wcale nie statystował, bo zaznaczył swoją obecność kilkoma dobrymi występami w cyklu. To sportowiec z wrodzonym duchem walki, który stawia sobie najwyższe cele, a z drugiej strony nigdy nie jest mu obojętne, jak wypada drużyna.
Przepracowaliśmy razem kilka dobrych sezonów i zapamiętam go jako zawodnika, który zawsze zwracał uwagę na elementy typowo wolicjonalne: determinację, odwagę, wytrwałość i motywację oraz ich wpływ na wynik sportowy. Potrafił wyzwolić w sobie i kolegach pozytywną agresję. W parku maszyn był dla mnie prawdziwym wsparciem jako kapitan. Można go stawiać za wzór dla innych zawodników, którzy pełnią taką funkcję.
MAGNUS ZETTERSTROEM: KIEDYŚ CHCIAŁBYM TRENOWAĆ ŻUŻLOWCÓW WYBRZEŻA. PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD
Choć był liderem Wybrzeża, gdy zespół wywalczył w 2015 roku awans do I ligi, w poprzednim sezonie rozpoczął sezon z pozycji rezerwowego. Taka była koncepcja ze względu na jego wiek. Nie chodził do mediów i nie żalił się, że jest ikoną i coś mu się należy. Pokazał, że nie ma nic za darmo. Wywalczył sobie miejsce w drużynie na nowo i ponownie stał się jej liderem. Jest zawodnikiem, którego kibice zapamiętają dobrze bez względu na to, w której lidze się ściga. Zawsze wkładał w jazdę całe serce i zawsze był dobrze przygotowany. Nigdy nie przyjeżdżał na ostatnią chwilę, uczestniczył w niemal wszystkich treningach. Służył radą młodszym kolegom, a co więcej, nie bał się sam o nie poprosić, był zawsze otwarty na dialog.
Po minionym sezonie zakończył karierę i wydaje mi się, że wybrał odpowiedni moment. Miał dobry sezon w Polsce, w Szwecji też zdobywał ważne punkty dla swojej drużyny. Z wiekiem motywacji może ubywać, a czas trzeba poświęcać rodzinie. Szczególnie dzieciom, bo szybko dorastają. Serce na pewno ma rozdarte, co było widać po plakacie reklamującym jego turniej pożegnalny w Szwecji. Był na nim jego wizerunek, gdzie jedna połowa to był sportowiec, a z drugiej biznesmen. Coś w tym jest. To zawodnik, który nie powinien być stracony dla żużla.
Zawsze będę pamiętał, jak potrafił wstrząsnąć zespołem, gdy mu nie szło. Krzyczał "hej, nie jesteśmy przecież gorsi, będzie dobrze!". Miał swoje preferencje jeśli chodzi o tor. Chciał jeździć po zewnętrznej jego części, a nie zawsze mogłem tak przygotować tor. Podporządkowywał się jednak decyzjom ogółu. Sytuacji, w których pokazywał oblicze kapitana z prawdziwego zdarzenia, było multum. 1 kwietnia na pewno z dużą przyjemnością zawitam na jego turniej pożegnalny w Gdańsku.
MAGNUS ZETTERSTROEM LIGOWCEM LIPCA
- Oskar Fajfer: To byłaby dla mnie wisienka na torcie, ale mogę być jeszcze lepszy
- Magnus Zetterstroem: Nominacja to dla mnie szok, ale bardzo miły. 1 kwietnia pożegnam się z kibicami w Gdańsku
- Monika Kobylińska: Nie sądziłam, że tyle może się zmienić w tak krótkim czasie
- Filip Matczak: Najlepszy rok w karierze. Z Asseco wykonaliśmy niezłą robotę
- Paweł Lipkowski: W Lechii mnóstwo mocnych charakterów
- Mateusz Mika: Robię swoje. Nie ma sensu wymądrzać się
- Magdalena Damaske: Oby mama nie widziała tych gorszych meczów
- Sławomir Peszko: Bywam kontrowersyjny, ale nie arogancki
- Adam Piotrowski: Będę zawodowym rugbistą lub monterem"
- Mateusz Szwoch: Rok piłkarskiego zmartwychwstania
Notowali:
Kluby sportowe
Opinie (5) 2 zablokowane
-
2017-01-27 12:40
dobre opinie
obaj zasługują na znacznie wyższe miejsce w tym plebiscycie
macie mój głos
3 pkt Szwoch 2 Zorro- 7 3
-
2017-01-27 13:21
ja
daje 3 pkt na matiego.mam nadzieje ze to potwierdzi na wiosne.
- 5 3
-
2017-01-27 16:12
Rzepka chwali Szwocha, Chomski - Zetterstroema
a bolo chwali lidera swojego zespołu - Ernesta Kozę.
- 3 0
-
2017-01-27 17:32
Co ten Rzepka pie.... Trzy asysty w rundzie i w plebiscycie !!! Won na lawke z papudrakiem , siedzi tylko w kasynach
- 3 3
-
2017-01-27 20:46
GKS
A my 3pkt.Oskar Fajfer,a 2 Zorro.
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.