• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Remis" Gedanii

jag.
25 marca 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Remisem zakończyła się pierwsza batalia siatkarek Gedanii i Nike Węgrów o prawo gry o piąte miejsce w serii A I ligi. W hali przy ul. Kościuszki w sobotę gospodynie uległy 2:3 (19:25, 24:26, 25:10, 25:21, 12:15), a w rewanżu wygrały 3:1 (25:27, 25:19, 25:13, 25:18). Kolejne spotkania odbędą się 6 i 7 kwietnia w Węgrowie. Gdyby i tam doszło do podziału punktów, to na decydujące starcie zespoły powrócą 10 kwietnia do Gdańska.


Sędziowali: Maroszek (Żory) i Lagierski (Siemianowice).

GEDANIA: Pugaczowa, Drzewiczuk, Rosner, Bełcik, Jagodina, Olczyk oraz Zberowska (libero), Kruk, Kuczyńska, Ordak.
NIKE: Liniarska, Rutkowska, Laskowska, Mieszała, Kurpisz, Torgasowa oraz Kozieł (libero), Szkudlarek (w niedzielę w "6" za Torgasową).

W porównaniu z przegraną walką o półfinał play off ze Stalą Bielsko-Biała Jerzy Skrobecki dokonał jednej zmiany w wyjściowej szóstce. Na środku bloku 21-letnią Dominikę Kuczyńską zastąpiła młodsza o rok Agnieszka Drzewiczuk. Od czwartego seta mieliśmy ciąg dalszy kuracji odmładzającej, gdyż 22-letnią Annę Olczyk zluzowała młodsza o cztery lata Aleksandra Kruk. Jednak te roszady - przynajmniej w sobotę - nie wyeliminowały głównej wady Gedanii, czyli braku umiejętności wygrywania decydujących akcji. Tylko złośliwi mogliby zarzucić gospodyniom brak zaangażowania i woli walki.
- Gra o piąte miejsce, gdy aspiracje były większe, jest sprawdzianem charakterów. Zawodniczki powinny grać dla własnej satysfkacji. Okaże się, które mają ambicję, które wykrzeszą z siebie sportową złość - mówił Zdzisław Stankiewicz, prezes Gedanii.

I na ogół gdańszczanki pomyślnie zdały ten egzamin, choć ponownie nie oszczędziły swoim sympatykom nerwów.

W sobotę rozpoczęły od wyniku 1:4, następnie wyciągnęły na 14:15, ale nie zdołały przejąć inicjatywy. W drugiej partii szczęście było jeszcze bliżej. Gedania rozpoczęła od przewagi 6:2 i 8:4. Od wyniku 10:9 zarysowała się dominacja Nike, ale po obronieniu dwóch piłek setowych wydawało się, że gedanistki pójdą za ciosem. Niestety, miejscowe przypuściły zdecydowany szturm przegrywając już 0:2. W trzeciej partii wręcz rozniosły rywalki, a w czwartej cały czas prowadziły różnicą 3-6 punktów.

Jednak gdy przyszło grać tie-breaka, role się zmieniły. Ani się obejrzeliśmy, a było 0:5. Co prawda, Gedania wyrównała na 7:7 i 9:9, ale z parkietu zeszła pokonana.

W inauguracyjnym secie niedzielnego pojedynku wydawało się, że strach przed wygraną jeszcze bardziej się pogłębił. Gedania bezstrosko roztrwoniła prowadzenie 21:14, a przy wynikach 24:23 i 25:24 pozwoliła dwukrotnie zaskoczyć się Marlenie Mieszle. Co więcej, po chwili nikt nie potrafił odebrać zagrywki Wioletty Szkudlarek, a atak rozpaczy Swietłany Pugaczowej zatrzymał się na siatce.
Całe szczęście, że Nike przyjechała do Gdańska tylko w ośmioosobowym składzie, a do tego Natalia Torgasowa musiała wspomagać obolały kręgosłup zastrzykami znieczulającymi.

Z minuty na minutę rywalki słabły. Zaczęło procentować to, że trener Skrobecki nie zadowolił się skromną grupą zawodniczek, a przez cały sezon ogrywał jedenaście siatkarek. Drugi set padł łupem Gedanii głównie po udanych blokach. W trzecim już na początku opór rywalek skruszyły serwisami Izabela Bełcik i Luba Jagodina i zrobiło się 9:1. Z kolei w czwartej partii przy wyniku 17:17 na zagrywkę weszła Milena Rosner i na gdańskim koncie zapisaliśmy sześć kolejnych punktów.

Głos Wybrzeżajag.

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane