- 1 Kartkowe tornado Lechii z Polonią (59 opinii) LIVE!
- 2 Arka znika z nazwy klubu. Nowy herb (37 opinii)
- 3 Awizowane składy: PSŻ - Wybrzeże (73 opinie)
- 4 Kompromisowa data derbów Lechia - Arka (252 opinie)
- 5 Skóra o Arce: Zasługujemy na ekstraklasę (36 opinii)
- 6 Trefl gotowy na play-off, a potem Europę (3 opinie)
Rozmowa z Grzegorzem Wittem
Arka Gdynia
Sam zawodnik raczej nie wgłębiał się w przyczyny zwolnienia. - Nie zamieniłem na ten temat ani słowa ze szkoleniowcem - mówi Witt. - Byłem tylko na rozmowie z prezesem Milewskim, który oznajmił, że zarząd klubu i sztab szkoleniowy nie widzą dla mnie miejsca w nowym sezonie. Pewnie tak załatwia się te sprawy w zawodowym futbolu. Przypuszczam, że trener Kusto pragnie mieć w pełni profesjonalny zespół i, jako młody szkoleniowiec, rozumiem go. Decyzję przyjmuję z pokorą. Może gdybym miał 25 lat, podszedłbym do tego inaczej. Chociaż gdy w poniedziałek przeczytałem w "Głosie" wywiad z panem Markiem, pogubiłem się. Niby jeszcze nie zrezygnował ze mnie. To samo, co bardzo mnie dziwi, dotyczy Łukasza Kowalskiego, który ma poważne atuty - jest młody i tutejszy. Po tym, co zaszło, nie poczuwam się do tego, aby przyjść na pierwszy trening.
- Jest pan nauczycielem w szkole i trenerem juniorów MGKS...
- Nie opuściłem z tego powodu ani jednego treningu. Trener Kusto dopiero w kwietniu zorientował się, że dodatkowo pracuję. To była środa. Nie mogłem przyjść na wspólny obiad przed meczem z Tłokami w Gdyni i poprosiłem o dyspensę. Zagrałem w tym spotkaniu.
- Właściwie stracił pan wiosnę przez kontuzje. Urazy były też przyczynkiem do niesnasek z prezesem.
- Gdybym miał szczęście i lekarze szybko postawili prawidłową diagnozę, a chodziło o poważną - zaznaczę to - kontuzję obu pachwin, i gdyby prezes nie podszedł do problemu z tak dużym dystansem, wystartowałbym do zimowych przygotowań razem z kolegami. Straciłem dwa miesiące, aż wreszcie, przy pomocy Krzysia Kołaczyka, dostałem się do doktora Machowskiego. Lekarz reprezentacji przyjął mnie na obiektach Legii i nakazał operację. To była konieczność. Bez niej nie mógłbym nawet pokopać piłki z juniorami. Na brzuchu mam dwie rany, natychmiast przypominające mi trzy małe punkty, które widziałem u Grzegorza Motyki. On miał to samo, tyle że był operowany w Niemczech, za pomocą laparoskopu i kosztem 12 tysięcy marek. Jednak mimo kłopotów i wskazówek, abym dał już sobie spokój, nie zamierzałem skreślać się samemu. Tego sportowcowi robić nie wolno. Tym bardziej, że w Arce przeżyłem tyle burz i okresów wzmocnień. Okazało się, że to prawda. Trener Kusto dał mi szansę. Nie kryję, to była niespodzianka. Ani razu za jego kadencji nie grałem w sparingu. Cztery razy wyszedłem na boisko w podstawowym składzie, zaznaczyłem swoją obecność udziałem w zdobytych bramkach. Nawet udało mi się strzelić gola. Chyba nie zawiodłem. Niestety, przytrafiła mi się następna, typowo piłkarska kontuzja - skręcenie stawu skokowego. W tym momencie doszło chyba do kluczowego zadrażnienia.
- Jacek Milewski powiedział na naszym łamach, że zbyt pochopnie włożył pan nogę w gips.
- Doktor Cieśla oświadczył: "Albo gips, albo czekamy trzy dni, rzecz jasna bez treningu." Nazajutrz było jeszcze gorzej, więc poszedłem do doktora Łobodzińskiego. W jego opinii, gips był nieodzowny. Zbyt wiele zdrowia zostawiłem na boisku, aby przejść nad tym do porządku dziennego.
- Co teraz?
- Prawdopodobnie pogram sobie jeszcze tylko dla miłego towarzystwa, może u boku przyjaciół, Tomka Kożuchowskiego w Naucie bądź Jacka Kaszubowskiego w Połchowie. Aczkolwiek jeszcze z nikim nie rozmawiałem o tym. Trzecia liga? Raczej odpada. Mnóstwo znajomych pytało, dlaczego tak się stało. Z jednej strony nawet cieszę się, że do rozstania doszło w dobrym dla klubu okresie. Lepsze to niż zsyłka do rezerw. Mnie też raduje, że Arka pozostała w II lidze. Będę kibicować kolegom. Zespół ma być silniejszy, słyszałem o pozyskaniu ośmiu nowych graczy, oczekuję, że lepszych ode mnie.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (2)
-
2002-05-22 14:26
inteligentny facet
ewenement wśród piłkarzy...człowiek o bardzo wysokiej kulturze osobistej, przyjął wiadomość tak jak powinien. niestety zawodowa piłka rzadzi się takimi prawami że to prezesi decydują jak wygląda skład. Też nie można mieć do nikogo pretensji bo lata lecą a kontuzje się mnożą. Wielki szacunek za lata poświęcone Arce i powodzenia na niwie trenerskiej
- 0 0
-
2002-05-22 11:31
Troche chamskie postepowanie Pana Milewskiego szkoda ze Grzegorz Witt nie zagra tak sie nie postepuje z ludzmi ktorzy dali z siebie dla ARKI tak wiele. Jakis kretyn swym widzimisie pozbywa sie bo ktos sie nabawil kontuzji kazdy zawodnik moze miec kontuzje nawet najlepszy tez go sie pozbedzie Pan Milewski.
Zycze powodzenia Grzegorzowi Wittowi i powrotu do formy pilkarskiej- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.