- 1 Arka współpracuje z SI. Chce budować (10 opinii)
- 2 Hokeiści potrzebują 6 mln na grę w THL (20 opinii)
- 3 Żużlowcy bez toru. Lider: Przesunąć ligę (41 opinii)
- 4 Tydzień prawdy dla koszykarzy Arki (5 opinii)
- 5 Arka przedłużyła kontrakt z piłkarzem (20 opinii)
- 6 Hala AWFiS zamknięta. Szukają nowej (76 opinii)
- Mam nadzieję, że na stałe uda mi się wrócić do wysokiej dyspozycji. Widzę przede wszystkim zmiany w swoim podejściu do treningu. Już nie ma w nim pustych przebiegów, nie ćwiczę po to, aby wygrywać walki na zajęciach, ale żeby być w jak najlepszej dyspozycji na zawodach - mówi niespełna 27-letni florecista.
- Twoja forma załamała się po przegranych w kilku turniejach Pucharu Świata przed trzema laty jednym trafieniem. Długo śniły się ci one po nocach?
- Te sny mam nadal! A cofając się wstecz, sądzę, że wynik z Kapsztadu przeszedł zbyt wcześnie. Byłem wówczas zbyt młody. Uwierzyłem, że jestem już królem świata.
- Życie nauczyło się pokory?
- Oj, tak.
- W takich sportach jak szermierka wypadnięcie z kadry olimpijskiej w wielu przypadkach równa się końcowi kariery. By nie szukać daleko, można przywołać przykład Jarka Rodzewicza, który z Atlanty przywiózł olimpijskie srebro. W kadrze na sezon 2001/2002 próżno szukać twojego nazwiska.
- Pomocną rękę wyciągnął do mnie klub, a właściwie nasz sponsor. To dzięki firmie Sietom mogę nadal trenować.
- Pozostawanie poza kadrą to nie tylko brak stypendiów, ale także mniejsza szansa na wyjazdy zagraniczne. Z punktami tylko z krajowych zawodów trudno będzie wywalczyć awans do reprezentacji.
- Nie ukrywam, że w 2002 roku chciałbym pojechać na mistrzostwa Europy bądź mistrzostwa świata. Aby tak się stało, muszę zdobyć 105 punktów międzynarodowych. Sietom zapewnia, że stworzy mi ku temu sposobność.
- 105 punktów to...
- Awans do "32" w trzech zawodach Pucharu Świata lub jeden finał w takich zawodach.
- Twoja wygrana we Wrocławiu, czy też zacięta walka w Gdańsku z Piotrem Kiełpikowskim wskazują, że krajowa czołówka nie uciekła ci zbyt daleko.
- Powiem więcej, starsi reprezentanci na pewno czują oddech młodszych kolegów. W kadrze utrzymują się jakby siłą rozpędu. Znają swą wartość, a w ważnych startach potrafią umiejętnie wykorzystać bagaż doświadczenia.
- Z kadry wypadł nie tylko Krzysztof Walka, ale w ostatnich mistrzostwach świata w ogóle nie było żadnego gdańszczanina. Po raz pierwszy od wielu lat AZS AWF Gdańsk przegrał turniej drużynowy na mistrzostwach Polski. Jest szansa, że ten kryzys nie będzie się pogłębiał?
- Najważniejsze, aby trafnie zdiagnozować przyczynę takiego stanu rzeczy. Oczywiście, nie do mnie to należy. Mam jednak własne przemyślenia. Wydaje mi się, że zapomnieliśmy o treningach w Gdańsku. Szeroką ławą jeździliśmy na reprezentacyjne zgrupowania. Rywale bardzo dużo się od nas uczyli, a z biegiem czasu stali się nawet lepsi. Gdy ponownie postawimy na przygotowania we własnym gronie, to szybko powinniśmy powrócić na utracone pozycje.
Opinie (2)
-
2003-01-12 20:31
walka to gej
- 1 1
-
2003-04-14 14:04
xxXXxx
Krzysiek to wporzo GOSTEK
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.