W mocno okrojonym składzie hokeiści Stoczniowca przygotowują się do pucharowego dwumeczu z Zagłębiem. Bagiński, Justka, Myszka, Sokół i Wawrzkiewicz pojechali z pierwszą reprezentacją na turniej do Oslo, Guziński, powołany do kadry U-20, będzie grać przeciwko Danii, natomiast Wachowski i Odrobny (trzeci bramkarz "stoczni") udali się z "osiemnastką" na Łotwę.
- Został jeden golkiper. Chyba ktoś z pola będzie musiał na wszelki wypadek założyć sprzęt - śmiał się po treningu
Rafał Cychowski, który cieszy się na dodatkową rywalizację z drużyną z Sosnowca. Jest przecież wychowankiem Zagłębia. Sam przyznaje, że szybko wróciłby tam, gdyby klub był wypłacalny (a propos golkipera - zmiennikiem
Jakubowskiego ma być najmłodszy z klanu
Solińskich).
- Bodaj tylko Kuc został powołany z Zagłębia. Będzie wam ciężko.
- Mam wrażenie, że zabraknie tam kilku chłopaków z podstawowego składu, powołanych do kadr młodzieżowych. Nie powinno być źle. Puchar Polski to taki odpowiednik piłkarskiego Pucharu Ligi, już nieistniejącego. Najlepsi grają w kadrze, więc żeby ci słabsi nie ograniczali się tylko do treningów, wymyślono PP. Trzy piątki zbierzemy, niektórzy koledzy otrzymają doskonałą okazję do pokazania się, chociażby
Paweł Jakubowski, który zastąpi "Wachę" po bardzo długiej przerwie.
- Przed turniejem MŚ grupy A należałeś do szerokiej kadry Wiktora Pysza...
- Na ten temat lepiej rozmawiać z trenerami. Wkurzam się, gdy nie znajduję swojego nazwiska na liście powołanych, ale nie rozprawiam o tym. Nadal będę próbował udowodnić swą wartość na lodzie. I może jeszcze kiedyś przywdzieję barwy narodowe...
- Jak już się do końca wyleczysz?- To ważna rzecz. Kontuzje, których doznawałem na początku poprzedniego i bieżącego sezonu, psuły mi szyki. W piątek wróciłem do gry, lecz jeszcze nie jestem w pełni sprawny. Teraz mam kłopot z kolanem. Pomogłaby mi specjalistyczna opaska... Nie, lepiej nie ciągnąć tego wątku.
- Otrzymałeś od klubu nie taką, jaka jest potrzebna?
- Powiedzmy, że klub zaoferował tańsze rozwiązanie. Taka super opaska kosztuje grubo ponad pięćset złotych. Na Zachodzie zakładają ją nawet zdrowi gracze, dla bezpieczeństwa. U nas są inne warunki.
- A nie przeszkadza ci zbyt duża waga?- To też być może drobny przyczynek do urazów. Problemy ze zbędnymi kilogramami zaczęły się, gdy w pierwszym sezonie w Stoczniowcu leżałem w szpitalu. Latem spokojnie ważyłem setkę, teraz 97, może 98 kg, a pewnie najkorzystniej byłoby wrócić do 93.
- Drugi trener kadry jest blisko i wszystko widzi.
- Nie rozmawiamy na te tematy, zresztą rzadko rozmawiam z panem Marianem.
- W niedzielę po raz trzeci przegraliście z Unią. "Stocznia" jest druga w tabeli, ale lider jakby stał poza waszym zasięgiem.- No bo tak właśnie jest. Mistrzowie Polski grają inny hokej. Ich doświadczenie jest nieporównywalne z naszym. Bagiński i Myszka są już reprezentantami, ale jak to młodzi - często grają z myślą o sobie, zamiast dla zespołu. Z wiekiem to się zmieni. Unia nie powinna mieć kłopotów z obroną tytułu, no, chyba że coś niezwykłego stanie się w play off.
- Czy Stoczniowiec powinien wzmocnić się przed decydującą rozgrywką?
- Jeśli ktoś miałby przyjść, ktoś musiałby ustąpić miejsca. Wiadomo, że są ludzie, którzy grać muszą... A przecież poszczególne formacje docierają się i, jak widać po wynikach, radzą sobie nieźle. Za długo pracujemy nad tym, aby teraz mącić. Klubowi nie opłaca się promować hokeistów, a potem ich odstawiać. Przybył Jurasek, wreszcie wróci Robert Fraszko, więc będzie ośmiu obrońców. Nie widzę potrzeby kontraktowania nowych graczy. Inna sprawa, jeśli uda nam się awansować do Pucharu Kontynentalnego. Fajna to rzecz, ale żeby nie przegrywać w nim po 0:10, wartościowe transfery byłyby wskazane.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
