• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowa z Tomaszem Borkowskim

star.
17 maja 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Rozmowa z Tomaszem Borkowskim, piłkarzem i trenerem Lechii-Polonii

- Zacznijmy od początku. Dlaczego w marcu zostałeś w spółce?

- Pan Popielarz wypłacił mi sporą część zaległości za rundę jesienną. Pieniądze otrzymali również Kugiel i Skierka. Tylko my zostaliśmy z tamtej drużyny. Nie wiem skąd wzięły się na to środki. Mocno się zdziwiłem. Mówiłem panu Mariuszowi, że za pieniądze dla mnie może utrzymać kilku chłopaków, jednak on upierał się, że bez nas nie pociągnie tego dalej. Jakkolwiek by patrzeć, to jedyny człowiek, który chciał coś robić. Gdybym nie dostał pieniędzy, odszedłbym do innego klubu, bo miałem dwie propozycje. Mówiąc szczerze, zmusiłoby mnie do tego życie. Jestem tylko nauczycielem wuefu i trenerem trampkarzy w OSP Lechia. W nowym klubie dostałbym kasę za przejście i miałbym pewne pensję oraz premie. Skoro jednak Popielarz zapłacił, poczułem się zobligowany do pozostania przy Traugutta.

- Warto było?

- Nie kryję, iż byłem przekony, że jak już wystartujemy, to znajdą się ludzie, którzy pomogą, sponsorzy. Przez myśl mi nie przeszło, iż bałagan w L-P sięgnie takiego poziomu. Nasz zespół nie ma przyszłości, od początku rundy gramy za darmo, młodsi koledzy, którzy do nas dołączyli, dostali tylko buty do grania. Ostrzegałem, że na nic więcej nie mogą liczyć. W marcu mieliśmy wrażenie, że do utrzymania potrzeba 12-14 punktów. Do tej pory zdobyliśmy pięć. Zostały cztery kolejki. Do strefy bezpieczeństwa tracimy pięć punktów. Szanse na utrzymanie są minimalne i chyba jedynie w teorii. Wydaje się, że rozegranie następnego meczu będzie graniczyć z cudem.

- Co to znaczy?

- Kto w takiej sytuacji wyłoży gotówkę na opłacenie stadionu oraz sędziów? Mecz w Gdańsku kosztuje znacznie więcej niż wyjazd. Z Kaszubią graliśmy, bo pomógł pan Borowczak. Równocześnie sytuacja kadrowa jest po prostu opłakana. Ja i Kugiel nie jesteśmy w stanie grać. Kontuzje pachwiny to prawdopodobnie pochodna braku przygotowań. Wątpię, aby mógł wystąpić Dadacz, nasz jedyny golkiper. Podczas przerwy meczu z Kaszubią mieliśmy w szatni operację. Doktor Gwoździewicz rozciął mu krwiaka na nodze, bo Krzysiek nie mógł chodzić. Kugiel już szykował się do bronienia. Odszedł Borzęcki, który postanowił zająć się interesami, a Tanecki ma egzaminy na uczelni. Broner jednak nie zdecydował się wrócić do nas. Liczył na jakieś pieniążki i musiałem mu wyjaśnić, że... W sytuacji, gdy w treningach uczestniczy 7-8 chłopaków, te kłopoty są dramatyczne. W środę byliśmy w okręgu, aby zatwierdzić Kubsika, Marszeniuka oraz jeszcze jednego chłopaka, lecz akurat panowie Klocek i Góra byli w delegacji. Nikt inny nie był w stanie pomóc. Zresztą na zatwierdzenie Kubsika trzeba ponoć wyłożyć tysiąc złotych. Skąd to wziąć?

- Co miałeś na myśli, mówiąc o bałaganie w spółce?

- W ogóle nie trenujemy na Lechii. Tylko na zakolach za bramkami na Polonii. Czy to normalne, aby piłkarze pilnowali spraw organizacyjnych? Kiedy odszedł pan Klimowicz, sami wypisywaliśmy protokół, pilnowaliśmy kartek, płaciliśmy sędziom, kombinowaliśmy kamizelki dla ochrony. Przed grą z Amiką sędzia powiedział, że nie dopuści do meczu, ponieważ futbolówki są zbyt miękkie. W zanadrzu nie było pompki... Dobrze, że Henryk Wiech, kierownik moich szkrabów, zgodził się pomóc. Nawet na wodę mineralną wyłożył z własnej kieszeni. Przed meczem z Amiką był też kłopot z policją. Funkcjonariusze pytali, kto jest organizatorem imprezy. Nie wiedziałem, co mówić. Ponadto nie mamy masażysty. Marek Latos, wkurzony długami spółki, odszedł razem z laserem, który skonfiskował na poczet zaległych pieniędzy. Nawet tego nie mamy. Gdyby nie charytatywna pomoc pana Gwoździewicza, nie mielibyśmy lekarza.

- Jak wyglądają wyjazdy?

- Autokar zawsze jest podstawiony przed stadionem Polonii. Nawet nie wiem skąd. I ktoś, albo pan Sobecki, albo Popielarz, daje nam 200-300 złotych na obiad.

- Jesteś trenerem czy nie?

- Czy ktoś inny chciałby nim być? Szkoleniowiec Lechii - to było kiedyś wyróżnienie. A teraz? Nikt mi niczego nie proponował. Trener musi być. Jego nazwisko z numerem dokumentu trzeba wpisać do protokołu. A ja jestem trenerem II klasy po AWF. Kto inny miał poprowadzić zajęcia? Jednak tak naprawdę jestem trenerem tylko i wyłącznie trampkarzy. To moja rola i nauka.

- Co dalej?

- Nie mam pojęcia. Być może po spadku pan Borowczak zabierze IV ligę na Polonię. L-P, niestety, nie ma racji bytu.


III LIGA, GRUPA 2. 35. KOLEJKA: 15. LECHIA-POLONIA - 6. Police (niedziela 11.00; jesienią 1:1), 17. KASZUBIA Lubiana - 19. Kaliski KS (niedziela 12.00; 2:2), 5. Unia - 1. Aluminium (1:0), 14. Polonia - 3. Flota (0:1), 2. Amica II - 18. Goplania (2:1), 4. Obra - 10. Sparta (1:0), 12. Astra - 7. Warta (2:1), 8. Kotwica - 11. Gwardia (0:3 - wakower), 13. Chemik Zawisza - 16. Chojniczanka (0:0). Pauzuje 9. GRYF.
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Opinie (1)

  • lechia

    nic dodac nic ujac,patrzcie jak to sie robi w gdyni,sld i tak nic nie zrobi jej chodzi tylko o wyborcow

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane