To był udany weekend dla trójmiejskich rugbistów. Lechia Gdańsk pokonała u siebie Orkana Sochaczew 25:19 (10:5) w meczu 3. kolejki ekstraligi rugby. Ogniwo Sopot rozbiło u siebie beniaminka Spartą Jarocin 70:0 (42:0). Arka Gdynia wygrała na wyjeździe z Juvenią Kraków 23:17 (8:10). Żółto-niebieskim Komisja Gier i Dyscypliny PZR zabrała natomiast jeden punkt za niezgodne z regulaminem zmiany dokonywane w pierwszej kolejce sezonu.
Trzecią kolejkę ekstraligi rugby zamknęło spotkanie w Krakowie, gdzie Juvenia podejmowała Arkę Gdynia. Spotkanie odbyło się przy udziale publiczności.
Do składu "Buldogów" powrócił Dainius Tamoliunas. Litwin pauzował w poprzednim spotkaniu, ale warto przypomnieć, że już w debiucie zapisał pierwsze przyłożenie na swoim koncie.
Niedzielny pojedynek zaczął się dość spokojnie, bo bezpunktowy remis utrzymywał się przez 20 minut. Mecz zaczął nabierać tempa po pierwszej przerwie na uzupełnienie płynów. Chwilę później gospodarze objęli prowadzenie po rzucie karnym, ale szybko w podobnej sytuacji zremisował Anton Szaszero.
To właśnie za sprawą Ukraińca arkowcy wyszli na prowadzenie jeszcze przed przerwą, gdy ten zdobył przyłożenie, ale bez podwyższenia. Gdy wydawało się, że goście będą schodzić do szatni przy korzystnym rezultacie, gospodarze najpierw wyrównani, a następnie podwyższyli na 10:8.
Rugbiści Juvenii poszli za ciosem po zmianie stron (17:8). Przyjezdni nie pozostawali jednak bierni, a punkty na swoim koncie po przyłożeniu mógł zapisać Paweł Gajowniczek (17:15).
Podopieczni Dariusza Komisarczuka odzyskali prowadzenie w 54. minucie, a kolejny rzut karny wykorzystał Szeszuro. "Buldogi" na tym jednak nie zamierzali zaprzestać, bo już 6 minut później było 23:17 po przyłożeniu Szymona Sirockiego.
W końcówce czerwoną kartkę ujrzał jeszcze Dawid Kaldusiński, jednak nie wpłynęła ona na losy tego starcia. Żółto-niebiescy zwyciężyli ostatecznie 23:17. To ich druga wygrana w tym sezonie.
- Przede wszystkim musimy zacząć od tego, że Kraków to bardzo trudny teren. Mało kto lubi tu grać. Trochę baliśmy się tego starcia, bo trenujemy na sztucznej murawie, a tu jest naturalna. Na szczęście pogoda dopisała i zagraliśmy na przyjemnym "dywaniku". Chłopaki dali z siebie wszystko. Juvenia to młody zespół i w przyszłości będzie walczył o medale, co widać było w pierwszej fazie spotkania, która była bardzo wyrównana. Generalnie przesiadywaliśmy na połowie rywala, dochodziliśmy do pola punktowego, ale czasami brakowało wykończenia. W końcówce znów było mnóstwo dramaturgii, a ja znów ledwo żyje, ale udało się, mamy drugie zwycięstwo. Chcę podziękować kibicom, bo dostajemy wiele miłych słów, ale nie mogę zapomnieć o Janku Urbanowiczu, który również do mnie zadzwonił i osobiście pogratulował. Wszyscy nas wspierają i to jest miłe - powiedział po ostatnim gwizdku trener Arki Dariusz Komisarczuk. Przed wyjazdem gdynian ukarano jednak punktem minusowym. Inauguracyjny mecz Buldogów zweryfikowano jako walkower z zachowaniem wyniku z boiska 40:10 dla Ogniwa. Karę nałożono za nieprzepisową zmianę. W 72. minucie Grzegorz Paluszewski zmienił Jakuba Kuzimskiego, gdy na boisku wciąż przebywał Daniel Bartkowiak. Naruszyło to przepisy dotyczące zawodników I linii młyna.
Rugbiści Lechii do sobotniego meczu przystąpili pod wodzą trenera Marka Płonki. Zastąpił ona pierwszego szkoleniowca Jurija Buchało, który odbywał karę za czerwoną kartkę podczas meczu ze Spartą Jarocin. Przed meczem zepoły minutą ciszy uczcili pamięć zmarłego Andrzeja Szymeczko.
Gospodarze objęli prowadzenie 3:0 po kopie Rafała Janeczko. Pierwsze przyłożenie w meczu na swoje konto zapisał Marek Płonka jr. Janeczko podwyższył i gdańszczanie prowadzili już 10:0. Goście zdołali odpowiedzieć w 33. minucie, ale niecelnie kopał między słupy Tomasz Gasik marnując szanse na dodatkowe punkty.
Rugbiści po meczu Lechia Gdańsk - Orkan Sochaczew.
Chwilę przed przerwą Lechia straciła Rafała Witoszyńskiego. Filar gdańszczan po jednym ze starć doznał kontuzji kolana i musiał opuścić boisko. W drugiej połowie Lechia już cieszyła się z "karnej piątki", ale sędzia Dariusz Reks zmienił decyzję po konsultacji z arbitrem liniowym - atak był z pozycji spalonej.
Chwilę później świetnie pobiegł z piłką Kewin Bracik a jego podanie na przyłożenie zamienił Patryk Ćwieka zdobywając pierwsze punkty po transferze do Lechii. Kolejną piątkę położył Robert Wójtowicz, ale w obu przypadkach nie udało się zdobyć dodatkowych punktów z podwyższeń.
Było już 22:5 dla Lechii, ale Orkan odpowiedział przyłożeniem Przemysława Dobijańskiego a 2 punkty wykopał Tomasz Gasik i prowadzenie biało-zielonych zmniejszyło się do 22:12. Ostatecznie Lechia nie zdołała zdobyć czwartego przyłożenia, które dałoby jej punkt bonusowy.
Trener Jurij Buchało po meczu Lechia - Orkan.
W końcówce meczu uznaniowy bonus zapewnili sobie jednak goście, którzy po przyłożeniu i podwyższeniu zmniejszyli straty do zaledwie 3 pkt. Wprawdzie rzut karny na punkty zamienił jeszcze Paweł Boczulak, ale przyjezdni wciąż nie przegrali różnicą wyższą niż 7 pkt. W doliczonym czasie Lechia zdołała odeprzeć kolejne groźne ataki.
- Cieszę się, że mimo nerwowej końcówki, wygraliśmy. Zabrakło trochę skuteczności żeby mecz był spokojniejszy, ale nad tym popracujemy. Nadal budujemy zespół, wchodzi dużo młodych chłopaków, którzy sprostali presji. Przeciwnik pokazał jak się walczy do końca - podsumował mecz trener Buchało, który tym razem mógł jedynie oglądać spotkanie z trybun.
Litości dla beniaminka nie miało Ogniwo Sopot. Mistrzowie Polski rozbili u siebie Spartę Jarocin aż 70:0 i zdobyli 10 przyłożeń.
21:0 było już po kwadransie gry, gdy przyłożył Robert Olszewski a podwyższył niezawodny Wojciech Piotrowicz. Sopocianie mieli ogromną przewagę w autach i w młynie.
- Spartanie próbowali, ale to był mecz jednej drużyny. Sporo było brzydkiej gry. Myślę, że byłoby to lepsze spotkanie, gdyby sędzia lepiej prowadził mecz - podsumował kapitan Ogniwa Piotr Zeszutek, który pod koniec pierwszej połowy został ukarany żółtą kartką. - Stąpamy dużymi krokami po kolejne mistrzostwo Polski. Sparta to beniaminek, ale pokazaliśmy siłę, charakter i szacunek do przeciwnika nie dając mu położyć żadnych punktów - dodał Mariusz Wilczuk.
W sezonie zasadniczym każdy gra z każdy mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny zagrają następnie o złoty, a dwa kolejne zespoły w tabeli o brązowy medal. Gospodarzem będą zespoły zajmujące wyższe miejsca w tabeli.
Ostatnia drużyna zagra baraż z mistrzem I ligi na własnym terenie.
Zespoły z miejsc 5-9 kończą rozgrywki po sezonie zasadniczym.
* wynik mecz z 1. kolejki Ogniwo Sopot - Arka Gdynia został zweryfikowany jako walkower, co oznacza że Arce odjęto jeden punkt. W małych punktach liczony będzie wynik z boiska 40:10. Drużyna została ukarana za niezgodne z regulaminem zmiany.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
