• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Leys: Różnorodność ataku Atomu Trefla

Marcin Dajos
11 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Brązowa medalistka mistrzostw Europy Charlotte Leys ma być w tym sezonie jedną z liderek Atomu Trefla. Na razie łapie zrozumienie z trenerem i rozgrywającymi. Brązowa medalistka mistrzostw Europy Charlotte Leys ma być w tym sezonie jedną z liderek Atomu Trefla. Na razie łapie zrozumienie z trenerem i rozgrywającymi.

Siatkarki Atomu Trefla przejdą w drugiej kolejce Orlen Ligi kolejny poważny sprawdzian. Do Ergo Areny zawita wicemistrz Polski - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza, który pokonał już sopocki klub w starciu o Superpuchar. W poprzednich rozgrywkach jedną z liderek najbliższych rywalek mistrzyń Polski była Charlotte Ley. Belgijka zdecydowała się latem przenieść do Trójmiasta. Jak wypadnie w ligowym starciu przeciwko byłemu zespołowi? Przekonamy się w niedzielę. Początek gry o godzinie 14:45.



Relacja LIVE



Marcin Dajos: Opadły już emocje po wspaniałych dla reprezentacji Belgii mistrzostwach Europy, na których razem z drużyną zdobyła pani brązowy medal?

Charlotte Leys: Wciąż jesteśmy bardzo szczęśliwe, gdyż brązowym medalem zapisałyśmy się na kartach historii europejskiej siatkówki. Wkroczyłyśmy na ścieżkę, która może nas poprowadzić na najwyższy poziom. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że to dopiero pierwszy taki sukces w naszym wykonaniu, ale jeżeli będziemy dalej podążać obraną drogą, możemy wkroczyć na szczyt. Kolejnym krokiem są eliminacje do mistrzostw świata. W grupie mamy Polskę, Szwajcarię i Hiszpanię. Jeżeli uda się nam awansować do tej imprezy, wówczas dokonamy kolejnej wielkiej rzeczy.

LEYS I BELGIA Z BRĄZOWYM MEDALEM MISTRZOSTW EUROPY

W obecnej formie Belgia jest faworytem tej grupy?

Na pewno powinnyśmy pokonać Szwajcarię i Hiszpanię. Najtrudniejsze starcie czeka nas z Polską. Myślę, że właśnie z tą drużyna powalczymy o pierwsze miejsce w grupie.

Jak to się stało, że pani reprezentacja, czyli europejski średniak, nagle wskoczyła na poziom, który zapewnił medal na tak ważnej imprezie?

Mamy za sobą 3-5 lat wspólnych ćwiczeń i meczów. Wciąż gramy w zbliżonym składzie ponieważ jesteśmy młodą drużyną. W minionym i obecnym sezonie w zespole znalazło się 10 zawodniczek, które grają poza granicami naszego kraju, a to także wpłynęło na podwyższenie poziomu reprezentacji. Każda z nas walczy o miejsce w kadrze narodowej, chce dla niej grać, a co za tym idzie rozwijać umiejętności. To najlepsza motywacja. Poza tym tworzymy wspaniałą grupę, wnosimy do zespołu mnóstwo entuzjazmu, jesteśmy dla siebie przyjaciółkami. Mamy także bardzo dobrego trenera i sztab.

Mecz o 3. miejsce mistrzostw Europy z Serbią jest tym, który utknął w pamięci najbardziej?

Podczas imprezy pierwszym poważnym sprawdzianem był mecz z Włochami. Nie byłyśmy w nim faworytkami więc w ogóle się nie denerwowałyśmy. Zagrałyśmy na luzie, wygrałyśmy 3:1, a odczucia, które nam po nim towarzyszyły, były niesamowite.

Najbardziej boli zapewne półfinałowa porażka z Niemkami, z którymi wygrywałyście już 2:0. Analizowałyście przyczyny, dlaczego przegrałyście 2:3?


Być może chodziło tu o strach wśród niektórych dziewczyn. Pojawiły się myśli, że możemy wygrać mecz, mieć już zapewniony medal i udział w mistrzostwach świata. To nas nieco spięło. Do tego był to pierwszy w historii Belgii półfinał ME siatkarek. Nagle zaczęłyśmy psuć kolejne piłki, a Niemki, które są bardziej doświadczone, grały z większym spokojem i to one weszły do finału. Oczywiście nie jesteśmy zadowolone z półfinałowej porażki 2:3, ale to nie przesłania nam radości po zdobyciu brązowego medalu. Doceniamy zwycięstwo nad Serbią, ponieważ mecz przeciwko byłym mistrzyniom Europy nie był jak kawałek ciasta. Nie było łatwo zmienić nasze złe humory po porażce z Niemcami, ale na szczęście udało się zdobyć brązowy medal.

Ma pani dopiero 24 lata, ale spore doświadczenie reprezentacyjne.

Grę w niej zaczynałam w wieku 18 lat, czyli w 2007 roku, podczas ME w Belgii. Wystąpiłam wówczas jedynie w dwóch meczach, ponieważ miałam problem ze stopą. Od tego roku jestem nieprzerwanie w drużynie narodowej. W 2009 zostałam jej kapitanem więc myślę, że stanowię ważną część kadry. Mam nadzieję, że uda się mi poprowadzić reprezentację do mistrzostw świata, a następnie igrzysk olimpijskich. Wiem, że w tym momencie to tylko marzenia, ale jak najbardziej do spełnienia.

Trudniej stawiało się pierwsze kroki w reprezentacji, czy w 2010 roku w lidze polskiej?

Ciesze się, że zaczynałam w Bydgoszczy. Był to zespół grający na średnim poziomie. Mogłam się rozwijać pod okiem trenera Makowskiego, który wiele mnie nauczył. Spokojnie mogłam pokazywać się tym lepszym zespołom, a to zaowocowało transferem do Dąbrowy Górniczej. Spędziłam tam dwa wspaniałe sezony. Osiągnęłyśmy wiele sukcesów i zapisałyśmy się na stałe w historii klubu. Czasami trzeba jednak coś zmienić i dlatego jestem w drużynie mistrza Polski.

W zeszłym sezonie Charlotte Leys miała okazję, aby w Ergo Arenie sięgnąć po mistrzostwo Polski. Punkty zdobywane przez Belgijkę nie doprowadziły jednak Tauronu do złotego medalu. W zeszłym sezonie Charlotte Leys miała okazję, aby w Ergo Arenie sięgnąć po mistrzostwo Polski. Punkty zdobywane przez Belgijkę nie doprowadziły jednak Tauronu do złotego medalu.
Przejście do Atomu Trefla spowodowane było tym, że jest to mistrz Polski?

Nie zamieniłam Tauronu na Atom Trefl tylko z tego powodu. Wielką rolę odegrał tutaj holenderski trener. Chce się uczyć gry od kolejnego szkoleniowca. Poza tym podoba mi się drużyna i miasto. Wciąż chce także grać w polskiej lidze, gdzie jest wysoki poziom.

Treningi z Teunem Buijsem przypominają pani zajęcia znane z Belgii?

Styl trenera jest bardzo podobny. Za nami jednak dopiero dwa tygodnie pracy więc ciężko powiedzieć więcej. Musimy się bardziej poznać. Brak tego ostatniego wyszedł chociażby podczas pierwszej kolejki Orlen Ligi w meczu z Chemikiem. Za wcześnie trafiłyśmy na tak dobry zespół, aby wygrać. Zazwyczaj mistrzynie grają na starcie rozgrywek z jakimś słabym zespołem. Tymczasem my trafiłyśmy na jednego z faworytów do mistrzostwa. Potrzebujemy wyrobić sobie zrozumienie z rozgrywającą. Inaczej nie będziemy zdobywać punktów. W drugiej kolejce trafiamy na Tauron więc też nie będzie łatwo. Na pewno powalczymy o zwycięstwo, ale nie mogę go obiecać. Wiem natomiast, że z każdym kolejnym meczem będzie lepiej, a sukces powinien przyjść na koniec rozgrywek.

MISTRZYNIE POLSKI Z PORAŻKĄ NA INAUGURACJĘ

Co się stało w Tauronie, że po dwóch dobrych sezonach postanowiono wymienić niemal cały skład?

Ciężko powiedzieć. Niektóre dziewczyny grały tam dwa, czy trzy sezony i czasami dobrze jest zmienić otoczenie. Ale prawdziwych powodów tak dużych zmian nie jestem w stanie wyjaśnić.

Widziała pani drużynę z Dąbrowy Górniczej podczas Superpucharu Polski, który przegrałyście z nią 0:3. Jest ona mocniejsza niż w poprzednim sezonie?

ATOM TREFL PŁACI ZA NOWY STYL

Jest zbyt szybko, aby to ocenić. Po Superpucharze widać, że zawodniczki spędziły ze sobą sporo czasu podczas wakacji, przeszły obozy przygotowawcze i mają zrozumienie na boisku. U nas zdarzają się błędy, które na tym poziomie rywalizacji nie mają prawa się przytrafić. Tauron jest na pewno bardziej kompletny na ten moment, ale na pewno nie stoimy na straconej pozycji

Rozpamiętuje pani jeszcze miniony finał play-off, w którym Tauron prowadził z Atomem Treflem 2:0, a i tak nie zdołał wygrać mistrzostwa?


Wygrywając 2:0, mając za sobą bardzo udany sezon, chyba przestraszyłyśmy się tego, że możemy osiągnąć tak wielki sukces. Nagle zrobiło się w finale 2:2, ale w ostatnim spotkaniu wyszłyśmy na prowadzenie 2:0. I ponownie zaczęłyśmy grać zbyt nerwowo, myśleć o mistrzostwie, a Atom był coraz bliżej i w końcu nas przegonił. Nie potrafiłyśmy wykorzystać piłek punktowych. Największym problemem była zagrywka. Jeśli nie jest ona twoją mocną stroną, to zazwyczaj przegrywasz. Tego zabrakło właśnie w ostatnim meczu.

Atom Trefl, dzięki letnim transferom i pozyskaniu m.in. pani, jest w tym sezonie mocniejszy?


W zeszłym sezonie, aby wygrać z Atomem wystarczyło zatrzymać Rourke. Była ona indywidualnością, która potrafiła decydować o losach spotkania. W tym roku nie ma jej z nami, ale to nie znaczy, że Atom nie ma dobrych siatkarek. Chcemy prezentować waleczną oraz mądra grę popartą szybkimi atakami. Naszym atutem będzie różnorodność. Dzięki temu stać nas na sukces.

Także w Lidze Mistrzyń?

Oczywiście. Zmierzymy się tam m.in. z drużyną z Belgii, którą ze względu na mnie musimy pokonać (śmiech). Jedynie z VakıfBankiem ciężko będzie o wygraną, ale na pewno nie podejdziemy do tego starcia jako przegrane. Jeśli z tygodnia na tydzień będziemy podnosić poziom, wówczas wynik w tych rozgrywkach powinien być zadowalający.

Wiele mówi się o tym, że tak wysokiego poziomu w polskiej lidze jak w tym sezonie nie było od dawna. Też odnosi pani takie wrażenie?


Na pewno w tym roku jest wiele drużyn, które stać na grę na wysokim poziomie: Chemik, Tauron, Muszyna, Bielsko, Wrocław i oczywiście Atom. Każdy może wygrać z każdym, więc aby dostać się do czołowej czwórki trzeba będzie w każdym spotkaniu zagrać na maksimum możliwości. Poszczególne porażki mogą na koniec rozgrywek zostać wykorzystane przeciwko tobie. To pokazuje, że liga może być najsilniejsza od wielu lat.

ATRAKCJE DLA KIBICÓW PODCZAS MECZU Z TAURONEM
Po raz kolejny klub Atom Trefl postanowi skorzystać z dewizy uczyć bawiąc. Tym razem nie chodzi jednak o samą siatkówkę, ale instalację przygotowaną przez głównego sponsora drużyny, Grupę PGE. Przed niedzielnym meczem z Tauronem, na 250 m2 zainstalowane zostanie Laboratorium Energii PGE.

- To konstrukcja złożona z czterech części, a każda z nich będzie odpowiadać jednemu żywiołowi, jakimi są: powietrze, ziemia, ogień i woda. W każdej z nich będą przedstawiane eksperymenty - np. w strefie ognia będzie można zobaczyć, jak przebiega reakcja rozszczepiania jąder atomowych i zajrzeć do wnętrza elektrowni jądrowej. Jest to doskonała atrakcja dla dzieci i młodzieży, ale wiemy, że wielu ciekawych rzeczy dowiadują się także dorośli - mówi Agata Benesz, kierownik działu marketingu sopockiego klubu. - Z góry zaznaczam, że nie stwarzamy kibicom dylematu, czy oglądać mecz, czy też pójść do laboratorium, bo od tego sezonu po drugim secie mamy aż 10-minutową przerwę, którą warto w ten sposób spożytkować.

Oprócz tego o masę atrakcji na meczu zadba firma Kułaga&Magiera, a na parkiet powrócą cheerleaderki z grupy Cheerleaders Flex Sopot. W organizowanych konkursach do wygrania będą między innymi wejściówki do Centrum U7, a także vouchery do gokartowego PitStopu. Klub kontynuuje także politykę prorodzinną i tradycyjnie już w Ergo Arenie rozstawiony będzie Kącik zabaw dla dzieci, w którym będą one mogły bawić się wraz z opiekunami. Warto zaznaczyć, że dzieci do 7. roku życia mają darmowy wstęp na mecze mistrzyń Polski.

Kibice w miarę możliwości i chęci będą też mieli okazję wesprzeć najnowszą akcję, w jaką zaangażował się klub - do oznaczonej skarbonki, z którą w obrębie hali będzie przemieszczał się jeden z wolontariuszy, będzie można wrzucić dowolną kwotę, która zostanie przeznaczona na utrzymanie i opiekę nad kangurami z oliwskiego ZOO.


Typowanie wyników

ATOM TREFL Sopot
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza

Jak typowano

61% 241 typowań ATOM TREFL Sopot
39% 155 typowań Tauron MKS Dąbrowa Górnicza

Twoje dane

Kluby sportowe

Opinie (7) 2 zablokowane

  • Jestem spokojny, dziewczyny się zgrają i będzie dobrze :)
    Poza tym liga rozstrzyga się wiosną, w playoff.

    fun

    • 6 5

  • Liczę na odmianę alę... (2)

    Po woli się mniej boję wszystkich faworytów , ale.. bez poprawy gry nie mamy czego szukać ...Taurony...są głównym kandydatem do mistrzostwa z kitem i bez kitu..Nie chcem już przytaczać co powiedział pan szanowny trener Niemczyk o grze Atomu i trenerze Holendrze ...tylko sobie myślę iż że czasem ludzi którzy ciężko pracują i mają jakieś umiejętności bez skrupułów wyrzuca się z pracy itp. , nikogo nic nie interesuje czy jest kimś czy nie ,czy się będzie miało co jeść itd. taki kraj...tym bardziej mnie dziwi iż wszyscy ludzie którzy mają taką wiedzę i doświadczenie mówią ze z tego nic nie będzie ...i coraz więcej ludzi to potwierdza ... to znaczy że nic nie będzie ...i w niedziele też nic nie będzie , bo jak ma być to niech będzie już... cokolwiek bo tak to można czekać do połowy sezonu...więc trzeba się zastanawiać czy aby ktoś nie popełnil błędu zatrudniając miłego Holendra , ale mam nadzieję ze w niedzielę miły Holender wyprowadzi mnie z tego błędu .Amen

    SZANOWNA REDAKCJO TRÓJMIASTO -
    O JAKIM FENERBACHCE MÓWI LEYS ??

    • 4 5

    • Ty chyba masz jakieś turbolencje mózgowe, bo to co piszesz nie ma żadnego ładu i składu.

      • 3 1

    • I jak tam marudo ?

      • 0 0

  • DOSYĆ BIADOLENIA,GŁOWY DO GÓRY

    Gierki zasadnicze praktycznie się nie liczą.Mistrz wyłoniony jest w ply-ofach.Do tego czasu atomówki uporządkują grę i będzie OK.

    • 6 1

  • no no no, w rozpuszczonych włosach odrazu inna kobitka :-)

    • 8 0

  • atom

    miss zawodniczka nr 8 zuzanna efimienko atom trefl sopot

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane