- 1 Lechia: Próba destabilizacji klubu (24 opinie) LIVE!
- 2 Derby mają być 19.05 z kibicami gości (149 opinii)
- 3 Kuciak z trybun Lechii do bramki mistrza (63 opinie)
- 4 Piąte zwycięstwo z rzędu piłkarzy ręcznych (10 opinii)
- 5 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (77 opinii)
- 6 Pierwsze derby Trójmiasta w tym roku (4 opinie)
Śląsk - Trefl; mecz piąty - ostatni?
23 maja 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie KGS Arka Gdynia
Arka Gdynia i Trefl Sopot na finiszu sezonu. Sporo się dzieje wokół koszykówki
Wszystko wskazuje na to, że dzisiejszy pojedynek zamknie sezon 2001/2002. Drużyna Andrieja Urlepa gra bardzo pewnie, a poza tym żaden z podopiecznych Słoweńca nie narzeka na urazy. - Nie pracujemy ciężko. Mamy sporo taktyki. Kontuzjowani Michael Hawkins i Dominik Tomczyk trenują - mówi Jacek Winnicki, drugi trener Idei.
Jedynym zmartwieniem Urlepa są... rogi, jakie pokazał mu Aleksander Miłosierdow. Rosyjski rozgrywający wdał się ze swym coachem w ostrą sprzeczkę po sobotnim meczu wygranym przez Prokom 86:81. Skutkiem zapalnej sytuacji był brak 22-letniego gracza w niedzielnym pojedynku. - Mogę grać wszystko, co każe trener, bowiem zawodnik jest jak niewolnik. Nie pozwolę jednak na siebie krzyczeć w taki sposób, w jaki zrobił to Urlep - tłumaczy Rosjanin.
Miejscowi fani będą mieli dużą przewagę nad gośćmi znad morza. Na piąty mecz do Wrocławia postanowiło się wybrać tak niewielu kibiców Prokomu, że klub z Sopotu odwołał organizowany dla nich wyjazd. Mimo to w jego siedzibie panuje optymizm. Zorganizowana została nawet sprzedaż wejściówek na ewentualny szósty pojedynek finalistów w Sopocie (w piątek od 8.00 do 16.00 sprzedaż miejsc karnetowych dla posiadaczy karnetów na cały sezon, w sobotę zaś od 10.00 do 13.00 sprzedaż pozostałych biletów). - Oddzielam pewność siebie od wiary. Idea ma więcej zawodników do gry i może być nam ciężko, ale moim obowiązkiem jest przygotować się na to, że kolejny mecz odbędzie się na naszym parkiecie - mówi Wojciech Pietkiewicz, dyrektor sopockiego klubu.
Rezonu nie traci także Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu. - Gramy w finale, a na Wybrzeżu prawie pogrzeb. Panowie, spokojnie. Cały czas pamiętam o tym, co powtarzał Kazio Górski. Zatem dopóki piłka w grze... Jeśli nie popełnimy tylu błędów w defensywie co ostatnio, to wygramy - przekonuje szkoleniowiec.
Po raz kolejny ciężar gry naszej drużyny będzie spoczywał na graczach obwodowych. Tomasz Jankowski sam sobie nie poradzi, występ Gary'ego Alexandra po kontuzji mięśnia dwugłowego stoi pod znakiem zapytania, natomiast na Michaela Ansleya nia ma już co liczyć. - Ma za sobą siedem tygodni przerwy. Ten facet nie trafia i widzi swoją słabość. Po kontuzji jest na etapie gier sparingowych - dodaje Kijewski.
Mimo to nasi gracze zapowiadają walkę do końca. - Będę motorem napędowym drużyny. Jeśli jeden nie będzie grał na pięciu i powalczymy jako zespół, to wygramy - zapewnia Alan Gregov, chorwacki rozgrywający Prokomu. - Bliżej zwycięstwa jest Wrocław, ale w finale gra się do czterech zwycięstw - dodaje Tomasz Wilczek.
Mimo to w stolicy Dolnego Śląska szykowana jest wielka feta z okazji zdobycia siedemnastego tytułu mistrzowskiego. Organizatorzy przed meczem położą na krzesełkach dla kibiców sześć tysięcy arkuszy papieru w barwach klubowych Śląska. Na sygnał fani mają je unieść do góry, tworząc potężną, zielono-biało-czerwoną flagę wojskowego klubu. Bezpośrednią relację ze spotkania przeprowadzi TV 4, a około 19.00 obraz z meczu przekaże także Polsat. Na spokojnie mecz będzie można obejrzeć około 21.00 w cyfrowym Polsat Sport. O tej samej godzinie we wrocławskim Studio P 1 ma odbyć się Bal Mistrzów Polski. Czy sopocianie sprawią, że impreza zostanie odwołana?