- Mieliśmy wygrać, a tu znowu niewypał. Mamy taki sezon, jaki mamy. On jest przegrany i to mówię przez duże P. Czuję się jakbym cały czas szedł pod górkę, a czasami nawet jakby ktoś mi siekierą w plecy przyjeb... - mówił Sławomir Peszko po remisie Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków 1:1. Mimo zdobytego gola na inaugurację wiosny, skrzydłowy miał łzy w oczach. Natomiast w nocy stał się zaś bohaterem portali społecznościowych przez powiedzenie: "Ja polewam" oraz okoliczności, w jakich miało zostać wypowiedziane.
Sławomir Peszko w dwóch ostatnich sparingach strzelał gole dla Lechii Gdańsk, a i na inaugurację ligowej wiosny posłał piłkę do siatki. Jednak mimo tych wybornych statystyk jak na skrzydłowego po meczu z Wisłą Kraków wraz z każdą kolejną wypowiedzią w jego oczach pojawiały się większe łzy, a w słowach brzmiała coraz większa gorycz.
- Nie tak miała wyglądać inauguracja 2018 roku. Podporządkowaliśmy się, aby mecz wygrać, a tu znowu niewypał. Mamy taki sezon, jaki mamy. On jest przegrany i to mówię przez duże P. Czuję się jakbym cały czas szedł pod górkę, a czasami nawet jakby ktoś mi siekierą w plecy przyjeb... - mówił Peszko.
Tak w sobotę kibice cieszyli się po golu Sławomira Peszki.
To on w sobotni wieczór był najaktywniejszym piłkarzem biało-zielonych w ofensywie. Z 4 celny strzałów gospodarzy na bramkę Wisły 3 były autorstwa skrzydłowego, a z 9 oddanych uderzeń całego zespołu 5 należało do niego. Czasem odnosiło się wrażenie, że Lechia miała tylko dwa pomysły na zaskoczenie rywala. Prostopadłe podanie Simeona Sławczewa do Marco Paixao, które zazwyczaj zastawały Portugalczyka na spalonym bądź też oddanie piłki Peszce z nadzieją, że coś on z nią zrobi.
- Nie jesteśmy obecnie super kreatywnym zespołem. Ale nie jest tak, że nie mam wsparcia. Dostaję je od kolegów, ale czasami nie wychodzi tak jak byśmy chcieli. Ja już to kiedyś mówiłem. Zawsze jak dostanę piłkę, szukam rozwiązań indywidualnych. Nawet jak z 5 akcji wygram dwie to będą one bramkowe. Dlatego do tego staram się dążyć. W drugiej połowie jako drużyna mieliśmy za dużo strat, a ja byłem już trochę zmęczony - dodał skrzydłowy.
Zobacz, jak kibice pożegnali piłkarzy Lechii po meczu z Wisłą
Mimo tych mocnych słów Peszko widzi też pozytywy. Jednak przyznaje, że są one przesłaniane przez końcowy wynik.
- System gry jest zmieniony i lepiej to wyglądało z mojej perspektywy. Wisła, mimo że czasami dominowała w środku pola, to nie stwarzała tych groźnych sytuacji. Chciałem pochwalić Adama Chrzanowskiego, który nieźle się prezentuje oraz Gersona, który grał stabilnie z tyłu. Niestety, trzeba było zachować czyste konto, bo jakiś jeden błąd spowodował, że nie mamy trzech punktów - analizował 32-latek. SŁAWOMIR PESZKO PRZED TYGODNIEM: WOKÓŁ LECHII ZROBIŁ SIĘ ZŁY PR. PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD
Jego zdaniem Lechia z meczu na mecz powinna wyglądać lepiej.
- Krok po kroku chcemy piąć się w gore tabeli. Nie powiem, że z Wisłą było słabo, bo widzę poprawę w postawie drużyny, jest pomysł na grę, schematy. Były szybsze zmiany stron, co powodowało że i ja miałem więcej przestrzeni niż w poprzednich meczach z czego się cieszę. Dlatego dalej jestem optymista, ale musimy zbierać więcej punktów - podkreślił skrzydłowy, gdy krótko przed północą opuszczał stadion. W nocy Peszko stał się bohaterem portali społecznościowych. Trafiło tam nagranie z audycji radia weszlo.fm, w której piłkarz, zapewne nieświadomy tego, że jest na antenie, miał powiedzieć: "Nie przerywaj mi, jak polewam", w dodatku okraszając to niecenzuralnymi słowami.
W sieci zawrzało, gdyż w przeszłości zawodnik m.in. z powodu wpadki alkoholowej i awantury w taksówce w Kolonii, został skreślony z grona kandydatów na Euro 2012 przez ówczesnego selekcjonera, Franciszka Smudę.
* Lechia Gdańsk została 14.12.2017 roku pozbawiona jednego punktu za naruszenie przepisów Podręcznika Licencyjnego dotyczące kryterium F.09 mówiącego o braku przeterminowanych zobowiązań
*Po 30 kolejce nastąpi podział na grupę mistrzowską (8 najlepszych drużyn) i grupę spadkową (8 kolejnych). Z zaliczeniem dotychczasowych punktów drużyny zagrają w grupie każdy z każdym, ale bez rewanżów.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
