• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sport Talent. Hubert Benkowski: Od kaset z Rockym do zawodowego boksu

Rafał Sumowski
27 listopada 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
  • Hubert Benkowski (z prawej) z trenerem Dariuszem Gumowskim z czasów walk amatorskich.
  • Hubert z wujkiem Tomaszem Lewczukiem.

Hubert Benkowski ma 20 lat i na koncie dwie zawodowe walki bez porażki oraz zaproszenie do udziału w gali Dariusza Michalczewskiego. Gdańszczanin, który wychował się na Siedlcach i... w Teksasie, pokochał boks dzięki dziadkowi, wujkowi i kasetom video z filmami z serii "Rocky" z Sylvestrem Stallone. - Trenuję od trzech do sześciu godzin dziennie, z przerwami w niedzielę. Boks to całe moje życie i zamierzam być w nim najlepszy - mówi pięściarz. To kolejny bohater cyklu Sport Talent. Ostatnio pisaliśmy o koszykarce Magdalenie Szymkiewicz, a za dwa tygodnie przedstawimy Jana Świątka, łyżwiarza szybkiego z GKS Stoczniowca.



Rafał Sumowski: 8 grudnia mieliśmy zobaczyć cię w walce z Damianem Stanisławskim w ramach gali Dariusza Michalczewskiego, przełożonej na marzec. To miała być twoja trzecia zawodowa walka. O same pojedynki jeszcze zapytam, ale powiedz jak zaczęła się twoja przygoda z pięściarstwem?

Boks trenuję od piątego roku życia z czteroletnią przerwą. Zaczęło się najbardziej klasycznie jak tylko się da - obejrzałem na kasetach z wujkiem, który trenował boks, trzy części "Rocky'ego" z Sylvestrem Stallone. Później poszło szybko. Miałem to szczęście, że mieszkałem w dużym, powojennym domu z wielką piwnicą. Świętej pamięci dziadek Adam zrobił nam w niej salę treningową. Kiedyś boksował rekreacyjnie, ale miał w tym świecie znajomości i skierował mnie do trenera Zbigniewa Hapke, który przychodził do nas do domu na treningi indywidualne. Później trenowałem u Henryka Grajewskiego, do czasu aż wyleciałem do Stanów Zjednoczonych.

PRZECZYTAJ DLACZEGO PRZEŁOŻONO GALĘ TIGER FIGHT NIGHT

Co tam robiłeś?

Do Stanów wyprowadziłem się mając 9 lat, razem z mamą. Mieszkaliśmy w Teksasie, w małym miasteczku kawałek od Austin. Tam odsunąłem się od boksu. Dni spędzałem grając na konsoli, a szkoła mnie nudziła. Poziom nauczania był dramatycznie niższy niż w Polsce. Spędziliśmy tam 4 lata, ale mama ciężko zachorowała i zmarła. Siostra została tam, a ja wróciłem do Polski, do ojca. Mam z nim dobry kontakt, ale mieszkam teraz z wujkiem. Tomek jest starszy ode mnie o zaledwie 10 lat i po części jest mi jak brat, po części jak ojciec. Jest także moim trenerem. To dzięki niemu wróciłem do boksu. Od małego byłem zapatrzony w niego i dziadka.

Oprócz nich masz jakieś wzorce?

Kiedy byłem mały uwielbiałem oglądać typowe bójki, więc imponował mi Arturo Gatti. Z biegiem czasu inspirowali mnie bardziej techniczni pięściarze jak Floyd Mayweather czy Bernard Hopkins. Najlepszy moim zdaniem był jednak Sugar Ray Robinson. Teraz staram się podpatrywać w możliwie wielu źródłach.

Skąd decyzja o zawodowstwie?

Trenowałem w Bombardierze Gdynia u Dariusza Gumowskiego, co wspominam bardzo miło. Stoczyłem kilka walk amatorskich i miałem jechać na mistrzostwa Polski. Nie wchodząc w szczegóły, nie pojechałem a ja opuściłem klub. Stwierdziłem, że czas na zawodowsto, bo wielkiego wyboru nie mam. Obecnie moim menedżerem jest Michał Pernach, który współpracuje z Damianem Janikowskim, a trenerem jest wujek Tomasz Lewczuk.

Opowiedz o walkach. Pierwsza to zwycięstwo, a druga na remis.

Pierwsza walka z Oskarem Borkowskim odbyła się na gali Krystiana Cieśnika w sali Tropical Club w Gołębiowie Średnim. Wygrałem walkę przez nokaut w pierwszej minucie, więc początek był fajny. Druga walka to już gala Babilon Promotion w Międzyzdrojach i pojedynek Patrykiem Milewiczem, gdzie skończyło się remisem. Trochę się zagrzałem i zaspałem pierwszą rundę, ale kolejne trzy były w moim odczuciu na moją korzyść.

Co dalej?

Próbujemy ruszyć dalej, ale bez swojego promotora ciężko "wbić" się na galę, a jeśli już, wciskają ci pierwszego lepszego przeciwnika, tak aby zarobić, a nie budować ci karierę. Na galę Dariusza Michalczewskiego dostałem się dzięki Damianowi Jonakowi. Sparowałem z nim kiedyś, a on polecił mnie, gdy organizatorzy szukali kogoś z Gdańska. Galę przełożono na marzec, plakat do mojej walki wyszedł dzień przed odwołaniem. Wierzę, że nic się nie zmieni i zawalczę w marcu, ale szukam teraz czegoś, aby nie stracić dwóch miesięcy przygotowań. Czy będzie telewizja czy nie, mniejsza o to. Muszę podbić sobie rekord.



Jak wygląda twój rygor treningowy?

Mam dwa, trzy treningi dziennie. W sali spędzam od trzech do sześciu godzin dziennie. Przerwy mam tylko w niedzielę.

Łączysz treningi z pracą, z nauką?

Przerwałem naukę w liceum. Ciężko było mi nadrabiać zaległości po pobycie w Stanach i postawiłem na jedną kartę, na boks. Uważam, że mam predyspozycje i chciałem zaryzykować. Do szkoły mogę wrócić zawsze, a i w pięściarstwie jeśli mi nie wyjdzie, będę mógł znaleźć pracę jako trener. Jeśli chodzi o pracę teraz, utrzymuje mnie wujek. Zainwestował we mnie, abym mógł skupić się tylko i wyłącznie na boksie. Bez niego nie byłoby nic i mam nadzieję, że kiedyś odwdzięczę mu się za opiekę, którą mnie otoczył. Mam szczęście, że mam taką osobę, która widzi we mnie potencjał. Boks to w tej chwili całe moje życie.

Na co wydajecie najwięcej pieniędzy pod kątem twojego przygotowania pięściarskiego?

Na same zdrowe jedzenie wydajemy ponad 500 zł w miesiącu i to jeśli dobrze zaplanujemy zakupy. Muszę pilnować diety. Do tego dochodzą odżywki. Odpadają mi koszty sali treningowej. Mam karnet i chodzę po różnych siłowniach. Nowe rękawice kupuję co trzy, cztery miesiące. To koszt 400-500 zł. Do tego dochodzi fizjoterapeuta, masaże raz na dwa tygodnie, wyjazdy do Warszawy na sparingi. Trudno to wszystko podliczyć, ale i tak robimy wszystko dość ekonomicznie.

Ludzie często cię podpuszczają żebyś pochwalił się umiejętnościami?

Nie, ale i tak jestem spokojnym człowiekiem. Nie potrzebuję problemów. Za dużo mam do stracenia, nie szukam wrażeń. Głupota zniszczyła wiele dobrze zapowiadających się karier. Nie bujam się z tym, że jestem pięściarzem. W biciu się i w przemocy nie ma nic fajnego. W boksie pociąga mnie przede wszystkim to, jak musisz pracować głową. To gra umysłowa, w której strategia ma ogromne znaczenie. Musisz być trzy kroki przed przeciwnikiem. Dlatego moje życie to głównie trening i regeneracja.

Trochę jak mnich. Nie masz poczucia, że coś cię omija w wieku 20 lat?

Pasuje mi to. Spotkam się z przyjaciółmi, zajmę się psem, pooglądam filmy. Wierzę, że za moje poświęcenie spotka mnie nagroda.

Jakie cele stawiasz przed sobą?

Walczę w kategorii junior średniej. Chcą zdobyć wszystkie pasy, pójść do wyższej wagi i zrobić to samo i tak dalej. Mierzę jak najwyżej. Nawet jeśli wszystko się nie uda, osiągnę więcej niż karmiąc się jakimiś skromnymi marzeniami. Wierzę, że ciężko pracując osiągnę co chce. Trzeba panować nad głową, nie zadowalać się byle czym i zachować w tym pokorę. Jeśli nie chcesz być najlepszym, to po co trenujesz? Umiejętności nie popchną mnie do końca. Potrzeba oddania i motywacji. Ja chcę być mistrzem świata, nie mam czasu na głupoty.

CYKL TROJMIASTO.PL SPORT TALENT

Co drugi wtorek w serwisie sportowym Trojmiasto.pl prezentujemy młodych sportowców z rozmaitych dyscyplin sportowych. Pisząc o ich początkach, treningach, sukcesach, ale i wyrzeczeniach, a także nakładach finansowych, które ponoszą ich rodzice, nie tylko będziemy towarzyszyć w drodze nastolatków na sportowe szczyty, ale również na ich przykładzie zamierzamy przedstawiać realny obraz sportu młodzieżowego.

W naszym zamyśle jest nie tylko cykl, który służy nadaniu rozgłosu i przysporzeniu satysfakcji tym, którzy już mocno zaangażowali się w sport i mają pierwsze osiągnięcia, ale na ich przykładzie chcemy pokazać, jakie aspekty pod uwagę muszą wziąć ci, którzy dopiero zastanawiają się, jaką ewentualnie drogę aktywności fizycznej wybrać dla swojego dziecka.

Oczywiście czekamy na wasze opinie, sygnalizowanie spraw, które w tej kwestii najbardziej was interesują, czy też dyscyplin, o których najbardziej chcielibyście przeczytać. Jesteśmy również otwarci na zgłoszenia kolejnych kandydatów z Trójmiasta, którzy chcieliby zaprezentować się w tym cyklu.

Kontakt mailowy: sport@trojmiasto.pl z dopiskiem "Sport Talent".

Opinie (13)

  • Fajny chlop czasami spotykam go nacring city grzeczny i mily

    • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane