• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sport Talent. Kamila Tamborek: Od karate i unihokeja po żeglugę morską

Rafał Sumowski
9 czerwca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Kamila Tamborek planuje powalczyć o mistrzostwo Europy w karate. Natomiast we wrześniu wybiera się na turniej mistrzostw świata do lat 19 w unihokeju. Kamila Tamborek planuje powalczyć o mistrzostwo Europy w karate. Natomiast we wrześniu wybiera się na turniej mistrzostw świata do lat 19 w unihokeju.

Kamila Tamborek z sukcesami uprawia karate i unihokej. Niespełna 18-latka przeprowadziła się z Warszawy do Gdańska, aby zostać Kapitanem Żeglugi Wielkiej. Wcześniej trenowała pływanie, lekkoatletykę oraz siatkówkę. W wolnym czasie zajmuje się fotografią i gra na gitarze. Pracowała nawet w radiu jako realizator dźwięku. - Mama śmieje się, że jestem człowiekiem renesansu. Nie umiem usiedzieć w miejscu - mówi bohaterka cyklu Sport Talent. Poprzednio pisaliśmy o Kamili Powarzyńskiej, a w kolejnym odcinku zaprezentujemy żeglarkę Paulinę Rutkowską.



Kamila Tamborek w zeszłym roku sięgnęła z zespołem juniorek starszych Olimpii Osowa po mistrzostwo Polski. Unihokeistka została także powołana do kadry narodowej w swojej kategorii wiekowej. We wrześniu wybiera się na turniej mistrzostw świata do lat 19. Niespełna 18-latka jest uczennicą technikum w Zespole Szkół Morskich na kierunku Technik-nawigator. To właśnie ze względu na szkołę, kilka lat temu podjęła decyzję o przeprowadzce z Warszawy do Gdańska.

- Już w przedszkolu rodzice zapisali mnie na lekcje pływania. Ponadto od małego żegluję z tatą, więc takie zainteresowania wykształciły się we mnie naturalnie. Jeszcze w 4 klasie szkoły podstawowej trafiłam jednak do klasy sportowej, gdzie wiodącą dyscyplina był unihokej. Z drużyną zdobyliśmy mistrzostwo Mazowsza i brązowy medal mistrzostw Polski młodziczek. W gimnazjum trenowałam jeszcze siatkówkę, po drodze była jeszcze lekkoatletyka. Śmieję się, że w gablocie z medalami mam coś z każdej dyscypliny - mówi Kamila.

Interplastic Olimpia Osowa mistrzem Polski juniorek



Największe sukcesy zawodniczka odnosi jednak w karate. Bez względu na inne uprawiane dyscypliny, ta towarzyszy jej od lat. Na pierwszy trening poszła w przedszkolu, po tym jak uprosiła mamę po zobaczonym pokazie. Dziś Tamborek ma na koncie dwa mistrzostwa Polski w kategorii junior open, dwa w kategorii kadet open i trzecie miejsce na mistrzostwach Europy w Budapeszcie w kategorii kadet open. Karate i unihokej, do którego wróciła po przerwie przenosząc się do Gdańska, to jej dwie największe sportowe pasje.

- Unihokej trenuję w Olimpii Osowa a karate w Gdańskim Klubie Kyokushin Karate. Moim stylem jest Shinkyokushin. Nikt mi nie każe wybierać pomiędzy jedną a drugą dyscypliną. Faktycznie, treningi czasem się na siebie nakładają, ale ogólnie łączę naukę z uprawianiem obu sportów. Chcę zostać oficerem morskim, a nawet kapitanem żeglugi wielkiej i pływać na statkach handlowych albo badawczych. Mam stypendium Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz marszałka województwa, więc jest chyba nieźle - wyjaśnia gdańszczanka.

Interplastic Olimpia Osowa mistrzem Polski po raz dziesiąty



- Tak naprawdę trenuję cały tydzień, nawet nie liczę godzin. Zdarza się, że na praktyki na statku zabieram kij do unihokeja lub strój do karate i prosto ze statku pędzę na trening. Nie mam wiele czasu wolnego, ale nawet jeśli, spędzam go aktywnie. Nie umiem usiedzieć w miejscu - dodaje.
Zawodniczka Olimpii i GKKK przyznaje, że obie uprawiane przez nią dyscypliny należą do tych, z których nie sposób się utrzymać. Dlatego zawodowe plany wiąże z żeglugą, ale chce aby ukochane dyscypliny były jak najdłużej obecne w jej życiu.

- Z karate nie zrezygnuję nigdy, to część mnie. Teraz skupiam się na eliminacjach do mistrzostw Europy, chcę zdobyć tytuł. Nawet jeśli wyjadę na przykład na zagraniczną uczelnię, kluby są praktycznie wszędzie. Z unihokejem będzie pewnie trudniej, bo nawet w Polsce nie wszędzie są kluby, ale jeśli się uda, będę trenować - podkreśla Kamila.
  • Kamila Tamborek (z lewej) unihokej trenuje w Olimpii Osowa.


Sport to zresztą nie jedyna jej pasja. Wychowana w Warszawie gdańszczanka w wolnych chwilach zajmuje się fotografią i gra na gitarze. Pracowała nawet w radiu jako realizator dźwięku.

- Mama śmieje się, że jestem człowiekiem renesansu. Jak mnie to czegoś ciągnie, próbuję. Wolę później mówić "nigdy więcej" niż "żałuję, że nie spróbowałam" - śmieje się Tamborek.
Ani unihokej, ani karate nie należą do specjalnie kosztownych w uprawianiu. Miesięczna składka w Olimpii wynosi 60 zł przy przynajmniej trzech treningach w tygodniu.

- Sama muszę inwestować w buty, których ceny są różne, od 100 do nawet 600 zł. Kije można kupić nawet za 1000 zł, ale w zupełności wystarczą takie za 300. Są profilowane i różnią się poziomem miękkości czy wyprofilowaniem. Wszystko zależy od preferencji - tłumaczy Tamborek.
Za treningi karate Kamila płaci 120 zł miesięcznie. Na zajęcia można przychodzić w t-shircie i spodenkach, ale strój do karate można kupić w sklepach sportowych już za 100-200 zł.

- Oryginalny japoński wyrób znacząco różniący się jakością wykonania to już wydatek rzędu 1000 zł. Początkującym radzę zainwestować przede wszystkim w ochraniacze, na stopy i na ręce. To koszt około 100 zł - mówi Kamila.
Jak zapewnia zawodniczka, połączenie dwóch odmiennych dyscyplin sportu daje jej równowagę.

- W unihokeju jesteśmy drużyną. Zespół jest jak łańcuszek. Jeśli jedna z nas coś zepsuje, druga musi pomóc. Jedna za wszystkich, wszystkie za jednego. Z kolei w karate jeśli sama się nie zmotywuję, nic z tego nie będzie. Największą walkę toczę na macie ze sobą, dopiero później z przeciwnikiem. Rozwijam się nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Nie stresuję się w ważnych momentach i mam szacunek do przeciwników. Uważam, że każdy powinien spróbować sportów walki - twierdzi gdańszczanka.

Cykl Trojmiasto.pl Sport Talent



Co drugi wtorek w serwisie sportowym Trojmiasto.pl prezentujemy młodych sportowców z rozmaitych dyscyplin sportowych. Pisząc o ich początkach, treningach, sukcesach, ale i wyrzeczeniach, a także nakładach finansowych, które ponoszą ich rodzice, nie tylko będziemy towarzyszyć w drodze nastolatków na sportowe szczyty, ale również na ich przykładzie zamierzamy przedstawiać realny obraz sportu młodzieżowego.

W naszym zamyśle jest nie tylko cykl, który służy nadaniu rozgłosu i przysporzeniu satysfakcji tym, którzy już mocno zaangażowali się w sport i mają pierwsze osiągnięcia, ale na ich przykładzie chcemy pokazać, jakie aspekty pod uwagę muszą wziąć ci, którzy dopiero zastanawiają się, jaką ewentualnie drogę aktywności fizycznej wybrać dla swojego dziecka.

Oczywiście czekamy na wasze opinie, sygnalizowanie spraw, które w tej kwestii najbardziej was interesują, czy też dyscyplin, o których najbardziej chcielibyście przeczytać. Jesteśmy również otwarci na zgłoszenia kolejnych kandydatów z Trójmiasta, którzy chcieliby zaprezentować się w tym cyklu.

Kontakt mailowy: sport@trojmiasto.pl z dopiskiem "Sport Talent".

Miejsca

Kluby sportowe

Opinie (7) 2 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Wow, nieźle...

    • 11 0

  • Opinia wyróżniona

    Brawo Kamila! Dziewczyna pokazuje, że jak się tylko chce to można wszystko pogodzić.
    Powodzenia :-)

    • 19 0

  • Conrad Consul

    Brawo dziewczyna

    • 10 0

  • wzór

    nareszcie normalny człowiek

    • 15 0

  • Super!!!

    Żadko kiedy można spotkać w dzisiejszych czasach tak zdyscyplinowaną młodzież .
    Gratuluję Kamilo i życzę dalszych sukcesów :)

    • 7 0

  • To się dziewczyna rozczaruje....

    Gdzie te czasy, kiedy kpt.ż.w. Zostawało się tylko po WSMce? Ale zapewniam, że rozczaruje się sromotnie pracą w żegludze morskiej, zwłaszcza kiedy pcha się na morze z tzw powołania. Ci co poszli tam dla kasy rozczarowali się mniej, bo i niczego ciekawego nie oczekiwali od zawodu .
    Statki pełne są teraz nie marynarzy tylko operatorów sprzętu pływającego a bardzo często półanalfabetów czy d**ili, bo szkoły i uczelnie zawodowe zeszły na psy. Do tego dochodzi międzynarodowa rzesza pijaków, leni, przemytników i bandziorów którzy na statki zabłądzili z powodu kompletnej nieprzydatności do czegokolwiek na lądzie. I z nimi też trzeba przeżyć.
    Statki coraz gorsze, kasa się dewaluuje bo trzeci świat zaniża wymagania. Taka proza morska teraz.
    O tym nie przeczytacie w Znaczy Kapitan Borchardta, bo to zwykła bajka jest, opowieści z mchu i paproci.
    Pozdrawiam i radzę zweryfikować życiowe plany, póki jeszcze czas. Inaczej dno i dwa metry mułu.

    • 4 1

  • Super

    Tak trzymaj Kamila

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane