• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sport Talent: Szymon Staszkiewicz

Rafał Sumowski
13 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Szymon Staszkiewicz mimo przebytych kontuzji, jest jednym z największych talentów polskiego motocrossu.
  • Szymon kontakt z motocyklami ma od 4. roku życia.

- W Polsce na motocrossie nie da się zarobić. To kosztowny sport, choć i tak jeden z tańszych, jeśli chodzi o te motorowe - mówi Szymon Staszkiewicz, który po pierwsze krajowe laury sięgał w wieku 10 lat. Obecnie jest 7 lat starszy i dojechał już do 11. miejsca w Europie. Za dwa tygodnie w cyklu "Sport Talent" przedstawimy sopocką koszykarkę Natalię Sibigę. Poprzednim bohaterem był karateka Szymon Kuśpiet.



Szymon Staszkiewicz mówi o sobie, że jest najlepszym przedstawicielem Trójmiasta. Urodził się w Gdańsku, mieszka w Gdyni, a uczy się w Sopocie.

Talent do "dwóch kołek" przejawiał od dziecka. Miał zaledwie 3 lata, gdy na dwukołowym rowerze jeździł sam po przydomowym ogródku. Pierwszy motocykl dostał od taty, zaledwie rok później.

- Za wiele na nim nie pojeździłem. Jedna przejażdżka na kilka miesięcy. Kiedy miałem 8 lat, dostałem motocykl o pojemności 65 cc i zaczęliśmy trenować, najczęściej w Borkowie. W 2009 roku zdobyłem w swojej kategorii mistrzostwo Polski i... zaczęło się. Dostałem się do kadry Polski i jeździłem na zagraniczne zawody - wspomina Szymon.
Od 2007 roku ściga się na motocrossie. Na swoim koncie ma m.in. tytuł mistrza Polski w klasie MX 65 do 12. roku życia (2009), czy 3. miejsce w międzynarodowych mistrzostwach Holandii w klasie MX 85 (2011). W wieku 14 lat startował już na motocyklu o pojemności 125 cc, a to oznaczało rywalizację nawet z o 5 starszymi od niego rywalami. Mimo to w klasie MX2 junior sięgnął po wicemistrzostwo kraju.

Rywalizował też w MX Open obok najlepszych i najbardziej doświadczonych zawodników w kraju. W pierwszych europejskich zawodach SMX European Cup odbywających w Veltins Arena w Gelsenkirchen wywalczył czwarte miejsce w klasie SMX 125. We wrześniu reprezentował Polskę w zespołowych mistrzostwach świata we Włoszech, w październiku startował zawodach super cross rozegranych, w Atlas Arenie w Łodzi, po raz pierwszy w Polsce, gdzie zajął 1 miejsce w klasie SX 2.



- Gdyby nie rodzice, nie byłoby, o czym mówić. W motocrossie ciężko o zarobek, raczej się dokłada, a już na pewno w Polsce, gdzie nie jest to tak popularny sport jak w Niemczech, Francji, Belgii czy Holandii, o Stanach Zjednoczonych nie wspominając. Rodzice to moi główni sponsorzy. Tata jeździ ze mną na każde zawody, a mama wspiera mnie z trójką rodzeństwa, śledząc transmisje z zawodów w internecie. Z pomocą przychodzą też sponsorzy, w sezonie 2017 wspierać mnie będą: Motul, Bridgestone, X media Sp. z o.o. Motocross jest kosztownym sportem, choć jednym z najtańszych z motosportów, jeśli pomyślimy o Superbike, Moto GP czy Formule 1. Nadal trzeba poświęcić mu jednak dużo czasu, pieniędzy i zdrowia - mówi Staszkiewicz.
Motocross jest niezwykle kosztowne. W przypadku startów Szymona w mistrzostwach świata MX2 roczny budżet przekroczy 120 tys. zł rocznie. Nowy motocykl z salonu kosztuje ok. 30 tys. zł, przy czym na sezon potrzeba czterech. Sporo środków pochłaniają podróże po całej Europie, części zamienne, ubrania, kask i solidne, ważące po 2-3 kg buty to łącznie wydatek ok. 15 tys. zł.

Największe sukcesy Szymona Staszkiewicza
2009:
Mistrzostwo Polski klasa MX 65

2011:
3. miejsce w międzynarodowych mistrzostwach Holandii klasa MX 85

2012:
6. Miejsce w międzynarodowych mistrzostwach Holandii klasa MX 85
8. Miejsce w międzynarodowych mistrzostwach Niemiec ADAC klasa Junior Cup
1. miejsce Dutch Supercross Zuidbroek klasa SX 85

2013:
2. miejsce w mistrzostwach Polski klasa MX2 Junior (125 CC)

2016:
11. miejsce w mistrzostwach Europy klasa EMX 125
4. miejsce SMX European Cup klasa SMX 125
1. miejsce Supercross King of Poland klasa SX2


Szymon na co dzień uczy się w II Liceum Ogólnokształcącym w Sopocie. W 2018 roku czeka go matura. Jak przyznaje, łączenie motocrossu z nauką łatwiej przychodziło mu na wcześniejszych etapach edukacji, ale teraz też daje sobie radę.

- Sezon trwa od marca do października. Trenuję w zależności od potrzeby od jednego do trzech razy w tygodniu. Godzenie startów z nauką jest trudne, ale nie jest niemożliwe. Wyniki w szkole mam przyzwoite. Kiedy jadę na zawody zabieram ze sobą książki i uczę się w podróży albo w drodze na tor. Jestem w klasie na kierunku dwujęzycznym i takie przedmioty jak historia czy wiedza o społeczeństwie mam też w języku angielskim. Chcę zdać maturę dwujęzyczną. Nie mam jeszcze konkretnych planów na przyszłość, ale nigdy nie odpuszczałem nauki - wyznaje 17-latek.
Nie poddaje się również, gdy zamiast sukcesów są problemy zdrowotne. W 2010 roku złamał piszczel, a trzy lata później na treningu nabawił się wieloodłamowego złamania stopy. Rehabilitacja trwała aż dziesięć miesięcy. Szymon miał też uszkodzoną łąkotkę w kolanie, a w październiku tego roku nabawił się pęknięcia mostka.

- Jasne, że miałem chwile zwątpienia, czy nie zostawić motocrossu. Zawsze jednak wracałem. Kontuzje to kwestia szczęścia. Jednym zdarzają się regularnie, innym prawie wcale. Sztuką jest jednak sobie z nimi poradzić. Jeffrey Herlings, czyli obok Kena Roczena mój największy idol, dwa razy z rzędu stracił szansę na mistrzostwo świata przez kontuzje, ale nie poddał się i dopiął swego - wyjaśnia Staszkiewicz.

Tor w Borkowie to jedno z nielicznych miejsc w Trójmieście, gdzie można trenować motocross. Fragment tegorocznych mistrzostw Polski



Obecnie przygotowuje się do przyszłorocznych startów w motocrossowych mistrzostwach świata MX2 , mistrzostwach Polski, Europy, Niemiec oraz Holandii. Przed nim pierwszy pełny sezon w klasie 250 cc. W planach na 2017 rok Szymon ma około trzydziestu imprez.

Młody motocrossowiec przyznaje, że w Trójmieście nie jest łatwo znaleźć miejsce do treningów.

- Jest gdański tor w Borkowie, gdzie odbywają się zawody. Poza tym można pojeździć na dzikich torach na Westerplatte czy koło Jasienia, ale słyszałem, że przeszkadza mieszkańcom i zostanie zlikwidowany. W Gdyni był kiedyś tor w Kolibkach, gdzie zresztą mieszkam. Był także na Chwarznie, ale tam chyba też jest już zakaz. W Sopocie nie ma chyba nic. Często jeździmy potrenować na Kaszuby. Mam nadzieję, że kiedyś w Trójmieście będą bardziej sprzyjające warunki dla motocrossu - mówi Szymon.
Jednocześnie przyznaje, że o ile sukcesy w motocrossie są dla niego ważne, to jednak najbardziej liczy się frajda z jazdy.

CYKL TROJMIASTO.PL TALENT SPORT
Co drugi wtorek w serwisie sportowym Trojmiasto.pl prezentujemy młodych sportowców z rozmaitych dyscyplin sportowych. Pisząc o ich początkach, treningach, sukcesach, ale i wyrzeczeniach, a także nakładach finansowych, które ponoszą ich rodzice, nie tylko będziemy towarzyszyć w drodze nastolatków na sportowe szczyty, ale również na ich przykładzie zamierzamy przedstawiać realny obraz sportu młodzieżowego.

W naszym zamyśle jest nie tylko cykl, który służy nadaniu rozgłosu i przysporzenia satysfakcji tym, którzy już mocno zaangażowali się w sport i mają pierwsze osiągnięcia, ale na ich przykładzie chcemy pokazać, jakie aspekty pod uwagę muszą wziąć ci, którzy dopiero zastanawiają się, jaką ewentualnie drogę aktywności fizycznej wybrać dla swojego dziecka.

Oczywiście czekamy na wasze opinie, sygnalizowanie spraw, które w tej kwestii najbardziej was interesują, czy też dyscyplin, o których najbardziej chcielibyście przeczytać. Jesteśmy również otwarci na zgłoszenia kolejnych kandydatów z Trójmiasta, którzy chcieliby zaprezentować się w tym cyklu.

Kontakt mailowy: sport@trojmiasto.pl z dopiskiem "Talent Sport".

Opinie (10)

  • Brawo młody (1)

    pamiętam jak motocross śmigał na Kolibkach to wtedy były MŚ
    tłumy ludzi waliły na zawody

    • 16 0

    • grzeniek

      tez to pamietam, to byly czasy

      • 0 0

  • Brawo Szymon,trzymaj gaz:)

    • 3 0

  • Myślałem, że to Nick Carter

    • 0 1

  • Szymon jest superhot!!! (1)

    szybki i niebezpieczny....mmmmniam!

    • 5 0

    • A wykąpała się?

      Czy dalej liczysz na organiczne samooczyszczanie naskórka poprzez pocieranie o ubrania? Przydałoby sie tez paszcze wymyć i przepłukać i tego zropialego zęba wyrwać bo muchy padają w promieniu metra

      • 0 0

  • super

    Szymon trzymanko

    szymon trzymanko !!! Zdrówka !!! Alleluja i do przodu

    • 5 0

  • Myślałem ze chodzi o Stalkowskiego (1)

    • 0 5

    • a stalkowski na motocrosie jezdzi?

      • 2 0

  • GKS Wybrzeże

    Zgadzam się że rodzice to najlepsi sponsorzy tylko nielicznych na to stać więc i zawodników startujących jest niewielu. Sprzęt kosztuje dodatkowo na seryjnych sprzętach w mistrzostwach Polski czy Europy się nie polata tak żeby zrobić wynik. Części plus tuning podnoszą koszty a dodatkowo wyjazdy na zawody. Szkółki crossowe z Trójmiasta dają jakąś nadzieję na przyszłość i nawiązanie do wyników Gacewskiego, Wójcika. Pozdrawiam.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane