29-letni Tomasz Jankowski wreszcie będzie grał w zespole koszykarzy Prokomu Trefl Sopot. Wrescie, gdyż popularny "Jankes" już w ubiegłym roku romansował z
Eugeniuszem Kijewskim w sprawie przejścia do naszego zespołu. Jankowski postanowił jednak jeszcze przez rok zostać we Włocławku, co do dziś odbija mu się czkawką. Na przejściu do Prokomu zyskał nie tylko finansowo, ale i sportowo. Właśnie z ekipą z Sopotu chce zdobyć swój pierwszy w karierze złoty medal mistrzostw Polski.
Tomasz Jankowski nie ukrywa, że jednym z powodów podjęcia decyzji o przeprowadzce do Prokomu jest osoba trenera Eugeniusza Kijewskiego. Ich losy połączyły się w Lechu Poznań już dawno temu. Podobnie jak "Kijek", Jankowski to urodzona poznańska pyra. Kijewski zawsze darzył srzydłowego wielką sympatią.
Mało kto pamięta, że raz jedyny obaj zagrali razem.
- To był początek lat dziewięćdziesiątych. Lech był wielką drużyną. Kijewski kończył karierę, ale w zespole byli tacy gracze jak Jechorek, Marcinkowski, Baran, Torgowski - plejada gwiazd. Na mnie, podobnie jak na Ziółkowskiego, stawiano jako na młodego obiecującego. - wspomina "Jankes".
- W drużynie było sporo kontuzjowanych, więc dostałem szansę gry w meczu z występującym w ekstraklasie AZS Koszalin. Debiut był zwycięski, a Kijewski przyjął mnie bardzo dobrze.W młodzieńczych latach przyszłego kapitana reprezentacji Polski Wielkopolska była piłkarskim zagłębiem. Młody Jankowski nie miał jednak problemów z dokonaniem wyboru dyscypliny, która w szybkim czasie stała się jego zawodem.
Krystian Gojtowskiwięcej w poniedziałkowym Głosie Wybrzeża