- 1 Mandziara - Urfer o finansach Lechii (78 opinii)
- 2 Kosiorek i Szemiot walczą o głosy kibiców (227 opinii)
- 3 Żemojtel o Arce: Nie wyobrażam sobie... (15 opinii)
- 4 Młoda sprinterka mierzy wysoko w IO (5 opinii)
- 5 Urfer i konkrety ws. przyszłości Lechii (165 opinii)
- 6 Euro tym razem ominie Trójmiasto (13 opinii)
Start Gdańsk zagra we Wrocławiu z Toyą Ślęza
4 stycznia 2002 (artykuł sprzed 22 lat)
Zdecydowanymi faworytkami pojedynku są wrocławianki. Ślęza po dwunastu kolejkach zajmuje trzecią lokatę w tabeli i o siedem pozycji wyprzedza gdańszczanki. Wrocławianki wygrały osiem spotkań, a cztery przegrały. Bilans Startu jest znacznie gorszy - trzy wygrane i osiem porażek. W meczu pierwszej rundy w Gdańsku podopieczne trenera Mariana Olesiewicza rozbiły gdańszczanki 100:67. O tak wysokiej porażce drużyny Aleksandra Siewierowa zadecydowała fatalna postawa w ostatniej kwarcie, przegranej dwudziestoma punktami. W porównaniu z meczem z października w gdańskiej ekipie nie zagra Beata Madejska, która już przed świętami przeniosła się do Krakowa.
- Na pewno nie jesteśmy faworytami tego spotkania - przyznał trener Siewierow. - Nie oznacza to jednak, że nie możemy tego meczu wygrać. W każdym spotkaniu jest szansa na zwycięstwo. W Gdańsku bardzo słabo zagraliśmy w obronie i dlatego przegraliśmy tak wysoko. Kluczem do sukcesu, oprócz dobrej gry w defensywie, będzie uniemożliwienie Ślęzie gry z kontry, która jest najgroźniejszą bronią wrocławianek. Jeżeli doświadczone zawodniczki, jak Stańczak, Stefanowska i Szwecowa, zagrają skutecznie to mamy szansę na wyrównaną walkę. Do Wrocławia jedziemy bez Asi Drozd, która doznała kontuzji podczas meczu w Lublinie. Mam nadzieję, że dobrze zagrają młode zawodniczki - Mieszkowska i Rybacka. Sytuacja w klubie nie uległa poprawie. Nadal szukamy sponsora - dodał szkoleniowiec Startu.