• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stocznia idzie do przodu

star.
10 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Rozmowa z trenerem Marianem Pyszem

Marian Pysz wrócił z Włoch w dobrym humorze, którego wcale nie zmąciła pucharowa wpadka. Trener Stoczniowca przyjął ją ze zrozumieniem, chyba nawet zdążył rozgrzeszyć zespół.

- Nie byłem przekonany, czy bez kadrowiczów poradzimy sobie w Toruniu - przyznał szkoleniowiec. - Gospodarze grali tylko bez Proszkiewicza, a przy tym to ich lodowisko... Tam naprawdę trudno się gra, torunianie wykorzystują swój atut. Na Tor-Torze ciężko będą mieć wszyscy. Jakubowski nawalił, ale wiemy przecież, że to sumienny chłopak, który zdał swój egzamin w poprzednim sezonie. Na starcie zdarzają się takie wpadki. Forma Pawła nie jest dla mnie problemem. W niedzielę za plecami miał tylko Odrobnego i Heniowi Zabrockiemu pewnie ciężko było podjąć decyzję o wprowadzeniu na lód juniora. Poza tym nie posiadamy, jak Unia, tak mocnej czwartej formacji, aby odrabiać straty. Nie rozpamiętuje niepowodzenia, tylko cieszę się, że cała kadra jest zdrowa.

- Czy podkreślanie potencjału TKH nie jest przesadą. Jego transfery nie imponują.
- Mają obcokrajowców, mają trzech dobrych obrońców, Korczaka, Marcińczaka i Piekarskiego. Wystarczy? Dla mnie tak.
- Gdańszczanie świetnie spisali się we Włoszech...
- Pozycja naszych graczy w kadrze jest coraz mocniejsza, czwartym pewniakiem robi się Myszka. Najtrudniej ma wciąż Smeja, niezagrożony w "trzydziestce", lecz mający bardzo silnych konkurentów - doświadczonych i z lepszych klubów - w składzie na imprezy mistrzowskie. Myślę jednak, że sukcesy Michała są kwestią czasu. Musi cierpliwie pracować. W Claut najgłośniej było o Justce, zawsze swietnym taktycznie, który nagle eksplodował skutecznością. Jakby zaświeciła jego gwiazdka.
- Jak ważny jest sukces we Włoszech?
- Znaczący, ale to nie powód do euforii. To był piąty turniej z cyklu EIHC, a dopiero pierwsze nasze zwycięstwo. Pracujemy i gramy z myślą o gdańskich mistrzostwach świata grupy B. Również o zaplanowanych na luty kwalifikacjach olimpijskich. Za dziesięć dni poznamy rywali grupowych. Bardzo dużo zależy od losowania. Jeśli trafimy na Amerykanów, którzy walczyli o utrzymanie w grupie A i ewentualnie jeszcze kogoś ze światowej elity, to pierwsze miejsce w turnieju i awans do drugiej fazy będą raczej poza naszym zasięgiem. Przykro to mówić, ale takie są fakty.
- Wróćmy do ligi. Czego należy spodziewać się po Twardym i Zachariaszu?
- Myślę, że w polskich warunkach to mocni napastnicy. Obserwowałem ich znacznie wcześniej. Tworząc atak z Juraskiem powinni zamieszać.
- Kasperczak w Wiśle też ściągnął spadkowiczów i srogo tego pożałował.
- I u nas, i w Krakowie, powód takich a nie innych ruchów transferowych był ten sam - niedostatek funduszy. Pretensje do naszego klubu nie mają sensu. Należy docenić, że w obecnej sytuacji kraju, w kontekście wstrząsów kolejno następujących w innych klubach, Stoczniowiec powoli, ale bez wahnięć, idzie do przodu. I będzie dalej szedł. Przekrój naszej kadry jest młody, większość zawodników nie przekroczyła 25 roku życia. To zresztą reguła w lidze. Tacy hokeiści wciąż uczą się, a w tym sezonie otrzymają niezwykłą szansę konfrontacji z klubami zagranicznymi. Liga nie zawsze gwarantuje postęp, w lidze często gra się na dwie piątki, pomija młodzieżowców. Dlatego tak duże nadzieje wiążemy z występami w pucharach.
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (2)

  • SZYDERCY

    WSZYSTKICH SZYDERCÓW ZAPRASZAM JUTRO NA MECZ Z TYCHAMI! POKAŻEMY IM KTO MA NAJLEPSZCH KIBICÓW, (OCZYWIŚCIE WYKLUCZAJĄC SMEJE)

    • 0 0

  • sam się wyklucz durny ptałachu

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane