- 1 Lechia. "To ten moment" dla Ferandeza (11 opinii)
- 2 Hiszpan może trafić do Arki. Jest jedno ale (21 opinii)
- 3 Arka współpracuje z SI. Chce budować (15 opinii)
- 4 Hokeiści potrzebują 6 mln na grę w THL (32 opinie)
- 5 Tydzień prawdy dla koszykarzy Arki (11 opinii)
- 6 Hala AWFiS zamknięta. Szukają nowej (77 opinii)
Światowe Igrzyska Żeglarskie
8 lipca 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Katarzyna Szotyńska została wicemistrzynią Światowych Igrzysk Żeglarskich w Marsylii. Stołeczna żeglarka w klasie Laser Radial uznała tylko wyższość Sophie de Turkheim (Francja). Trójmiejskie załogi na łódkach typu 470 bez sukcesów. Druga załoga MK Cafe Sailing Team zajęła drugie miejsce w regatach matchracingowych trzeciego stopnia w Salerno koło Neapolu.
Na francuskim Lazurowym Wybrzeżu w ośmiu klasach rywalizowało 800 zawodniczek i zawodników z 70 państw. W najbardziej nas interesującej konkurencji, po wycofaniu się z powodu chroby Macieja Grabowskiego w klasie Laser, od początku do końca drugiego miejsca pilnowała Szotyńska. Mimo zmiennych warunków atmosferycznych i odwoływania wyścigów z powodu zbyt słabego, a następnie zbyt silnego wiatru, udało się przeprowadzić dziesięć biegów. Naszej dwukrotnej mistrzyni świata nie udało się wygrać żadnego z nich i dość znacznie przegrała z reprezentantką gospodarzy. Jednak jeszcze większą przewagę warszawianka osiągnęła nad trzecią na mecie Barbie Geą (Chorwacja).
W klasie 470 liczyliśmy na Tomasza Stańczyka i Tomasza Jakubiaka, którzy przed tygodniem zajęli drugie miejsce w Kieler Woche. Niestety, załoga Bazy Mrągowo tym razem tylko raz pokazała klasę wygrywając trzeci wyścig. Po dziesięciu biegach została sklasyfikowana na dziesiątej pozycji. Dopiero na 28. miejscu wylądowali Rafał Sawicki i Paweł Nowakowski (YKP Gdynia), a dwie pozycje niżej wśród dziewcząt była gdyńsko-gdańska załoga Marta Petrasz/Gabriela Brzóska.
W regatach finałowych Swedish Match Tour najlepszy okazał się Team New Zeland. Załoga dowodzona przez Deana Barkera pokonała w rywalizacji o pierwsze miejsce Rusella Couttsa 2:0. Przypomnijmy, że ten drugi zagrodził drogę do awansu do finałowej ósemki Karolowi Jabłońskiemu. Jednak Polacy cieszą się z tego, że w pokonanym polu w regatach, na które zostali zaproszeni po raz pierwszy w historii, pozostawili aż sześć załóg.
Zgoła odmienny kierunek obrała druga załoga MK Cafe Sailing Team. Pod dowództwem Przemysława Tarnackiego wystartowała w Salerno koło Neapolu w regatach trzeciego stopnia. Polacy dotarli aż do finału, w którym uznali wyższość ekipy, którą kierował mistrz świata juniorów w match racingu, Mark Cambell-James (W.Brytania), 0:3. Co ciekawe, gdy wcześniej zmierzyli się w eliminacjach, był remis 1:1.
Na francuskim Lazurowym Wybrzeżu w ośmiu klasach rywalizowało 800 zawodniczek i zawodników z 70 państw. W najbardziej nas interesującej konkurencji, po wycofaniu się z powodu chroby Macieja Grabowskiego w klasie Laser, od początku do końca drugiego miejsca pilnowała Szotyńska. Mimo zmiennych warunków atmosferycznych i odwoływania wyścigów z powodu zbyt słabego, a następnie zbyt silnego wiatru, udało się przeprowadzić dziesięć biegów. Naszej dwukrotnej mistrzyni świata nie udało się wygrać żadnego z nich i dość znacznie przegrała z reprezentantką gospodarzy. Jednak jeszcze większą przewagę warszawianka osiągnęła nad trzecią na mecie Barbie Geą (Chorwacja).
W klasie 470 liczyliśmy na Tomasza Stańczyka i Tomasza Jakubiaka, którzy przed tygodniem zajęli drugie miejsce w Kieler Woche. Niestety, załoga Bazy Mrągowo tym razem tylko raz pokazała klasę wygrywając trzeci wyścig. Po dziesięciu biegach została sklasyfikowana na dziesiątej pozycji. Dopiero na 28. miejscu wylądowali Rafał Sawicki i Paweł Nowakowski (YKP Gdynia), a dwie pozycje niżej wśród dziewcząt była gdyńsko-gdańska załoga Marta Petrasz/Gabriela Brzóska.
W regatach finałowych Swedish Match Tour najlepszy okazał się Team New Zeland. Załoga dowodzona przez Deana Barkera pokonała w rywalizacji o pierwsze miejsce Rusella Couttsa 2:0. Przypomnijmy, że ten drugi zagrodził drogę do awansu do finałowej ósemki Karolowi Jabłońskiemu. Jednak Polacy cieszą się z tego, że w pokonanym polu w regatach, na które zostali zaproszeni po raz pierwszy w historii, pozostawili aż sześć załóg.
Zgoła odmienny kierunek obrała druga załoga MK Cafe Sailing Team. Pod dowództwem Przemysława Tarnackiego wystartowała w Salerno koło Neapolu w regatach trzeciego stopnia. Polacy dotarli aż do finału, w którym uznali wyższość ekipy, którą kierował mistrz świata juniorów w match racingu, Mark Cambell-James (W.Brytania), 0:3. Co ciekawe, gdy wcześniej zmierzyli się w eliminacjach, był remis 1:1.