Jerzy Janowicz nie zagra na BNP Paribas Sopot Open, który rozgrywany będzie od 29 lipca do 4 sierpnia na kortach Sopot Tenis Klubu przy ul. Floriana Ceynowy. Tenisista postanowił zrezygnować z powodów zdrowotnych. Twierdzi, że nie jest jeszcze gotów na powrót. - Niestety nie dam rady zagrać w Sopocie. To troszeczkę za wcześnie. Nie chcę popełnić falstartu - powiedział reprezentant Polski. Przez pierwsze trzy dni wstęp dla kibiców będzie darmowy, a dwa ostatnie dni będą biletowane.
Sprawdź, jak pisaliśmy o challengerze BNP Paribas Sopot Open
Niespełna miesiąc temu poznaliśmy datę drugiej edycji Sopot Open. Wraz z terminem zawodów ogłoszono, że na turnieju pojawi się m.in.
Jerzy Janowicz.
W czwartek tenisista za pośrednictwem konta na facobooku poinformował, że zabraknie go latem na sopockich kortach.
- Przygotowuję się do powrotu. Niestety nie dam rady zagrać w Sopocie. To troszeczkę jednak za wcześnie. Nie chcę popełnić falstartu - powiedział Jerzy Janowicz.Przypomnij sobie, dlaczego Jerzy Janowicz musiał zrezygnować z udziału w Sopot Open przed rokiem
28-latek ostatni raz na korcie pojawił się w listopadzie 2017 roku, kiedy to odpadł w ćwierćfinale halowego challengera w Bratysławie. Następnie przeszedł operację kolana i zabieg okulistyczny. To był też powód jego absencji w zeszłorocznej edycji Sopot Open. W sierpniu zdecydował się na przejście kolejnego zabiegu kolana.
W listopadzie ubiegłego roku został wycofany ze światowego rankingu ATP.
Swój powrót na kort zapowiedział na wrześniowy challenger Pekao Szczecin Open, gdy tylko dojdzie do pełni sił.
Przypomnij sobie jak relacjonowaliśmy poprzedni turniej Sopot Open
.
Przez pierwsze trzy dni wstęp dla kibiców będzie darmowy, a dwa ostatnie dni będą biletowane. Przeczytaj wywiad z Mariuszem Fyrstenbergiem, dyrektorem BNP Paribas Sopot Open
Już wcześniej potwierdzono udział
Kamila Majchrzaka czy
Marcina Matkowskiego, a pula nagród wyniesie ponad 92 tys zł. Podczas poprzedniej edycji najlepszy okazał się Włoch
Paolo Lorenzi, a w deblu triumfowali
Szymon Walków oraz
Mateusz Kowalczyk. Wówczas nagrody miały wspólną wartość 64 tys. zł.
- Nie ma co się martwić. Możecie siedzieć spokojnie, bo ten powrót będzie prędzej czy później. Tylko po prostu nie zdołam się przygotować na Sopot, który jest tak naprawdę niebawem - zaznaczył - zakończył Janowicz.
dak.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
