Teraz ja, Klaudia

Zwycięstwo 6:3, 6:2 Klaudii Jans nad Anną Żarską, rozstawioną z numerem drugim, było największą niespodzianką drugiej rundy 52. Halowych Mistrzostw Polski w Tenisie w hali SKT. Sponsorem zawodów dotowanych sumą 50 tysięcy złotych jest Prokom Software S.A. Patronat medialny sprawuje "Głos Wybrzeża".

80 minut sukcesu
Niespełna półtorej godziny spędziła na korcie numer 2 Klaudia Jans. Nieoczekiwanie był to dla niej zwycięski czas. Zawodniczka SKT Sopot rozbiła w puch faworyzowaną Annę Żarską 6:3, 6:2. Zwycięstwo 18-latki ani przez moment nie było zagrożone. Wystarczy powiedzieć, że najbliżej opanowania sytuacji na korcie Żarska była po sześciu gemach pierwszej partii, przegrywając 2:4. Po meczu nasza zawodniczka zbierała liczne gratulacje. - To jedno z moich najcenniejszych zwycięstw. Grałam agresywnie i pewnie. To był klucz do zwycięstwa - mówi uradowana Jans. W zupełnie odmiennym nastroju była, co oczywiste, Żarska. - Ten wynik można skomentować bardzo krótko. Ona grała bardzo dobrze, ja bardzo źle - twierdzi trzykrotna mistrzyni Polski, która znalazła się za burtą zawodów. - Nie wiem, czy było to spowodowane słabszą koncentracją, czy brakiem sił. Tak źle nie grałam już dawno. Sądzę, że był to wypadek przy pracy.

Jans swą wspaniałą dyspozycję potwierdziła w grze podwójnej, gdzie grając wspólnie z Martą Domachowską dotarła już do półfinału (6:3, 6:1 z parą Sylwia Domańska/Katarzyna Pągowska).

Rowerek za rowerekiem
W górnej części drabinki jak burza kolejne przeszkody przechodzi Monika Schneider, która w turnieju nie straciła nawet gema. - Może po części jest to zasługa szczęśliwego losowania, ale na formę również nie narzekam. Mimo to jeszcze nie myślę o finale - zarzeka się 19-latka. Bez straty gema we wczorajszym pojedynku do ćwierćfinału awansowała także Katarzyna Strączy (SKT).

To była ściema
Mniej szczęścia od Jans miał Michał Gawłowski. Sopocianin nie sprostał Filipowi Aniole, ulegając mu w trzech setach, po 2,5-godzinnej walce. Gdy druga partia zakończyła się wygraną "Gawła" do zera, wydawało się, że zawodnik SKT nie będzie miał już kłopotów z dyktowaniem warunków gry. - Anioła w drugim secie odpoczywał. Symulował kontuzję, narzekając na problemy z kostką. Potem w szatni przyznał się, że to była ściema. Nie mam mu jednak tego za złe. Przepisy są po to, by je naginać. Jemu się to udało - przekonuje Gawłowski.

W ćwierćfinałach będziemy ściskać kciuki za lechistę Pawła Diłaja oraz sopocianina Radosław Nijakiego, którzy eliminowali kwalifikantów. Dziś początek gier o 10.00. Jako pierwsze do walki przystąpią Klaudia Jans z Katarzyną Pągowską (kort nr 2) oraz Monika Schneider z Olgą Brózdą (kort nr 3).

Druga runda. Mężczyźni. Mariusz Fyrstenberg (Mera Warszawa, 1) - Radosław Szymanik (Lechia Gdańsk, Q) 6:1, 6:3, Jędrzej Żarski (Mera, 6) - Piotr Diłaj (Lechia) 6:2, 6:2, Filip Urban (AZS Poznań, 3) - Bernard Kaczorowski (MKT Łódź) 6:4, 6:4, Paweł Motylewski (Mera, 7) - Marcin Gołąb (MKT) 6:2, 1:1 i krecz Gołębia, Radosław Nijaki (SKT) - Tomasz Borucki (Lechia, Q) 6:4, 3:6, 6:3, Paweł Diłaj (Lechia, Q) - Wojciech Milewski (Mera, Q) 7:5, 6:7 (5), 6:3, Filip Anioła (AZS) - Michał Gawłowski (SKT, 5) 7:6 (3), 0:6, 6:4, Bartłomiej Dąbrowski (MKT, 1) - Aleksander Charpantidis (AZS) 6:2, 6:3.

Kobiety. Katarzyna Strączy (SKT Sopot, 1) - Bogumiła Patzer (SKT) 6:0, 6:0, Sylwia Domańska (Górnik Bytom, 6) - Aleksandra Rosolska (Warszawianka) 6:1, 6:2, Monika Schneider (Mera, 4) - Aneta Turaj (Górnik) 6;0, 6:0, Olga Brózda (AZS) - Magdalena Maranda (Mera) 6:4, 6:1, Alicja Rosolska (Warszawianka, WC) - Nino Szownadze (SKT) 6:4, 6;7 (4), 6:1, Joanna Sakowicz (Wawel Kraków, 3) - Paula Chełmińska (Posnania) 6:1, 6:1, Katarzyna Pągowska (MKT) - Katarzyna Siwocz (PKT Pabianice, Q) 6:3, 6:0, Klaudia Jans (SKT) - Anna Żarska (SKT) 6:3, 6:2.