• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

To była żużlowa niedziela cudów.

23 lipca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
To była żużlowa niedziela cudów. W ekstralidze bydgoska Polonia, aktualny mistrz Polski, przegrywa z ostatnią w tabeli Unią Leszno. W I lidze mistrz półmetka, rzeszowska Stal, bez walki oddaje punkty rybnickim "rekinom". W II lidze, w Krakowie, sędzia meczu przerywa zawody w momencie kiedy "jego" drużyna wygrywa pięcioma oczkami po kontrowersyjnym wykluczeniu dwóch zawodników Wandy. A w Gdańsku trener nie potrafi się dodzwonić do swojego zawodnika...

Gdańszczanie pewnie pokonali łódzki ŁTŻ. Inna sprawa, że zespół gości cały czas jeździ na kredyt, a atmosfera w nim panująca jest daleka od ideału. Nerwowo zrobiło się w łódzkim boksie tuż po ostatnim biegu.
- Ledwo co zjechałem z toru, a już mnie rozbierają! - krzyczał na cały parking lider łodzian, Jarosław Łukaszweski. Przyczyną zdenerowania żużlowca był fakt nachalnego ściągania przez kierownika ŁTŻ plastronu z zawodnika podczas zjazdu do parkingu. - Jeżdżę praktycznie za darmo, a wy nie dacie mi nawet odpocząć - głośno wyrażał opinię Łukaszewski. Jak udało nam się dowiedzieć, łódzki klub ma zaległości płatnicze wobec wszystkich jeszcze za ubiegły rok.

W Gdańsku też po cichu mówi się o zaległościach, choć w parkingu dobrze poinformowane osoby twierdziły, że w przypadku awansu gdański klub będzie sponsorował... koncern naftowy z Płocka - Orlen. Na razie jednak obrywa się trenerowi Romualdowi Łosiowi. W czwartek nie dostarczył dokumentów Adama Fajfera na półfinał mistrzostw Polski do Grudziądza. Przed niedzielnym meczem miał zadzwonić do Kai Laukkanena, by ten pojawił się w Gdańsku na zawodach z ŁTŻ. Wcześniej było wiadomo, że Nicki Pedersen ma zajęty termin. Mimo to, nazwisko Duńczyka widniało... w programie zawodów. Całe szczęście, że nasi spokojnie wygrali bez obcokrajowców.

A wracając do programu zawodów, prezydent Henryk Majewski chyba obraził się na kibiców. W swojej stałej rubryce "Szanowni kibice" złożył tylko podpis. Cała kolumna była pusta. Czyżby to miał być rewanż za tak "liczne" przybycie fanów żużla na drużynowy Puchar Świata?
Najgroźniejszy rywal gdańszczan w walce o awans, RKM Rybnik, bez kłopotów wygrał w Rzeszowie. Zaskakująco słabo pojechała większość żużlowców znad Wisłoka, którzy na własnym torze wypadli gorzej niż w Rybniku. Już teraz trwają spekulacje, kto da więcej kasy Kuntersztynowi: Wybrzeże, by umotywować grudziądzan do walki, czy też też Rybnik. O tym też dyskutowano w parkingu po meczu z ŁTŻ. Trener Lech Kędziora stwierdził, że jego zespół pojedzie w najbliższą sobotę po zwycięstwo. Jego podopieczni mają jeszcze szansę na awans do czołowej czwórki.

W Bydgoszczy zaskakująco słabo pojechała miejscowa Polonia. Tomasz Gollob nie tylko przegrywał z Leighem Adamsem, ale i z Krzysztofem Pecyną. Podobnie aktualny mistrz świata, Mark Loram. Bydgoscy działacze tłumaczą się, że byli przekonani, iż Unia zawita do nich w krajowym składzie. Dlatego też nie zaprosili na mecz Jasona Lyonsa. Tymczasem w barwach "byków" wystąpili Adams i Ales Dryml.

Afera w Krakowie. Sędzia zawodów Sławomir Jedraś zweryfikował wyniki 11. biegu, po czym przerwał zawody. Zawodnicy Wandy zamienili się polami startowymi, co jest niezgodne z regulaminem. Tyle tylko, że nad prawidłowością ustawienia powinien czuwać sędzia. Arbiter, weryfikując wyniki wyścigu, automatycznie przyznał się do własnego błędu. Iskra szczęśliwie wygrała, ale Wanda domaga się powtórzenia meczu. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że sędzia Jędraś przez wiele lat mieszkał w oddalonym o 20 kilometrów od Ostrowa Pleszewie i w ostrowskim klubie zaczynał swoją przygodę z żużlem. Trzy lata temu przeprowadził się do Szczytna. Czyżby działacze GKSŻ o tym zapomnieli?

Tomasz Skrzyniecki



Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane