Lechia Gdańsk tylko zremisowała z Górnikiem Zabrze 1:1 co najmniej z trzech powodów. Nie wykorzystała przewagi z początku spotkania, a potem grało jej się trudniej, gdyż rywal był ustawiony tak, aby niwelować jej atuty. - Nie wyglądaliśmy tak świeżo na boisku, jak bym chciał. Muszę się zastanowić nad kilkoma rzeczami, bo na pewno troszeczkę detali nam zabrakło - dodał Tomasz Kaczmarek, trener biało-zielonych.
Lechia Gdańsk nie przegrała 8. meczu z rzędu, ale nie udało jej się wygrać 6. kolejnego spotkania. Obaj trenerzy przyznali, że remis jest dobrym rozstrzygnięciem, gdyż gra mogła potoczyć się w obie strony. My wskazujemy trzy powody, które w największym stopniu przyczyniły się do tego, że biało-zieloni nie cieszyli się ze zwycięstwa.
Jak remis w meczu Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1:1 ocenili kibice obu klubów?
Lechia Gdańsk nie zamknęła meczu w pierwszej połowie
- Wydaje mi się, że był to super mecz do oglądania, jeśli chodzi o widowisko dla kibiców. Były sytuacje i z jednej, i z drugiej strony, ale nikt nie wykorzystał swoich szans. Dla nas już do przerwy mogło być po meczu, ale w drugiej połowie całkiem nieźle kontrolowaliśmy spotkanie i wyprowadzaliśmy wiele nieprzyjemnych kontr - ocenił Jan Urban, szkoleniowiec Górnika Zabrze.
Lechia Gdańsk w tym meczu oddała tylko 2 celne strzały, oba w pierwszych 12 minutach gry.
- Mieliśmy dobry start. Pierwsze 25 minut graliśmy na dobrym poziomie. Byłem naprawdę zadowolony. Szkoda, że Kacprowi Sezonience nie udało się znaleźć Łukasza Zwolińskiego, bo mogło być 2:0. Później troszeczkę straciliśmy rytm, nie reagowaliśmy tak dobrze. Nie wiedzieliśmy, kiedy przyspieszyć grę, za dużo piłkarzy było w pierwszej linii - przyznał Tomasz Kaczmarek, szkoleniowiec biało-zielonych.
Rywale już wiedzą jak gra Lechia Kaczmarka i wytrącają jej atuty
Górnik oddał 11 strzałów, czyli tyle co Lechia, ale aż 6 z nich było celnych. Te statystyki to także efekt tego, że rywale coraz więcej wiedzą jak grają biało-zieloni pod wodzą trenera Kaczmarka i ustawiają taktykę tak, aby niwelować gdańskie atuty. Po meczu zwracali zresztą na to uwagę obaj trenerzy.
- Jesteśmy zadowoleni, bo wywieźliśmy punkt z bardzo trudnego terenu. Lechia była i jest na fali. Lechia miał inicjatywę, była na naszej połowie, ale my... tak chcieliśmy grać. Nie mogliśmy grać otwartej piłki, wiedząc jak wysoki i efektywny pressing stosuje Lechia. I i tak mieliśmy kilka strat piłki, po których było niebezpiecznie - dodał szkoleniowiec Górnika.
W sektorze gości było gorąco do tego spotkania, że niektórzy kibice rozbierali się
- Przeciwnik był defensywnie ustawiony. Nasi rywale tak na nas zaczynają reagować. Górnik nas niczym nie zaskoczył. Mają dobrą jakość w ofensywie, która pozwala im na dobrą grę z kontry. Do tego dochodzi większa wiedza na temat tego, co my chcemy robić, jak chcemy grać. Dlatego utrudniają nam grę i mają w tym względzie nowe pomysły - zauważył trener Kaczmarek.
Lechii Gdańsk zabrakło świeżości
Nie było jeszcze dwóch meczów z rzędu, w których szkoleniowiec Lechii zaproponowałby tę samą "11", ale mimo roszad i korzystania z maksymalnej dużej liczby zawodników, biało-zieloni zwłaszcza w drugiej połowie wyglądali gorzej pod względem motorycznym niż w poprzednich meczach.
Radość po golu Łukasza Zwolińskiego
- Nie wyglądaliśmy tak świeżo na boisku, jak bym chciał. Muszę się zastanowić nad kilkoma rzeczami, bo na pewno troszeczkę detali nam zabrakło. Nie czuliśmy momentów, kiedy zrobić przewagę na skrzydle, za mało było podań za linię. Za mało wykreowaliśmy sytuacji podbramkowych. Były momenty przewag, w których wychodziliśmy 3 na 2 czy 4 na 3, ale brakowało timingu, precyzji. Nie jestem do końca zaskoczony tym, że nie zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie. To nie był idealny dzień dla nas. Szanujemy ten punkt. Myślę, że mamy dużo materiału do pracy - podsumował Tomasz Kaczmarek.
A to dopiero początek tygodnia, w którym biało-zieloni rozegrają trzy mecze. Teraz przed nim dwa wyjazdy. We wtorek, 26 października o awans do 1/8 finału Pucharu Polski zmierzą się z III-ligowym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki, a w sobotę, 30 października o kolejne punkty w ekstraklasie zagrają w Grodzisku Wielkopolskim przeciwko Warcie Poznań.
Każdy zagra z każdym mecz i rewanż. Trzy najlepsze zespoły zdobędą prawo gry w europejskich pucharach. Gdy Puchar Polski zdobędzie drużyna z pierwszej "3", to na międzynarodowej arenie zagra także 4. zespół tabeli. Natomiast zdegradowane zostaną trzy najsłabsze drużyny.
Tym razem trener się pogubił i swoim doborem kopaczy osłabił zespół.
Miał dużo szczęścia, że Górnik nie wygrał tego meczu. Kreyzy i paru innych kopaczy niech sobie lepiej poszukają nowych klubów, a trener nie opowiada głupot o świerzości.
1 rok
308
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2021-10-24 15:51
To typowy mecz w ekstraklapie (2)
Goście po całym dniu w autokarze są zadowoleni z jednego punktu a jeśli i gospodarzom nie chce się zostawić życia dla trzech punktów z ryzykiem, że jednak można nie dostać nawet jednego - to automatycznie buduje się boiskowy kompromis :)
Zi0m
1 rok
355
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2021-10-24 18:04
Ale jaki cały dzień w autokarze (1)
Tak może było dwadzieścia lat temu. Obecnie to pięć i pół godziny w pendolino.
Krzysztof
1 rok
82
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2021-10-24 19:17
Poza tym przyjeżdżają dzień wcześniej i śpią w hotelu.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
