- Wynik jest poniżej oczekiwań, ale nie obawiam się o spadek. Jesteśmy wreszcie klubem stabilnym, który spłacił już wszystkie zobowiązania i tym chcemy przekonać nowych zawodników - mówi Jacek Pauba, prezes Torus Wybrzeże Gdańsk. Kibice mają dość przeciętności a klub pracuje nad transferami nowych piłkarzy ręcznych, choć nadal nie jest pewien utrzymania w PGNiG Superlidze. W sobotę o godz. 14 Wybrzeże zagra z Zagłębiem Lubin. Ostatni mecz we własnej hali wreszcie można obejrzeć z trybun. Bilety kosztują 5 zł.
Rafał Sumowski: Torus Wybrzeże wreszcie miało się włączyć do walki o górną część tabeli PGNiG Superligi. Jedna wygrana w sześciu ostatnich meczach sprawia, że przynajmniej matematycznie, nadal grozi wam spadek, a konkretnie udział w barażach o utrzymanie. Jak mocno jest pan rozczarowany wynikami?
Jacek Pauba: Zdecydowanie wynik sportowy jest poniżej naszych oczekiwań. Nasza drużyna to mieszanka wielu młodych i kilku doświadczonych zawodników. W wielu meczach zabrakło nam spokoju i doświadczenia niezbędnego do gry na najwyższym poziomie. Musieliśmy zapłacić frycowe, ponieważ kilku zawodników debiutowało na parkietach PGNiG Superligi. Jeśli zobaczymy, to kilku z zawodników którzy rozpoczęli w naszym klubie przygodę na tym poziomie, rozwijało się z meczu na mecz, tak jak Mateusz Kosmala, Jakub Powarzyński czy Jeremi Stojek. W tych przypadkach było widać podjęcie rękawic i chęć udowodnienia swojej przydatność do drużyny. Niestety, nie wszystkie transfery dały taką jakość jak zakładaliśmy. Jest to trochę skutek tego, że nasz klub w kluczowym momencie negocjacji, był na etapie zmian. Przypomnę, że ja rozpocząłem pracę w klubie 1 lipca. Wcześniejszy zarząd, który ustępował z końcem czerwca, nie podejmował - co zresztą zrozumiałe, negocjacji i nowych zobowiązań przed ustąpieniem ze stanowiska.
W mojej ocenie brak koncentracji i doświadczenia. Mamy wielu młodych zawodników, na których rozwój bardzo liczymy. Jeśli będą się rozwijać w takim tempie jak zakładamy, zespół powinien być w przyszłym roku zdecydowanie mocniejszy. Mieliśmy też problemy z kilkoma zawodnikami, na których mocno liczyliśmy. Franco Gavidia miał bogate CV i liczyliśmy na jego doświadczenie. W naszej ocenie był to ciekawy zawodnik, a niestety nie wniósł do naszej gry i zespołu zbyt wiele. Ciekawie pokazał się w kilku meczach Leo Comerlatto, ale niestety mimo jego ambicji więcej czasu spędził w gabinecie lekarskim niż na parkiecie. Sprawy zdrowotne sporo nam pokrzyżowały szyki. Jakub Powarzyński robił szybki postęp i przytrafiła się poważna kontuzja. Więcej oczekiwaliśmy na pewno od Mateusza Wróbla, nieźle wszedł w sezon ale potem przytrafiła się kontuzja, po której nie mógł odnaleźć swojej dyspozycji. Mateusz ma spory potencjał i liczymy, że w przyszłym sezonie pokaże pełnię swojego talentu. Jestem przekonany, że te kilka elementów a mianowicie: rozwój młodych zawodników, lepsza dyspozycja liderów, mniej problemów zdrowotnych oraz jakościowe wzmocnienia pozwolą nam w przyszłym sezonie walczyć o inne cele niż utrzymanie.
Nie obawia się pan, że widmo spadku zajrzy wam jednak w oczy?
Nie obawiam się, bo wierzę że zawodnicy dopełnią ten cel. Najbardziej boli jednak fakt, że z drużynami wyżej notowanymi potrafiliśmy wyszarpać punkty, jak m.in z Azotami Puławami, z Pogonią Szczecin czy MMTS Kwidzyn. Potraciliśmy jednak głupio punkty z drużynami, które w tabeli są za nami. I tego najbardziej szkoda, bo gdyby w tych meczach udało się zdobyć punkty - to spokojnie moglibyśmy walczyć o 8 miejsce.
Bilety na mecz Torus Wybrzeże Gdańsk - Zagłębie Lubin kosztują 5 zł.
Wiem, że bez względu na wszystko, pracujecie już nad składem na kolejny sezon. Gdańscy kibice mają już dosyć przeciętności. Jaki jest pomysł na to, aby z niej wreszcie wyjść?
Najważniejszy dla nas jest fakt, że organizacyjnie klub już jest przygotowany do działania. Przede wszystkim stworzyliśmy model funkcjonowania i rozpoczęliśmy działania od sztabu szkoleniowego. Związaliśmy się z Mariuszem Jurkiewiczem na dłużej, bo wierzymy, że jego bogate doświadczenie zawodnicze, metoda pracy i podejście do wykonywania zawodu pchną ten zespół na dużo wyższy poziom. Dla nas to była też ciężka sytuacja, że ponownie musieliśmy się rozstać z trenerem w trakcie sezonu, czego nie chcieliśmy i nie planowaliśmy. Ale zrobiliśmy odważny ruch, ponieważ chcemy budować klub z osobami, które widzą się w Wybrzeżu i chcą tworzyć ten projekt. Dlatego zaufaliśmy Mariuszowi, który mimo niewielkiego doświadczenia jako trener, chce wykorzystać wszystko to czego doświadczył w piłce ręcznej. W naszej perspektywie należało mu dać szansę na oswojenie się z prowadzeniem drużyny już w tym sezonie. Bierzemy za ten ruch odpowiedzialność, ale widzimy potencjał i dużo zaangażowania w pracę w klubie. Ten czas to właśnie również moment dla niego, aby poukładać sobie sprawy wewnątrz drużyny, ale również rozpoczęcie budowy fundamentów pod kolejne sezony.
Jak duże planujecie zmiany?
Mariusz razem z Mateuszem Jachlewskim i Damianem Wleklakiem analizują rynek i wykorzystując swoje kontakty, wybiorą zawodników, z których stworzymy wspólnie drużynę Torus Wybrzeża. Nie będziemy robić wielkiej przebudowy, ale znamy swoje słabsze strony i wiemy, że na dwóch czy trzech pozycjach zdecydowanie potrzebujemy wzmocnień. Istotny w tej układance jest jednak fakt, że organizacyjnie i finansowo - jesteśmy wreszcie klubem stabilnym, który spłacił już wszystkie zobowiązania. Tym właśnie chcemy przekonać do siebie też nowych zawodników.
Wybrzeże próbuje dobijać do czołówki od kilku lat. To się nie udaje mimo tego, że przy klubie są czy były takie postaci jak Marcin Lijewski, Wleklak, Jachlewski i Jurkiewicz. Dlaczego? Czy wszystko sprowadza się do pieniędzy?
Budżet klubu ma tutaj zdecydowane znaczenie. Dysproporcja pomiędzy Łomża Vice Kielce, a naszym zespołem to aż kilkanaście milionów złotych. To dużo. Jeden zawodnik na parkiecie w tej drużynie otrzymuje taką pensję, jak nasi wszyscy zawodnicy łącznie. Klub miał swoje problemy i ciężko być wiarygodnym partnerem dla zawodników i przyciągnąć ich do klubu, gdy znane się jego bolączki. To dosyć małe środowisko, które wymienia się uwagami między sobą. Teraz sytuacja zmieniła się na tyle, że dostajemy sygnały ze środowiska o dobrej pracy, którą wykonujemy. Dla nas, mimo pandemii, był to dobry rok. Udało się zmienić wiele rzeczy w klubie, zaszło bardzo dużo zmian w dziale organizacyjnym, marketingowym czy sztabie szkoleniowym. A efekty tego są widoczne.
Nasz klub ma ten moment czwarty wynik pod względem ekwiwalentu reklamowego w całej lidze. Do grona sponsorów i partnerów klubu, mimo ciężkich czasów dołączyły takie firmy jak Port Gdańsk, Anna-Bud z Kielc, Kamaro, Cover, a także kilka mniejszych. To duża zasługa wszystkich pracowników klubu odpowiedzialnych za marketing i sprawy sponsoringowe. Spłaciliśmy wszystkie zobowiązania i wierzę, że teraz rozpoczniemy budowę budżetu, który pozwoli na rywalizację z górą tabeli, ponieważ dotychczas trzeba było mieć z tyłu głowy nie tylko nadchodzące wydatki, ale również te wcześniejsze. A to nie pomaga w perspektywicznej budowie klubu i drużyny.
Wasi juniorzy odnoszą sukcesy i stopniowo wchodzą do pierwszej drużyny. Kiedy wreszcie wychowankowie Wybrzeża ponownie zajmą stałe miejsca w reprezentacji Polski? Co trzeba zrobić by wychować kolejnych kadrowiczów?
Potencjał mamy spory. W pierwszym zespole grają Jakub Powarzyński, Patryk Pieczonka, Jeremi Stojek, swoje szanse dostaje Dawid Wodziński, który miał bardzo fajny mecz z Azotami Puławy. W grupach młodzieżowych SPR Wybrzeże jest kilka kolejnych ciekawych nazwisk, które obserwujemy i chcemy by kontynuowali kariery w naszym klubie. Do tego Mateusz Kosmala, który ma 21 lat czy Damian Woźniak, to również młodzi chłopcy, którzy swoją przyszłość widzą w naszej drużynie i wierzymy, że jeśli będą mocno pracować, trenować i angażować się na treningach, a do tego wykorzystają wiedzę Mariusza Jurkiewicza i Mateusza Jachlewskiego, to pociechę z nich będziemy mieć nie tylko w drużynie Torus Wybrzeże, ale i kadrze reprezentacji Polski. Jako Wybrzeże Gdańsk zrobimy wszystko, aby stworzyć im warunki, do osiągnięcia tego potencjału.
Tabela po 24 kolejkach
Piłka ręczna - Orlen Superliga mężczyzn
Drużyny
M
Z
Rz
Rp
P
Bramki
Pkt.
1
Łomża Vive Kielce
24
24
0
0
0
857:609
72
2
Orlen Wisła Płock
23
21
0
0
2
689:504
63
3
Azoty Puławy
24
18
0
1
5
783:641
55
4
Górnik Zabrze
24
18
0
0
6
638:560
54
5
Gwardia Opole
24
11
1
1
11
681:675
36
6
Energa Kalisz
24
10
2
0
12
635:660
34
7
Chrobry Głogów
24
9
2
1
12
664:739
32
8
Sandra Spa Pogoń Szczecin
24
10
0
1
13
629:675
31
9
MMTS Kwidzyn
24
7
2
0
15
583:669
25
10
Zagłębie Lubin
24
6
0
5
13
627:707
23
11
Torus Wybrzeże Gdańsk
24
6
2
1
15
612:705
23
12
Grupa Azoty Tarnów
24
7
0
0
17
595:689
21
13
Stal Mielec
23
4
2
1
16
580:659
17
14
Piotrkowianin
24
4
1
1
18
646:727
15
Końcową kolejność wyłoni runda zasadnicza (mecz i rewanż każdy z każdym). Nie będzie play-off. Ostatni zespół spadnie do I ligi, a drużyna, która zajmie drugie miejsce od końca, rozegra baraż o utrzymanie w PGNiG Superlidze z drugim zespołem I ligi.
Nareszcie trener bierze odpowiedzialność za transfery (2)
Dotąd trenerzy dostawali skład i musieli sobie radzić.
Teraz pierwszy raz trener ma mieć decydujący głos.
Nareszcie wraca normalność do klubu
2 lata
31
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2021-05-29 08:41
(1)
Tak ci się tylko wydaje ...
2 lata
12
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2021-05-29 09:51
Wyraźnie napisane.
A jak Mariusz tego nie przypilnuje to jego strata
2 lata
10
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2021-05-28 23:50
Dyplomacja
Nie chcieliśmy zwalniać trenera w trakcie sezonu ale zwolniliśmy.Jurkiewicz może jeszcze się uczy ale związał się mocno z Wybrzeżem.Tak że została utworzona św.Trójca Wleklak Jurkiewicz i Jachlewski będą szukać wśród znajomych.Czyli zespół emerytów.Dać im zarobić jeszcze parę złotych.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
