- 1 Awans Lechii jeszcze w tym tygodniu? (113 opinii)
- 2 Arka bliżej awansu. Zmiennicy dali radę (74 opinie)
- 3 Siatkarze zakończyli sezon na 6. miejscu (16 opinii)
- 4 Chińczycy nie dostali wiz. O mało nie spadli (3 opinie)
- 5 Żużlowcy po lekcji. Co zapowiedzieli? (146 opinii)
- 6 Sensacja i plaga kontuzji przed Monako (5 opinii)
Trefl - Anwil na remis
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
PROKOM: Milicić 17 (1) i 8 (1), Jankowski 12 i 23 (2), Maskoliunas 5 (1) i 10 (2), Vrankvić 0 i 21 (2), Alexander 19 i 2 - Marković 10 (2) i 10 (1), Dylewicz 6 (2) i 7, Wilczek 0 i 4, Gregov 0 i 3 (1).
Anwil: O'Bannon 22 (1) i 22, Nordgaard 16 (2) i 19 (5), Griszczuk 10 (2) i 5 (1), Santangelo 5 i 9 (1), Silobad 4 i 6 - Kul 18 i 10, Prawica 2 i 10 (2), Anzulović 1 i 2, Andruska 0 i -.
Sobotni pojedynek zaczął się od punktów Tomasza Jankowskiego. Do połowy pierwszej kwarty prowadzili sopocianie, głównie dzięki skutecznej grze pod koszami Gary Alexandra. Amerykanin popisywał się efektownymi akcjami, które wzbudzały aplauz na trybunach. W Anwilu znakomicie w pierwszej połowie spisywał się Edward O'Bannon, który do przerwy zdobył 18 "oczek". Po raz pierwszy goście wyszli na prowadzenie po rzucie Igora Griszczuka (14:12). Potem mieliśmy na parkiecie sopockiej hali mały konkurs wsadów w wykonaniu Alexandra i O'Bannona. Remis po pierwszej ćwiartce ustalił Igor Milicić trafiając równo z syreną. Początek drugiej kwarty należał do gości. Prokom po raz ostatni prowadził w piętnastej minucie, po trafieniu za trzy Filipa Dylewicza (28:27).
Kolejne minuty to bardzo dobra gra włocławian, którzy zaczęli lepiej bronić. Na placu gry pojawił się Aleksander Kul. Białoruski środkowy bardzo skutecznie powstrzymywał najkuteczniejszego w pierwszej połowie w sopockiej ekipie Alexandra (16 oczek do przerwy). Na początku trzeciej ćwiartki goście powiększyli jeszcze przewagę. Gracze Prokomu, nie wiadomo czemu, próbowali w tym okresie gry na siłę wepchać się pod kosz, ale nie do przejścia był Kul. Największą przewagę goście mieli minutę przed końcem trzeciej kwarty (63:42). Końcówka tej ćwiartki i początek ostatniej dały nadzieję, że Prokom może jeszcze odwrócić losy meczu. Gospodarze na przełomie trzeciej i czwartej kwarty zdobyli 13 punktów nie tracąc żadnego i zbliżyli się do rywala na osiem "oczek". To był jednak wszystko na co było stać podopiecznych trenera Eugeniusza Kijewskiego.
- Przyjechaliśmy do Sopotu z myślą o odniesieniu jednego zwycięstwa. Teraz chcemy wygrać drugi mecz - powiedział po sobotnim spotkaniu Aleksander Petrović, trener Anwilu.
- Zbyt mało do gry wnieśli niektórzy, gracze pierwszej piątki i to była główna przyczyna porażki - stwierdził trener Kijewski.
Najbardziej zawiódł w sobotę lider sopocian Josip Vranković, który nie zdobył punktu. W niedzielę zagrał lepiej i przełożyło się to na wynik meczu. Spotkanie lepiej zaczęli sopocianie. W 4 min. prowadzili 12:7, a później 18:13. W 14 min. przewaga gospodarzy wzrosła do 8 punktów (32:24). Kolejne akcje należały do Anwilu i w 17 minucie po rzucie Jeff Nordgaarda za trzy goście doprowadzili do remisu 35:35. Wynik do przerwy ustalił O'Bannon. W trzeciej części trwała walka kosz za kosz. Do rzadko spotykanej sytuacji doszło przy stanie 55:57. Jankowski został sfaulowany przy zdobywaniu kosza i wykonywał rzut wolny. Piłka odbiła się od obręczy, a dobił ją... O'Bannon. Początek ostatniej odsłony należał do gości, którzy w 33 min prowdzili już 79:73 i wydawało się, że może powtórzyć się sytuacja z soboty. Tym razem jednak to gospodarze lepiej zagrali koncówkę. Trzy minuty przed końcem Prokom odzyskał prowadzenie po trafieniu Alexandra (jedyne punkty w meczu). W odpowiedzi trafił Kul. Przełomowym momentem był trzypunktowy rzut Alana Gregowa, po którym Prokom ponownie objął prowadzenie, którego nie oddał do końcowej syreny. Wynik ustalił najskutecznieszy w ekipie sopockiej Jankowski.
W drużynie Prokomu zdecydowanie lepiej zagrał Vranković, skuteczniejszy był Jankowski. Alexander słabiej zspisywał się w ataku, ale wykonał bardzo dobra pracę w obronie. Sopocianie jeśli chcą walczyć o złoty medal mistrzostw Polski muszą wygrać przynajmniej raz we Włocławku, gdzie Prokom jeszcze nigdy nie wygrał.
W drugim półfinale w pierwszym meczu Idea Śląsk Wrocław pokonał Degustę Malfarb Ostrów 98:73 (19:15, 22:24, 31:20, 26:14).
Kluby sportowe
Opinie (4)
-
2002-04-29 10:31
... i niestety nie wygra. Wczoraj wznieśli się na wyżyny /w obecnym składzie/ ale we Włocławku nie będzie to takie proste.
- 0 0
-
2002-04-29 11:38
Pycha kibiców Anwilu
W każdym miejscu w internecie można wyczytać hasła w stulu "Anwil Mistrzem!". Powiem zgoda, ale mistrzem Włocławka. Jak na monopolistę przystało. Siłą rozpędu nawet halę nazwali na wyrost. Komentarze oraz nazwa hali świadcz ą jedynie o posiadanych we Włocławku kompleksach. Od lat nie mogą wyjść z cienia Śląska. Przed meczami można było wyczytać, iż Prokom nie ma żadnych szans w starciu z Anwilem, który przyjeżdza nad morze po 2 zwycięstwa. Po sobotnim spotkaniu głosy te jeszcze nasiliły się. W niedzielę tymczasem zostali sprowadzeni na ziemię przez osłabiony Prokom, który pokonał gwiazdorski Anwil. Potwierdziło się, iż nazwiska same nie grają. Wówczas pojawiła się teoria o wykonanym planie minimum. W Sopocie czekamy na powrót Ansleya i jedziemy po jedno zwycięstwo. Potem zapraszamy do Sopotu, aby kibice Anwilu mogli zobaczyć jak ich zespół odpada i jak świętujemy. Po tym fakcie Słońce nad Włocławkiem zajdzie na bardzo długo.
- 0 0
-
2002-05-02 14:19
Aktualne składy.
Kiedy doczekamy się uaktualnienia składu Prokomu? Niejaki:P. Szybikski, I. Newbill czy P.Welsh nie ghrają w zespole PROKOMU TREFL SOPOT !!!
- 0 0
-
2002-05-03 08:23
Składy
Składy są dokładną kopią tego co podaje oficjalna strona Prokomu Trefla Sopot. Radzimy dokładniej zapoznać się z tematem przed krytyką. Pozdrawiamy
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.